Jak się czujesz?

Problemy związane z depresją.

Re: Jak się czujesz?

Postprzez smerfetka0 » 30 gru 2013, o 14:52

a maja mnie przywiazac do drzwi? za kudly wyciagnac skoro sama z wlasnej woli tam bylam i chcialam byc? maja na mnie wrzeszczec i szantazowac? stawiac mi wybory albo oni albo cos tam i konsekwentnie do tego podchodzic i odciac sie ode mnie? Oni nie patrza na to co mowia jakies ksiazki na temat tego typu problemow, bo problem A ich nie obchodzi, tylko jak pomoc ICH corce, a kazda uzalezniona osoba jest pomimo schematow inna. Mi sila, nerwami, krzykiem, ciaglym gadaniem nie pomaga a odwroca mnie od siebie. Nie mam im nic do zarzucenia naprawde. A nawet jak sila mnie zaciagnal i beda wiezic az mi przejdzie, to kiedys musza wypuscic, nie wydaje mi sie zeby taka terapia byla pozytywna w skutkach i zebym nastepnym razem w razie czegos juz sama powiedziala stop w odpowiednim momencie. Latwo sie mowi ale oni jako rodzice wcale nie maja latwego zadania.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 30 gru 2013, o 15:02

Smerfeta ale tu nie chodzi o to, żeby na siłę starali przemówić Ci do rozsądku, tylko o to co zrobili w tej konkretnej sytuacji. Koleś przegiął na całej linii. Jesli ktoś rzuciłby sie na mojego meza i nie uszanował nas jaklo ludzi, jako że nie jest u siebie, to by wyleciał na zbity pysk z atakie zachowanie ON. A ze swoją córką postąpiłabym podobnie do Cat.

smerfetka0 napisał(a): Oni nie patrza na to co mowia jakies ksiazki na temat tego typu problemow, bo problem A ich nie obchodzi, tylko jak pomoc ICH corce, a kazda uzalezniona osoba jest pomimo schematow inna.


Bardzo to nie sprawiedliwe z Twojej strony, bo teraz są to "jakieś książki" a teoretyzować radząc komuś jest ok.?
Wiesz ja się wypowiadam na podstawie własnych doświadczeń. Poczytuje poradniki w celu pomocy sobie i osobiście razi mnie określenie "jakieś książki" jesli te pomogły mi wiele zrozumieć, więc chyba nieco nadużyte zostało to gadanie o książkach i takie ironiczne, lekcewazące, co występuje tez u mnie w domu... takie umniejszanie czyichś starań. Jeszcze mi tu zabrakło stwierdzenia, że takie to wszystko proste w książce... Książka to jedno a podjęty trud, żeby coś z niej wdrożyć czy z terpii to drugie, czyli przejść z teorii do praktyki przed czym i Ty się bardzo bronisz.


Dużo już zostalo pwiedziane chyba... można by tak dalej ale chyba nie da to nic jak na razie...

Trzymaj się Smerfna.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez smerfetka0 » 30 gru 2013, o 15:14

po prostu duzo jest tu (madrej) teorii, ktora w praktyce nie jest zawsze latwo zastosowac, teorie mozna powtarzac sto razy, co nei znaczy ze wiadomo ktora droge postepowania wybrac, i odbiegamy od sprawy skupiajac sie na moich rodzicach. nie ktore wpisy czasami brzmia jak zywo przepisane z ksiazki na temat TAKICH schematowych sytuacji ale malo co wprowadzaja do sprawy bo jest to walkowane, ja to wiem, wszyscy to wiedza, ale nie nauczylo mnie to do tej pory umiejetnosci odcinania sie i pewnie nie nauczy i ja dalej nie umiem sobie z tym poradzic, i nie wiem jak go mieli wywalic na zbity pysk, wsadzili go do karetki, wezwali policje, zostawili samemu sobie, ale pozniej telefony ze szpitala, z policji, nastepnego dnia odwiezli go na busa, gdyby nie brat i jego pomysl musial by isc gdzie indziej i bysmy mysleli ze dojechal do brata bo nei mial jaksie kontaktowac ze mna pozniej. nie zamierzaja mu pomagac do odlotu, jedynie odwiezc bo i tak sie bedziemy widziec na lotnisku, lecimy tym samym lotem, i na lotnisko jadac przejezdzamy obok niego, wiec nie potrzebne sa cyrki, udawanie, unikanie, skoro chwile pozniej i tak musi dojsc do 'konfrontacji'

