Jak się czujesz?

Problemy związane z depresją.

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 29 gru 2013, o 02:47

smerfetka0 napisał(a): ja troche za niego tez.


Żarty jakieś... kazałaś mu pić? wlewałaś wódkę do buzi, kazałaś mu wyjść z domu?
Za wszystko odpowiedzialny jest TYLKO ON. To wszsytko były JEGO DECYZJE.

Smerfetko zastanów się czy chcesz, żeby Twoje dziecko oglądało coś takiego, czuło strach przeraźliwy przed nie obliczalnym tatusiem.

Uciekaj od niego. Skoro przy obcych w zasadzie ludziach - Twojej rodzinie - nie miał ani kawałka hamulca, to później jak będzie? A jak rzuci się z łapami na dziecko?
smerfetko już czas się ocknąć za nim to zajdzie za daleko. Chociaż jak dla mnie, już zaszło.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez smerfetka0 » 29 gru 2013, o 02:48

niczego. nie zmienia to jednak tego ze nie wiem jak z tego mam wybrnac ja i jak rozwiazac mam to wszystko ja. szkoda mi go kurewsko wrecz, wiem ze to miesiac pracy, nowy szef raczej nie bedzie czekal, ma tyle oplat do konca miesiaca...a za cos trzeba zyc. ale i siebie mi szkoda. boje sie jutra, tego co beda w domu mowic i jak go potraktuja, tej atmosfery, wszystkiego
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 29 gru 2013, o 02:53

smerfetka0 napisał(a):niczego. nie zmienia to jednak tego ze nie wiem jak z tego mam wybrnac ja i jak rozwiazac mam to wszystko ja. szkoda mi go kurewsko wrecz, wiem ze to miesiac pracy, nowy szef raczej nie bedzie czekal, ma tyle oplat do konca miesiaca...a za cos trzeba zyc.


Smerfna ale on o tym nie wie?
Czego tu żałować? Gdyby koleś oberwał bohatersko kogoś ratując albo został obrabowany i napadnięty w biały dzień i ktoś zabrałby mu ostatnie pieniądze, to można by go było żałować.
A on sam polazł w cholerę, sam się nachlał i najprawdopodobniej sam zaczepiał i szukał guza. Mam takie wrażenie z tego co opisujesz.
Ty go nie żałuj, bo to nie musiało sie stać... On sobie sam to zafundował.
Teraz mu nie pomagaj ani finansowo, ani w ogóle. Niech poniesie konsekwencje.
A najlepiej wykorzystają tą okazję zeby zasadzić mu kopa i go więcej nie oglądać. Za nim wydarzy się coś na prawdę złego.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Justa » 29 gru 2013, o 08:49

Jeju smerfna, ale sprowadzilas rodzinie nieszczęście! Bo rozumiem, ze Ty sie zgadzasz na takie traktowanie, ale swoim bliskim to naprawdę przyczadzilas z grubej rury sprowadzając im takiego gościa na głowę i to w taki czas. Nie mogli spokojnie spędzić tego uroczystego czasu, maja atrakcje... Ze o rzucaniu sie z pięściami na ojca nie wspomnę. :? No im współczuje najbardziej.

A facet zachowuje sie GORZEJ niż moje kilkuletnie dziecko, które spokojniej zgadza sie na większość zabiegów medycznych. A tu stary koń i takie odpaly robi z policja, pogotowiem..! No nie wierze jak to czytam. Sam szukał guza, a teraz to TY sie martwisz, ze miesiąc z pracy wyjęty? On mózgu nie ma? Tylko Tobie ma zależeć, żeby było dobrze? Niesłychane!
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Justa » 29 gru 2013, o 08:59

Co jeszcze musi sie stać, żebyś kopnęła go w tyłek? Próbował pobić Ciebie. Mało. Rzucał sie do bicia policjantów i ratowników. Mało. Rzucił sie z pięściami na Twego ojca...

Jest jakaś granica, za która powiesz DOŚĆ?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Jak się czujesz?

