fiona91 napisał(a):Witam, jestem tutaj nowa. Od razu rzucil mi sie w oczy tytol Twojego postu.... jestem w podobnej sytuacji, chociaz moje uczucia sa zupelnie inne niz Twoje.... moja matka rzucila sie pod pociag, nie zyje od 5 lat. Nadal wciaz o tym mysle....jednak moje mysli sa wciaz skierowane do matki i pelne zalu i niezrozumienia... 9 lat picia, kilka albo i kilkanascie prob samobojczych i ostatnia udana... przed jej smiercia wydawalo sie ze wszystko jest w porzadku, byla pelna zycia, zadowolona, ja mialam w tamtym momencie 2letnia corke i bylam w 4msc ciazy, caly czas powtarzala ze bedie mi pomagac i ja sie cieszylam bo widzialam ze sprawia jjej radosc zajmowanie sie wnuczka i oczekiwanie kolejnej, a ona nas nostawila i to niespodziewanie.... pamietam ten dzien, mama zaginela z powodu ze w pierwszej ciazy mialam problemy ani tata oni brat ktorzy z nia mieszkaali nie poinformowali mnie o tym, wybralam sie z mezem i corka do niej od tak...w drodze musielismy zawrocic i wybrac inna droge bp z powodu wypadku zamknietybyl orzejazd kolejowy, jeszcze wtedy nie wiedzialam dlaczego.....gdy dojechalismy w domu byl rozpoczety obiad, wygladalo to tak jakby zabraklo jej soli i musiala wyskoczycdo sklepu...pewnie to bardzo egoistyczne ale czesto potrzebuje jej pomocy i mam zal ze po zapewnieniach ze bedzie mi pomagac i wspierac zostawila nas...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości