kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Problemy związane z depresją.

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Jigsaw » 31 gru 2013, o 20:44

no wazne smerfetka, zebys nie dawala okazji zeby sie omotac znowu..

wiesz bis.. wlasnie juz tu niedawno dawalem linka do audycji, i sam mam w pewnym sensie podobne doswiadczenia,
ze nawet tak zle rzeczy jak narkotyki pomagaja czasami czlowiekowi przetrwac.. czasem nie ma innej mozliwosci niz sie znieczulic bo alternatywa jest .. samobojstwo/calkowity zanik checi do zycia
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez biscuit » 31 gru 2013, o 21:05

Jigsaw
alternatywą to jest farmakoterapia pod kontrolą lekarza
i psychoterapia
a nie amatorskie ćpanie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Jigsaw » 31 gru 2013, o 22:07

oj tylko wiesz..
sa roznice z dostepnosci
a takze ze szybka skutecznoscia...
kiedy ktos musi zyc tu i teraz to mu ani psychoterapia, ani nawet farmakoterapia z dnia na dzien nie pomoze :<

mam nadzieje ze niepotrzebnie, ale dopracyzuje, jako "narkotyk" mialem na mysli rowniez takie fantazje, czy inne nalogi czy nawet nawyki (typu powiedzmy jakas gra komputerowa..)
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez smerfetka0 » 31 gru 2013, o 22:16

uzywki to raczej skrajnosc przy tym czym ja sie 'znieczulam', a ja po prostu nie chce narazie myslec ze to koniec na zawsze, ze nigdy to co dobre nas laczylo nie wroci bo jest dla mnei za ciezko jeszcze teraz.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez biscuit » 31 gru 2013, o 22:29

smerfetka0 napisał(a):a ja po prostu nie chce narazie myslec ze to koniec na zawsze

nie martw się
to na pewno nie koniec :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2013, o 22:35

smerfetka0 napisał(a):uzywki to raczej skrajnosc przy tym czym ja sie 'znieczulam', a ja po prostu nie chce narazie myslec ze to koniec na zawsze, ze nigdy to co dobre nas laczylo nie wroci bo jest dla mnei za ciezko jeszcze teraz.



Niech będzie nawet tak, bylebyś nie widywała się z nim... może reszta wypracuje się później jak emocje opadną i dojrzysz, ze sama też potrafisz. Zyczę Ci tego Smerfetko bardzo :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez smerfetka0 » 31 gru 2013, o 22:49

Ksiezycowa nie zamierzam sie z nim widywac. ta odleglosc od siostry do niego by byla pomocna na poczatku jak by byly chwile zalamania. Musze jakos przezyc jutrzejszy wieczor, lotnisko, lot, jutro sie wyjasni czym bede jechac do siostry, i te pierwsze samotne noce. zaczynam miec watpliwosci i nie mam ochoty nawet na ta prace, powrot do londynu i wszystko.

Bis mozesz sobie darowac te swoje ironie i uszczypliwosci? bo jesli nie to prosze nie zagladaj do mojego watku bo mnie to po prostu boli, te odpisywanie twoje, i ton wypowiedzi, chociazby ostatniej. :/
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2013, o 22:55

smerfetka0 napisał(a):zaczynam miec watpliwosci i nie mam ochoty nawet na ta prace, powrot do londynu i wszystko.


Ochota na wszystko wróci i będzie spora, zobaczysz, tylko musisz wytrzymać i nie ulegać mu, na nic nie dać się chwycić, na zadną litość.
Z resztą nawet jeśli by się chciało mu pomóc, to na pewno nie głaskaniem po główce i niańczeniem go, pomaganiem mu teraz...
I to samo dotyczy Twojego dobra. Nawet jak sie ludzie rozstają świadomie, to muszą nauczyc się żuć sami nowym życiem i to nie jest dla niekogo przyjemne. Pewne rzeczy trzeba po prostu przetrwać ale to się wszystko ułozy,
Ja też się bałam jak stawiałam warunek Ł - albo terapia albo jutro juz nas nie ma... ale co miałam robić? Skakać nad nim, tłumaczyć jego dzieciństwo, czym jakoś odruchowo pewnie sam zaczął się tłumaczyć i przeciągać?
No nie... i jak długo tak? On by raczej sam nie ruszył, nie sądzę.
Dasz radę... :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez smerfetka0 » 31 gru 2013, o 23:01

nie wiem co mam w sobie ze zawsze 'skakalam' i teraz juz bym skakala, i wiele mnie kosztuje ograniczenie mojej checi pomocy na tyle na ile umiem.

widze ze moj spokoj i szybkie staniecie na nogi zalezy od jego samopoczucia i tego jak sobie bedzie sam radzil, wiem ze tak byc nie powinno, wiec moze dlatego chce mu tak pomoc ulozyc wszystko zeby bylo mu latwiej, sama nie wiem. ciezko bedzie sie nauczyc zyc samej.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2013, o 23:11

Rozumiem :pocieszacz:
Pamietam jak to było...

Nie wiplaczesz się z tego jak się nim zaczniesz zajmować a juz na pewno nie usamodzielnisz się.
Wiesz, to.

On sam odpowiada za swoje wyzywienie, rachunki i swoje sprawy. On nie martwi się jak Ty sobie poradzisz i jak byś poradziła kiedy zostawił Cie bez środków do życia.

Na prawdę wydaje nam się, ze on sobie bez nas nie poradzi a z czasem przekonasz się, ze taka szycha zawsze sposób znajdzie.

