nic waznego

Problemy z partnerami.

nic waznego

Postprzez selenit » 31 maja 2007, o 21:54

byl fajny dzien,mialam nawet dobry humor od kilku dni,bylo milo.wieczorem zaproponowalam ze odbiore go z pracy i pojdziemy z dzieckiem na spacer,zgodzil sie.po chwili zadzwonil i powiedzial,nagle ze musi pokazac projekt jakims ludziom a potem ze kumpelprzyszedl i chca razem w gry pograc,no przeciez mielismy swoje plany i tak spedza z nami malo czasu.Przykro mi bylo strasznie,powiedzialam ze chce isc z nim na spacer bo chcialbym porozmawiac o czyms waznym dla nas.odpowiedzial ze zawsze tak gadam bo chce zeby przyszedl.wiecie co jest najgorsze ze chociaz jestem tak bardzo zla i tak mi starsznie przykro to gdzies tam kocham go bardzo.I wiem ze jak wroci to bedzie dla mnie mily i bedzie chcial sytuacje zalagodzic.I chciala bym pojs z domu gdzies zeby go nie widziec ale nie mam dokad.problem w tym ze jestem tu sama.nie mam przyjaciol.jakies znajomosci ale na przyjaznie trzeba czasu.wmawiam sobie ze mam depresje,kocham za mocno.ale tak na prawde to nie mam pojecia co jest nie tak.staram sie myslec o nim co kolwiek robie,dbam o nasza rodzine i zwiazek.a moze za bardzo sie staram,moze za brdzo dbam a za malo sie koncentruje na sobie.dzieckomnie dzisaj widzialao jak plakalam i tez zaczelo plakac,przykro mi ze robie mu stess ale ne umialam sie powstrzymac.czasem mam dosc,wiem ze ludzie maj wieksze problemy.chcialabym odejsc ale z drugiej strony nie potrafie,chcialabymbyc kilka dnie chlodna dla niego ale tez nie potrafie.za kilka dni wszystko wroc do normy bede nawet zadowolona i bede miala dobry humor do nastempnego razu.ale meczy mnie ta powtarzajaca sie historia,to ze codziennie musze walczyc zeby wrocil do nas ze go potrzebujemy.Boje sie ze koncentrujac sie za bardzo na nim strace kontakt z dzieckiem.Jest mi ciezko,to chyba ja potrzebuje pomocy zeby nauczyc sie go olac i nie plakac.A moze po prostu odejsc.Mam wrazenie ze my jako rodzina jestesmy jego kula u nogi.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez marynia » 31 maja 2007, o 22:57

Selenit, tak mi się nasunęła tak refleksja po przeczytaniu tegoTwojego postu, tak popatrzyłam na to od innej strony, może trafnie.
Spójrz:

Żona w domu, z dzieckiem, teoretycznie nic nie robi (tak uważa wiele osób, jak jest naprawdę - obie wiemy doskonale, orka).
Pragnie blisko¶ci, obecno¶ci, przyjemno¶ci- jak każdy. I to cudowne, także dla drugiej osoby, która chce i może jej to ofiarować. Ale gdy z różnych powodów ona tego nie dostaje - smuci się, gniewa, obraża, płacze.

Z drugiej strony on -pracuje na cał± rodzinkę, stara się Wam zapewnić jak najlepsze warunki, być może bierze na siebie więcej obowi±zków niż dotychczas, bo zdaje sobie sprawę, że wkrótce wraz z pojawieniem się dzidziusia wydatki jeszcze Wam wzrosn±, i to znacznie. Pracuje i pracuje, a może i czasami najd± go takie my¶li, jak każdego z nas : A zrobię dzisiaj co¶ dla siebie, co¶ dla odreagowania, pogram sobie z kumplem, w końcu też mi się co¶ należy.

Spacer z żon± z pewno¶ci± jest cudowny, ale z malutkim dzieckiem - jest cudown±, fascynuj±c±... prac±, wysiłkiem (bo dziecko biega tu, tam,chce być noszone, podrzucane, robi milion zakazanych rzeczy, zadaje 200 pytań na minutę, itp, itd). Czy to oznacza, że on nie kocha? Że mu nie zależy?Bo zrezygnował z jednego, dwóch spacerów?

Może spróbuj być troszkę bardziej wyrozumiała. Postaw się może w jego sytuacji.

Czas spędzony bez niego po¶więć sobie, dziecku a nie wył±cznie na oczekiwaniu. Skup się na sobie, ale nie tylko na swoich oczekiwaniach, planach. Na czym¶ konkretnym, na Twoich zapomnianych pasjach, zainteresowaniach, na nauce języka. Masz dziecko, znasz język - wyjdĽ z nim na plac zabaw - z pewno¶ci± poznasz wiele innych młodych mamu¶, może z któr±¶ z czasem się zaprzyjaĽnisz?

Nie ma co my¶leć i się zatruwać my¶leniem. Bo z tego co piszesz, co można odczytać nawet między linijkami - Ty kochasz i jeste¶ kochana. I jeste¶ do¶ć często zadowolona i szczę¶liwa, prawda? I tak trzymaj. Nie ma co szukać dziury w całym.

Samotno¶ć, zmęczenie, rutyna dnia codziennego, buzuj±ce hormony - to duże obci±żenie. Ale to minie. Spokojnie, będzie dobrze, nie martw się tak.

Pozdrawiam Cię serdecznie.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez bunia » 31 maja 2007, o 23:02

Witaj :lol: ....to smutne co piszesz i rozumiem Cie.
Mysle,ze powinnas porozmawiac na spokojnie ,szczerze ze swoim partnerem.Na pewno uda Ci sie go "uchwycic",wazne abyscie oboje mieli czas i byli sami....powiedz mu bez wymowek to wszystko o czym tu napisalas.Nie zamierzam jego bronic ale moze poprostu on nie zdaje sobie sprawy z Twoich potrzeb i w jakim stanie jestes.
Przy okazji pomysl jak mozesz zorganizowac sobie czas i zajecia abys mogla spotkac ludzi moze nawiazac przyjaznie....o tym tez mozecie porozmawiac.
Mam nadzieje,ze w ten sposob dojdziecie do porozumienia i cos na lepsze sie zmieni.
Cieplo Cie pozdrawiam i uszka do gory :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 31 maja 2007, o 23:05

A gdzie masz swoich znajomych? Koleżanki? Czy nie byłoby dobrze, gdyby¶ troszkę pomy¶lała o sobie? O czasie dla siebie tylko? O swoich zainteresowaniach? Bo je¶li od rana do wieczora tylko on i on... to tak nie jest za dobrze. Tak my¶lę, że może go to trochę poddusza?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 419 gości

cron