Nie chcialam zeby mnie zle odebrano, przepraszam, ale szufladkowanie moich rodzicow, ocenianie ich i podpinanie pod nich sadow i wychodzenie dalej ze skads mi sie biora takie zachowanie zwyczajnie mnie boli, bo nigdy nie pisalam o nich zle, nie mialam powodow jakis specjalnych, nigdy nie bylo u nas wrzaskow, glosnych klotni, przeklenstw, braku szacunku, nigdy nikt nikogo nie ignorowal, zawsze dla nas byl czas, wszystko bylo okej.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 30 gru 2013, o 15:19

Jedyna co bym chciala zaznaczyc po raz kolejnyto to, ze ja nie posluguje sie sama teoria... i nie tylko ja z tego co wiem i przypominam sobie wpisy innych osob.

Tego bede bronic do konca, bo to moja praca, moj wysilek i moje nerwy a co najwazniejsze moje efekty.

Co do reszty Smerfna, to coz... przekonuj siebie sama dalej... mnie mnie musisz, na mnie to nie działa.

Uwazaj na siebie :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez smerfetka0 » 30 gru 2013, o 15:28

nie zarzucilam ze nikt tu nie ma doswiadczenia, ze ty sie opierasz tylko na teorii. mysle ze dokladnie sprecyzowalam o co mi chodzi.

tak jak ty bedziesz bronic swoich idealow ja bede bronic przed niesprawiedliwym osadem moich rodzicow.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 30 gru 2013, o 15:31

Z resztą teoria tez jest ważna - pozwala nabrac dystansu do emocji.
Pomogło mi bardzo ugryzienie tego z innej strony, bardziej mechanicznej, która wzięła w ryzy emocje i je wyciszyla.
Wszystko jest po coś...

A czy teoria stanie sie praktyką, to już w sumie Twoja decyzja... zapewniam Cię, że przestaje być to prostą teorią jak się za to zabierasz.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Jigsaw » 30 gru 2013, o 16:14

każdy popełnia błędy, a jeszcze więcej nieświadomie,
próba określenia przyczyn to nie jest w zadnym razie atak czy obrazanie na kogokolwiek
chociaz z drugiej strony sam nie wiem czy powinno sie takie sytuacje rozgrzebywac kiedy ktos nie jest gotowy by zmierzyc sie z wynikajacymi z tego faktami (np ze ktos nie jest idealny... bo ludzie potrzebuja idealow) hmmm
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 30 gru 2013, o 16:19

Jaka moja matka jest podłą egoistką do tego bezczelną :( .
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biscuit » 30 gru 2013, o 16:23

Jigsaw napisał(a):chociaz z drugiej strony sam nie wiem czy powinno sie takie sytuacje rozgrzebywac kiedy ktos nie jest gotowy by zmierzyc sie z wynikajacymi z tego faktami (np ze ktos nie jest idealny... bo ludzie potrzebuja idealow) hmmm

nie martw się jigsaw
mechanizmy obronne działają cuda
i choćby nie wiem jakie dowody ktoś przedstawiał na poparcie swoich tez
to i tak filtry mechanizmów obronnych sprawią
że dotrze do Ciebie tylko tyle na ile jesteś gotowy w danym momencie
a reszta - ta zbyt przerażająca na dany czas (a może nawet na zawsze)
nie ma szans na dotarcie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Jigsaw » 30 gru 2013, o 16:41

no wlasnie.. chodzi mi o to ze czasem przez takie mechanizmy cofamy sie 2kroki w tyl,
a gdyby odpowiednio "dozowac" takie antyidealistyczne fakty to moze po kroczku, ale jednak szli bysmy do przodu?
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biscuit » 30 gru 2013, o 16:47

jigsaw
świat nie jest stworzony "pod Ciebie"
świat nie dozuje Ci pokarmu informacyjnego jak matka dziecku mleko piersią
to mechanizmy obronne są tym ochronnym filtrem dla Ciebie
odgradzającym Cię od rzeczywistości świata
która może być zbyt przerażająca aby się z nią skonfrontować w danym momencie

grunt, żeby mechanizmów obronnych było akurat
ani za dużo, ani za mało
i żeby były one dobrej jakości
czyli nie prymitywne, ale dojrzałe
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Jigsaw » 30 gru 2013, o 17:08

pisalem to w kontekscie terapii, pseudoterapii czy porad na forum..
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Jak się czujesz?

Postprzez impresja77 » 30 gru 2013, o 18:07

smerfetka0 napisał(a):i nie wiem jak go mieli wywalic na zbity pysk, wsadzili go do karetki, wezwali policje, zostawili samemu sobie, ale pozniej telefony ze szpitala, z policji, nastepnego dnia odwiezli go na busa, gdyby nie brat i jego pomysl musial by isc gdzie indziej i bysmy mysleli ze dojechal do brata bo nei mial jaksie kontaktowac ze mna pozniej. nie zamierzaja mu pomagac do odlotu, jedynie odwiezc bo i tak sie bedziemy widziec na lotnisku, lecimy tym samym lotem, i na lotnisko jadac przejezdzamy obok niego, wiec nie potrzebne sa cyrki, udawanie, unikanie, skoro chwile pozniej i tak musi dojsc do 'konfrontacji'

Nie chcialam zeby mnie zle odebrano, przepraszam, ale szufladkowanie moich rodzicow, ocenianie ich i podpinanie pod nich sadow i wychodzenie dalej ze skads mi sie biora takie zachowanie zwyczajnie mnie boli, bo nigdy nie pisalam o nich zle, nie mialam powodow jakis specjalnych, nigdy nie bylo u nas wrzaskow, glosnych klotni, przeklenstw, braku szacunku, nigdy nikt nikogo nie ignorowal, zawsze dla nas byl czas, wszystko bylo okej.


Dlaczego Bis i Kaśka i Cat nie chce zrozumieć tego co tu jest napisane ?
Dlaczego z całej siły chcecie z nich zrobić patologiczną rodzinę? Dlaczego mierzycie wszystkich własną miarą,miarą własnych patologii?
Ja wiem Katarzyno,że Ty nie patrzyłabyś na nic ,nawet na ślub włąsnego dziecka ,tylko za wszelką cenę pokazałabyś wszystkim jaka to jesteś psychologicznie doczytana i jaka mądra,że załatwiłabyś kolesia cacy według norm terapeutycznych .
Popisałabyś sie Ty ,idąc po trupach do celu nie biorąc po uwagę wszystkich okoliczności ani ślubu córki.
Musiałabyś pokazać siebie i kto tu rządzi.To jest strategia awanturnicza,która jest Twoją naturą.
Tak by było i miałabyś na poparcie własnego zachowania stos książek.
Ale jakie zgliszcza pozostawiłabyś na córce ,która idzie do ślubu ,również na drugiej córce ,która ma takiego awanturnika za partnera i dodatkowo na wszystkich gościach to już by Ciebie nie obchodziło,najważniejsza jesteś Ty i Twoja zarozumiałość i brak pokory .
Napisałaś,że rodzice smerfetki zadziałali nie licząc się ze smerfetką ,tylko z osobą,która miała wesele. napisałaś ,że nie broni sie wybiórczo jednej córki tylko wszystkich dzieci.A więc sugerujesz ,że smerfetka jest darzona mniejszą miłością,skoro jej według Ciebie nie pomagają tak jak Ty chcesz (bo według mnie pomogli świetnie).
Chcesz Jej zasiać niepokój,że może jest mniej zaopiekowana i mniej kochana.
Ale to są twoje Katarzyno osobiste doświadczenia ,nie smerfetki i nie przerzucaj na Nią swojego oglądu rzeczywistości rodzinnej.
Smerfetka napisała już ,ze to nie prawda,bo zrobili wszystko aby chronić je obie i całą imprezę.
Ale gdyby nawet było tak jak sobie umysliłaś to wiedz ,jeżeli nie wiesz ,że w życiu są priorytety.
Są w różnych momentach rzeczy ważne i mniej ważne ,które można odłożyć do jutra.
nikt smerfetki nie bił,jest dorosła,zna partnera i z nim przyjechała ,więc nie było potrzeby isć na szaniec.
I...ustalenie priorytetu w tej sytuacji,że ślub i wesele to jest dzień nowożeńców i nic nie powinno tego zmącić jest moim zdaniem zdrowym ustawieniem .
I bardzo fajnym stosunkiem najbliższych do młodej pary,żeby uczynic wszystko co w ich mocy ,żeby ten dzień był piękny i niczym złym nie zakłócany. To jest dar serca od najbliższych dla małżonków.
Gdyby było inaczej to bym pokusiła się o rys patologiczny.
I wiedz o tym,że tak sie ustala priorytety i nikt zdrowy się nie pcha na świecznik w tym dniu i nie absorbuje swoją osobą imprezy ,tylko własne ego na ten czas chowa dając pierwszeństwo tym ,którzy mają swoje święto.
A jak ktoś zakłóca w sposób pijacko awanturniczy to się go unieszkodliwia,pacyfikuje i nie pozwala zepsuć tego dnia.To jest wyraz miłości .
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 30 gru 2013, o 18:18

impresja77 napisał(a):Ja wiem Katarzyno,że Ty nie patrzyłabyś na nic ,nawet na ślub włąsnego dziecka ,tylko za wszelką cenę pokazałabyś wszystkim jaka to jesteś psychologicznie doczytana i jaka mądra,że załatwiłabyś kolesia cacy według norm terapeutycznych .
Popisałabyś sie Ty ,idąc po trupach do celu nie biorąc po uwagę wszystkich okoliczności ani ślubu córki.
Musiałabyś pokazać siebie i kto tu rządzi.To jest strategia awanturnicza,która jest Twoją naturą.
Tak by było i miałabyś na poparcie własnego zachowania stos książek.
Ale jakie zgliszcza pozostawiłabyś na córce ,która idzie do ślubu ,również na drugiej córce ,która ma takiego awanturnika za partnera i dodatkowo na wszystkich gościach to już by Ciebie nie obchodziło,najważniejsza jesteś Ty i Twoja zarozumiałość i brak pokory .
Napisałaś,że rodzice smerfetki zadziałali nie licząc się ze smerfetką ,tylko z osobą,która miała wesele. napisałaś ,że nie broni sie wybiórczo jednej córki tylko wszystkich dzieci.



Tak napisałam i tak uważam.
MOzna było stosownie zareagować nie niszcząc dnia ślubu drugiemu dziecku... i tyle. MOzna jak się chce i jest to wykonalne. A to, że ludzie tego nie potrafią to już jest inna broszka.

Nie odniosę sie do reszty słów, którymi mnie obraziłaś, bo myślę, że i tak nie zrozumiesz.
Niezłą jesteś hipokrytką, zarzucasz mi wszystko to czym sama się posługujesz.
To jest zwyczajnie słabe ...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez impresja77 » 30 gru 2013, o 19:00

Księżycowa napisał(a):
Tak napisałam i tak uważam.
MOzna było stosownie zareagować nie niszcząc dnia ślubu drugiemu dziecku... i tyle. MOzna jak się chce i jest to wykonalne. A to, że ludzie tego nie potrafią to już jest inna broszka.
.


Proszę ,odpowiedz mi jak można było stosownie zareagować?
Wiele osób tutaj pisze,że rodzice źle zareagowali ,ale nikt nie napisał ,jak należało zareagować?
Rzucane są tylko ogólniki,że inaczej należało. pytam jak?
Co należało zrobić i jak?
Bo ja nie wiem.

A..... i nie obraziłam Ciebie ,tylko wyraziłam własne zdanie na podstawie lektury wieloletniej Twoich wpisów i Twoich reakcji i Twoich deklaracji.
Tak napisałam i tak uważam . :)
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

cron