Ja spotkałam się ostatnio ze znajomymi, których poznałam dzięki byłemu. Do dziś utrzymujemy kontakt i tak opowiadali mi co na starych smieciach a ja im, że tego dupka spotkałam..
Jaja były, bo ich dzieci włączyli dawne zdjęcia a Ł był ze mną i zrobiło mi się głupio ale cóż za dzieci mogłam :/

I powiem Ci, że z tego co opowiadała mi znajoma były wcale nie jest taką sierotką. Zobaczył, ze jego metody na mnie nie działają i znalazł sobie inną a właściwie inne... ktoś taki sobie zycia nie ułozy Smerfna. I jestem wdzięczna czemuś, co nade mną czuwało, ze wytrzymałam i od niego odeszłam. Kim bym teraz była, masz pojęcie? Tym bardziej, że ich relacji wynikało, ze jest z nim jeszcze gorzej, jest jeszcze gorszy...
A niby mu przy mnie świtało cos tam, niby była mowa o terapii ale tak na prawdę on nie chciał tylko ja i to wyszło po rozstaniu. To była jego decyzja.

Ja się cieszę, że mam Ł, że może nie zawsze jest idealnie ale jesteśmy razem i uczymy się rozmawiać i pracujemy nad sobą ale na prawdę...
Kto wie, może zaliczymy terapię dla par tak dla własnego rozwoju... są takie plany. Dalekie ale są.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez smerfetka0 » 31 gru 2013, o 23:15

ja to niby wiem, ze z czasem wszystko przyjdzie, ale teraz te wizje sa dalekie ze az nieprawdopodobne.

nie jest niby tak ze sie nie martwi, jak byl pijany to sie nie martwil, ale i teraz raczej planowal a zebym co miala do pracy jesc bo lot w nocy, a jak siostrze dokupic prezent zeby bylo za tyle za ile bratu, a od kogo pozyczyc...czy teraz czy wczesniej. Bylabym niesprawiedliwa jak bym powiedziala ze w stanach trzezwosci zostawalam sama i nie moglam na niego liczyc, czy to jak mieszkalam u siostry, czy jak bylam sama w polsce po jego ktorejs tam kolejnej wpadce, czy ostatnio a nie pracuje wlasciwie od polowy lipca, czy jak firma sie sypnela. Po prostu to bylo by niesprawiedliwe z mojej strony
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2013, o 23:26

Ja Ciebie rozumiem.

Ale trzeba podejść do tego rozsądnie. Ja też nie mogłabym powiedzieć, ze Ł mi wyrzadził jakąś krzywdę, że olewał mnie, że takcałkiem się nie starał, bo przecież sporo razem przeszliśmy i ogólnie jest fajnym facetem. Nie raz mi ludzie mówili, że widać z daleka, że jemu na mnie zależy, ze to widać jak się stara i ja to widziałam, bo był kiedy ja nie wstawałam z łóżka,nie jadłam, nie było mnie... ale to, ze tak było nie mogło dawać pozwolenia na to, że coraz częściej zaczął uciekać od rozwiązania naszych najważniejszych problemów, wycofywał sie i jeszcze trochę a bylibyśmy jak moi rodzice - ojciec siedzi i patrzy w TV a mam sfrustrowana chodzi i narzeka i tak zaczynało być... po dobroci nie docierało a pytaniami jak twierdził czuł się atakowany, więc ja nic więcej nie mogłam zrobić - czas dawałam, rozmawiać próbowałam a z jego strony reakcji żadnej a że ja nie chcę być taka jak moi rodzice i nie chce takiej relacji, to w koncu - dzięki bis z resztą i nie tylko - skumałam że albo wóz albo przewóz i ogarnij się chłopie... zawieszenie doprowadzało mnie do szału, więc postanowiłam załatwić to tak...

Łatwo nie było, wyłam całą noc, bo u nas też 4 lata się robią... to jakby zerwać z jednym zyciem nagle, nie wiedziałam co zrobię sama,jak dam tu radę i finansowo i w ogóle... ale szansę miałam na to jak chcę by wyglądało moje życie sama niż z facetem, który stanął w miejscu i nic go nie rusza...

Ciesze się, ze się stało jak się stało... ale mogło być inaczej i chodzi mi o to, że miałam tego pełną świadomość ale wybrałam co wybrałam...
Siły na to życzę i Tobie :cmok:
Ostatnio edytowano 31 gru 2013, o 23:27 przez Księżycowa, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Jigsaw » 31 gru 2013, o 23:27

chyba po prostu czasem trzeba byc w zyciu niesprawiedliwym?
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2013, o 23:28

Jigsaw napisał(a):chyba po prostu czasem trzeba byc w zyciu niesprawiedliwym?


Tak to widzisz?
Gdzie niesprawiedliwość Twoim zdaniem?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Jigsaw » 31 gru 2013, o 23:30

to bylo do postu smerfetki:
smerfetka0 napisał(a):ja to niby wiem, ze z czasem wszystko przyjdzie, ale teraz te wizje sa dalekie ze az nieprawdopodobne.

nie jest niby tak ze sie nie martwi, jak byl pijany to sie nie martwil, ale i teraz raczej planowal a zebym co miala do pracy jesc bo lot w nocy, a jak siostrze dokupic prezent zeby bylo za tyle za ile bratu, a od kogo pozyczyc...czy teraz czy wczesniej. Bylabym niesprawiedliwa jak bym powiedziala ze w stanach trzezwosci zostawalam sama i nie moglam na niego liczyc, czy to jak mieszkalam u siostry, czy jak bylam sama w polsce po jego ktorejs tam kolejnej wpadce, czy ostatnio a nie pracuje wlasciwie od polowy lipca, czy jak firma sie sypnela. Po prostu to bylo by niesprawiedliwe z mojej strony
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 294 gości

cron