Postprzez smerfetka0 » 29 gru 2013, o 09:48

Nic sie nie musi stac wiecej. Nie wyobrazam sobie tego. Nie zmienia to faktu ze nie wiem co z nim zrobic. Nie moze chodzic, bol okropny, nie wystawie go za drzwi. Puki rodzice nie wstana nie moge go zawiezc na busa. Zreszta powiedzieli wczoraj ze jak nie ma jak niech siedzi w domu, odwioza nas na lotnisko i niech tam jego rodzice robia co chca z nim. Ja nie wiem jak wybrnac z tej sytuacji. Nie wiem jak wrocic do londynu bez kasy w nocy gdzie rano do pracy, nie wiem jak to najmniej bolesnie dla mnie ulozyc.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Ciasteczkowa Potworzyca » 29 gru 2013, o 11:05

smerfetka0 napisał(a):Nic sie nie musi stac wiecej. Nie wyobrazam sobie tego. Nie zmienia to faktu ze nie wiem co z nim zrobic. Nie moze chodzic, bol okropny, nie wystawie go za drzwi. Puki rodzice nie wstana nie moge go zawiezc na busa. Zreszta powiedzieli wczoraj ze jak nie ma jak niech siedzi w domu, odwioza nas na lotnisko i niech tam jego rodzice robia co chca z nim. Ja nie wiem jak wybrnac z tej sytuacji. Nie wiem jak wrocic do londynu bez kasy w nocy gdzie rano do pracy, nie wiem jak to najmniej bolesnie dla mnie ulozyc.


To co powiedzieli rodzice, że zawiozą Was na lotnisko jest dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem, bo będziesz miała go przy sobie i będziesz mogła się nim opiekować, bo przecież on cierpi, bo go boli.

Smerfna... jak rodzice wstaną weź wsadź go do busa do jego domu i niech spieprza. I tak cała rodzina już wie o sytuacji, na pewno zrozumieją i brak prezentu i brak kasy na powrót. Myślę że jakoś rodzina Ci pomoże, ale pod warunkiem że się go pozbędziesz...

No ja pierdziele, jak możesz myśleć że on jest biedny, bo go boli? Rzucił się z pięściami na Twojego tate!!! Wyobrażasz sobie z nim teraz "rodzinne obiadki"?
Avatar użytkownika
Ciasteczkowa Potworzyca
 
Posty: 161
Dołączył(a): 16 sie 2011, o 20:08

Re: Jak się czujesz?

Postprzez smerfetka0 » 29 gru 2013, o 11:57

nie, nie wyobrazam sobie z nim zycia teraz, przyjazdow do domu, milego spedzania czasu z nim i z moimi rodzicami. ale z drugiej strony to 4 i pol roku, przywiazanie, nie potrafie nagle po tym co zrobil od tak sie nie przejmowac jego losem nawet jesli nie chce w nim uczestniczyc, no nie umiem. czy wy po zerwaniu nawet z idiota, przy dlugim stazu i jednak uczuciu z dnia na dzien mogliscie go sobie wybic z glowy? nei martwic sie zeby mu sie nic nie stalo w obcym miescie? zazdroszcze bo ja tak nie umiem.

od rana warunki bo nie raz jedzie do brata, raz nie, raz do hotelu, raz ze sam wyjdzie i sobie poradzi, a on nie moze chodzic, z torba na ramieniu, o kulach, z bolem do lez, ale chcial to zawiozlam go z tata do wiekszej miejscowosci, za 4 godziny ma busa do brata, ktory jedzie 6 godzin, nie wiem czy pojedzie czy nie, co znowu bedzie wyprawial, jak on sobie poradzi, czy na deszczu z taka noga da sobie rade, to bylo straszne powiedziec mu 'czesc' i uslyszec to samo i pomoc mu wysiasc i zostawic go w obcym miejscu. nie wiem czy poleci ze mna czy nie, zapomnial paszportu i karty pokladowej, nie wiem jak bym miala sie na lotnisku zachowac, gdzie mialabym jechac po przylocie o polnocy.

czuje sie strasznie
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Ciasteczkowa Potworzyca » 29 gru 2013, o 12:14

smerfetka0 napisał(a):nie, nie wyobrazam sobie z nim zycia teraz, przyjazdow do domu, milego spedzania czasu z nim i z moimi rodzicami. ale z drugiej strony to 4 i pol roku, przywiazanie, nie potrafie nagle po tym co zrobil od tak sie nie przejmowac jego losem nawet jesli nie chce w nim uczestniczyc, no nie umiem. czy wy po zerwaniu nawet z idiota, przy dlugim stazu i jednak uczuciu z dnia na dzien mogliscie go sobie wybic z glowy? nei martwic sie zeby mu sie nic nie stalo w obcym miescie? zazdroszcze bo ja tak nie umiem.


Nie, nie od razu... U mnie było 7lat związku. 7 zmarnowanych lat! Na koniec stycznia mnie zostawił, we wrześniu po raz pierwszy poczułam, że już go nie potrzebuje. To był początek wyzdrowienia. To nie było łatwe i proste. Szczególnie, że on szybko się opamiętał i chciał do mnie wracać. Zresztą do dziś (minęły 2lata) otrzymuję od niego mejle z błaganiami... Ale moje życie jest teraz duuuuużo bardziej kolorowe i szczęśliwe. Nie latam w nocy i nie szukam. Nie obawiam się czy leży upity w rowie, czy baluje u jakiejś "koleżanki". Nie mam syfiastych sytuacji. Mało tego, mam kogoś, o zupełnie przeciwnym charakterze, kogoś kto jest dla mnie dobry, kochający i czuły. Uwielbia moją rodzinę, a z moją mamą potrafią sie wygłupiać i przedrzeźniać o pilota do TV, albo miejsce na bujanej ławce. A to jak on potrafi gadac z moim tata! Moje życie sie zmieniło na dużo lepsze, odkąd nie ma w nim dziada, który również nie umiał się zachowywać wśród mojej rodziny. Może nie był niegrzeczny, ale ciagle siedział cicho, bał się odezwać, nigdzie się beze mnie nie ruszył i tylko czekał, aż będzie można odejść od stołu i schować się bezpiecznie w moim pokoju...

smerfetka0 napisał(a):od rana warunki bo nie raz jedzie do brata, raz nie, raz do hotelu, raz ze sam wyjdzie i sobie poradzi, a on nie moze chodzic, z torba na ramieniu, o kulach, z bolem do lez, ale chcial to zawiozlam go z tata do wiekszej miejscowosci, za 4 godziny ma busa do brata, ktory jedzie 6 godzin, nie wiem czy pojedzie czy nie, co znowu bedzie wyprawial, jak on sobie poradzi, czy na deszczu z taka noga da sobie rade, to bylo straszne powiedziec mu 'czesc' i uslyszec to samo i pomoc mu wysiasc i zostawic go w obcym miejscu. nie wiem czy poleci ze mna czy nie, zapomnial paszportu i karty pokladowej, nie wiem jak bym miala sie na lotnisku zachowac, gdzie mialabym jechac po przylocie o polnocy.

czuje sie strasznie


:pocieszacz: spokojnie. Wszystko się wyjaśni. Najważniejsze, że masz bilet. Jedź normalnie do mieszkania. To że sie rozstaliście nie oznacza że od razu masz mieszkać na ulicy. Na spokojnie coś sobie znajdziesz. Może nawet już od stycznia...

I wiem że łatwo mi napisać, ale olej go i nie martw się o niego. Sam sobie piwa nawarzył, to niech je teraz pije...
Avatar użytkownika
Ciasteczkowa Potworzyca
 
Posty: 161
Dołączył(a): 16 sie 2011, o 20:08

Re: Jak się czujesz?

Postprzez caterpillar » 29 gru 2013, o 12:15

Ja pierdole ! Na miejscu twoich rodzicow juz dawno zostawilabym gnoja na dworcu z torbo niech jego rodzice sie o niego martwia I odbieraja tymczasem wy traktujecie go jak 12latka. Smerfetka niesadzilam ze jestes az tak wspoluzalezniona az przykro czytac.
Boisz sie ze stracisz 4 lata zwiazku
czy naprawde jest czego zalowac ? 4 lata uzerania sie z bachorem I jego starymi .
smerfna masz prace wyprowadz sie dziewczyno jak najszybciej bo wiem ze boisz sie go tak potraktowac bo jestes uzalezniona od niego ze wzgledu na mieszkanie .wracaj do siostry I szukaj pokoju bo nigdy go nie zostawisz
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Jak się czujesz?

Postprzez smerfetka0 » 29 gru 2013, o 12:25

juz zaczal dzwonic na numer ojca, przepraszac mnie, pytac czy wybacze, przeciez nie moge z nim leciec tym samym lotem, wracac nawet na dzien czy dwa do tego samego mieszkania, bo on stanie na uszach a mi bedzie ciezej. juz jest. po co on do mnie wydzwania!
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Ciasteczkowa Potworzyca » 29 gru 2013, o 12:30

smerfetka0 napisał(a):juz zaczal dzwonic na numer ojca, przepraszac mnie, pytac czy wybacze, przeciez nie moge z nim leciec tym samym lotem, wracac nawet na dzien czy dwa do tego samego mieszkania, bo on stanie na uszach a mi bedzie ciezej. juz jest. po co on do mnie wydzwania!


Bo narozrabiał ile chciał, a teraz wie, że mu wybaczysz wszystko jak tylko bedzie milutki i potulny...
Avatar użytkownika
Ciasteczkowa Potworzyca
 
Posty: 161
Dołączył(a): 16 sie 2011, o 20:08

Re: Jak się czujesz?

Postprzez mahika » 29 gru 2013, o 12:32

smerfetka0 napisał(a):czy wy po zerwaniu nawet z idiota, przy dlugim stazu i jednak uczuciu z dnia na dzien mogliscie go sobie wybic z glowy? nei martwic sie zeby mu sie nic nie stalo w obcym miescie?

Tak, po 4 latach i 4 miesiącach potrafiłam,
miałam tak dość że było mi wszystko jedno.
Ale
Mój byly niesłychanie szybko się otrząsnął.
I choć do mnie łzawo pisał, dzwonił, jeździł za mną,
nasyłał kolegów i rodzinę którzy mnie informowali o tym jak sobie nie radzi,
ćpa, chla, popełnia samobójstwa,
miał się niesamowicie dobrze,
u siebie imprezował i obracał panny "na legalu".

Także często wydaje nam się ze bez nas zginą
a w rzeczywistości to sprytna manipiulacja.
Jakoś do tej pory co z nim nie byłaś
ponad 4 lata temu to sobie radził.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Jak się czujesz?

Postprzez mahika » 29 gru 2013, o 12:35

I też do pewnego czasu ulegałam jego pijackim szantażom,
po wytrzeźwieniu.
I jakoś jak nie uległam, to nic sie nie stało.
K. ma kobiete, 2 dzieci i to jej umila teraz życie.
A ja cieszę się swoim, bez tego pijaka.
Jak zresztą wiesz :kwiatek:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Ciasteczkowa Potworzyca » 29 gru 2013, o 12:37

O a mi się przypomniało jak to znajomy (juz dawno nie mamy kontaktu i dobrze), zdradził swoją dziewczynę,ona sie wyprowadziła, zerwała to wysłał jej 100 róż i kazał jej powiedzieć że popełnił samobójstwo... Tymczasem on siedział w domku i grzecznie czekał aż ona zacznie do niego wydzwaniać.

Jakim pojebem trzeba być?
Avatar użytkownika
Ciasteczkowa Potworzyca
 
Posty: 161
Dołączył(a): 16 sie 2011, o 20:08

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości