smerfetka0 napisał(a): Oni nie patrza na to co mowia jakies ksiazki na temat tego typu problemow, bo problem A ich nie obchodzi, tylko jak pomoc ICH corce, a kazda uzalezniona osoba jest pomimo schematow inna.
Jigsaw napisał(a):chociaz z drugiej strony sam nie wiem czy powinno sie takie sytuacje rozgrzebywac kiedy ktos nie jest gotowy by zmierzyc sie z wynikajacymi z tego faktami (np ze ktos nie jest idealny... bo ludzie potrzebuja idealow) hmmm
smerfetka0 napisał(a):i nie wiem jak go mieli wywalic na zbity pysk, wsadzili go do karetki, wezwali policje, zostawili samemu sobie, ale pozniej telefony ze szpitala, z policji, nastepnego dnia odwiezli go na busa, gdyby nie brat i jego pomysl musial by isc gdzie indziej i bysmy mysleli ze dojechal do brata bo nei mial jaksie kontaktowac ze mna pozniej. nie zamierzaja mu pomagac do odlotu, jedynie odwiezc bo i tak sie bedziemy widziec na lotnisku, lecimy tym samym lotem, i na lotnisko jadac przejezdzamy obok niego, wiec nie potrzebne sa cyrki, udawanie, unikanie, skoro chwile pozniej i tak musi dojsc do 'konfrontacji'
Nie chcialam zeby mnie zle odebrano, przepraszam, ale szufladkowanie moich rodzicow, ocenianie ich i podpinanie pod nich sadow i wychodzenie dalej ze skads mi sie biora takie zachowanie zwyczajnie mnie boli, bo nigdy nie pisalam o nich zle, nie mialam powodow jakis specjalnych, nigdy nie bylo u nas wrzaskow, glosnych klotni, przeklenstw, braku szacunku, nigdy nikt nikogo nie ignorowal, zawsze dla nas byl czas, wszystko bylo okej.
impresja77 napisał(a):Ja wiem Katarzyno,że Ty nie patrzyłabyś na nic ,nawet na ślub włąsnego dziecka ,tylko za wszelką cenę pokazałabyś wszystkim jaka to jesteś psychologicznie doczytana i jaka mądra,że załatwiłabyś kolesia cacy według norm terapeutycznych .
Popisałabyś sie Ty ,idąc po trupach do celu nie biorąc po uwagę wszystkich okoliczności ani ślubu córki.
Musiałabyś pokazać siebie i kto tu rządzi.To jest strategia awanturnicza,która jest Twoją naturą.
Tak by było i miałabyś na poparcie własnego zachowania stos książek.
Ale jakie zgliszcza pozostawiłabyś na córce ,która idzie do ślubu ,również na drugiej córce ,która ma takiego awanturnika za partnera i dodatkowo na wszystkich gościach to już by Ciebie nie obchodziło,najważniejsza jesteś Ty i Twoja zarozumiałość i brak pokory .
Napisałaś,że rodzice smerfetki zadziałali nie licząc się ze smerfetką ,tylko z osobą,która miała wesele. napisałaś ,że nie broni sie wybiórczo jednej córki tylko wszystkich dzieci.
Księżycowa napisał(a):
Tak napisałam i tak uważam.
MOzna było stosownie zareagować nie niszcząc dnia ślubu drugiemu dziecku... i tyle. MOzna jak się chce i jest to wykonalne. A to, że ludzie tego nie potrafią to już jest inna broszka.
.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości