Pulapka

Problemy związane z depresją.

Pulapka

Postprzez synesthezya » 12 gru 2013, o 23:08

Hey,
zawedrowalam na to forum bo nie mam w sumie z kim pogadac, moj facet ma mnie juz dosyc, rodzice ..wiadomo a siostra ma swoje jazdy, znajomych tutaj nie mam bo ich stracilam a moja choroba odizolowala mnie kompletnie od ludzi. Mam stwierdzona depresje z tendencja maniakalna jakkolwiek zwal poczulam sie sklasyfikowana i bardzo mnie to zdolowalo.Nie mam ostatnio czasu widywac mojej terapeutki, bo caly czas pracuje. Nie wiem, co mam myslec o tym wszystkim, zaczynam zastanawiac sie, czy ja juz sobie wszystkiego nie zaczynam podciagac pod chorobe. Przeciez to jest normalne, ze ktos jest zmeczony, zyje w stresie bo ma nawal pracy (okres przedswiateczny). U mnie to wyglada w ten sposob, ze od razu zaczynam zrzucac wine na tabletki, ze mi nie pomagaja, zaczynam sobie wmawiac, ze juz nigdy nie poczuje sie lepiej- tak na stale, ze przegrywam. Kiedy zle sie czuje, nie wiem co mam robic, czuje jakbym byla za szklana sciana, w pulapce albo w wielkim balonie z ktorego nie moge sie wydostac. w srodku krzycze a na zewnatrz siedze po ciemku i placze, czuje ze jedynym wyjsciem jest samobojstwo, bo i tak nie ma juz dla mnie nadziei. Czuje sie coraz gorzej? ...albo sobie wmawiam? Juz sama nie wiem. Ostatnio doszlam do wniosku, ze przegralam swoje zycie, ze niepotrzebnie wyjechalam i ze obudzilam sie z reka w nocniku. Jestem w polowie trzydziestki, mam dobra prace, ktora lubie, fajny domek i faceta, ktory mnie kocha bezwarunkowo i martwi sie o mnie. Ja jednak widze w nim same wady, skupiam sie na tym co najgorsze w moim zwiazku, zyciu...
On chce sie bawic ja sie izoluje, przestalam wychodzic gdziekolwiek, nic mnie nie interesuje, nie sprawia radosci. Jeszcze kilka tygodni temu, cieszylam sie ze bede miec wolne, planowalam co bede robic, dzisiaj mnie to nie rusza.
Boje sie, ze to wszystko sie pogarsza....ze, nie dam rady, ze pewnego dnia w koncu odwaze sie i zrobie to co daje mi nadzieje na koniec bolu, szarosci i rutyny. Sa momenty, kiedy czuje sie swietnie mysle sobie wtedy ''to musi byc niesamowite czuc sie tak dobrze przez caly czas, zazdroszcze wtedy ludziom, ktorzy sa zdrowi.
Pozdrawiam wszystkich
Avatar użytkownika
synesthezya
 
Posty: 13
Dołączył(a): 12 gru 2013, o 20:56

Re: Pulapka

Postprzez Jigsaw » 12 gru 2013, o 23:35

synesthezya napisał(a):Hey,
zawedrowalam na to forum bo nie mam w sumie z kim pogadac, moj facet ma mnie juz dosyc, rodzice ..wiadomo a siostra ma swoje jazdy, znajomych tutaj nie mam bo ich stracilam a moja choroba odizolowala mnie kompletnie od ludzi. Mam stwierdzona depresje z tendencja maniakalna jakkolwiek zwal poczulam sie sklasyfikowana i bardzo mnie to zdolowalo.

powinnas sie cieszyc, wiele osob miota sie bez rozpoznania przez dluuugi czas, a Ty poznalas juz swojego "wroga" to zawsze mimo wszystko lepiej...

synesthezya napisał(a):Nie mam ostatnio czasu widywac mojej terapeutki, bo caly czas pracuje. Nie wiem, co mam myslec o tym wszystkim, zaczynam zastanawiac sie, czy ja juz sobie wszystkiego nie zaczynam podciagac pod chorobe. Przeciez to jest normalne, ze ktos jest zmeczony, zyje w stresie bo ma nawal pracy (okres przedswiateczny). U mnie to wyglada w ten sposob, ze od razu zaczynam zrzucac wine na tabletki, ze mi nie pomagaja, zaczynam sobie wmawiac, ze juz nigdy nie poczuje sie lepiej- tak na stale, ze przegrywam. Kiedy zle sie czuje, nie wiem co mam robic, czuje jakbym byla za szklana sciana, w pulapce albo w wielkim balonie z ktorego nie moge sie wydostac. w srodku krzycze a na zewnatrz siedze po ciemku i placze, czuje ze jedynym wyjsciem jest samobojstwo, bo i tak nie ma juz dla mnie nadziei. Czuje sie coraz gorzej? ...albo sobie wmawiam? Juz sama nie wiem. Ostatnio doszlam do wniosku, ze przegralam swoje zycie, ze niepotrzebnie wyjechalam i ze obudzilam sie z reka w nocniku. Jestem w polowie trzydziestki, mam dobra prace, ktora lubie, fajny domek i faceta, ktory mnie kocha bezwarunkowo i martwi sie o mnie. Ja jednak widze w nim same wady, skupiam sie na tym co najgorsze w moim zwiazku, zyciu...
On chce sie bawic ja sie izoluje, przestalam wychodzic gdziekolwiek, nic mnie nie interesuje, nie sprawia radosci. Jeszcze kilka tygodni temu, cieszylam sie ze bede miec wolne, planowalam co bede robic, dzisiaj mnie to nie rusza.
Boje sie, ze to wszystko sie pogarsza....ze, nie dam rady, ze pewnego dnia w koncu odwaze sie i zrobie to co daje mi nadzieje na koniec bolu, szarosci i rutyny. Sa momenty, kiedy czuje sie swietnie mysle sobie wtedy ''to musi byc niesamowite czuc sie tak dobrze przez caly czas, zazdroszcze wtedy ludziom, ktorzy sa zdrowi.
Pozdrawiam wszystkich


hmm kiedys byla ciekawa audycja o depresji: LINK

narazie tyle, zobacze czy uda mi sie jeszcze cos "mądrego(?)" wymyślić
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Pulapka

Postprzez synesthezya » 13 gru 2013, o 01:45

Baardzo wielkie dzieki. Dawno nie sluchalam Trojki a to takie swietne radio. Bardzo prosilabym o wiecej, bo jak na razie cokolwiek bym nie znalazla wpedza mnie jeszcze w wiekszego dola. Wszystkie artykuly na jakie sie natykam sa takie suche, psychologicznie belkotliwe niewiele w tym ludzkiego gadania. Jezeli chodzi o to sklasyfikowanie mojej choroby to po prostu mnie zatkalo kiedy sie dowiedzialam. Bo na poczatku terapii od razu wyszlo, ze jestem DDD. A kiedy ona powiedziala mi, ze jest to depresja maniakalna tylko potaknelam glowa i nawet nie zapytalam sie dokladnie o co chodzi, kiedy zaczelam szperac na necie o tym i owym to sie zalamalam. Nie wiem jak chwycic byka za rogi, mecze sie. Najbardziej wkurza mnie to, ze potrafi byc dobrze a kiedy jest zle, kompletnie sie zalamuje. Wczoraj bylo bardzo zle, siedzialam i palilam fajke za fajka i zastanawialam sie gdzie zdobyc tabletki, zeby to skonczyc. A ja wiem,ze gdzies w srodku mnie cos sie jeszcze tli, ze jest nadzieja tylko nie udaje mi sie zaczepic o nia, chwycic pazurami i trzymac sie jej. Kiedy czuje sie zle ona gdzies znika i wciaga mnie bagno czarnych mysli i kompletnej beznadziei. Dzisiaj czuje sie lepiej i moge swobodnie oddychac i myslec. Te stany depresyjne na serio potrafia czlowieka rozregulowac. Martwie sie, ze ostatnio tak czesto mi sie zdarzaja.
Ostatnio edytowano 13 gru 2013, o 01:53 przez synesthezya, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
synesthezya
 
Posty: 13
Dołączył(a): 12 gru 2013, o 20:56

Re: Pulapka

Postprzez Jigsaw » 13 gru 2013, o 01:52

tam masz chyba na dole strony odnosniki do innych audycji w tej tematyce
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Pulapka

Postprzez josi » 13 gru 2013, o 02:15

Ja mam gdzies artykul o dobrym samopoczuciu i szczesciu, ale jestem w takim rozchwianym stanie ze mam nawet watpliwosci czy to dobry pomysl pisac co w nim napisali hehe... czuje sie podobnie jak ty...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Pulapka

Postprzez synesthezya » 13 gru 2013, o 21:37

No niestety tak to jest, kiedy wpadnie sie w dol i postrzega wszystko przez pryzmat depresji nawet swiety Mikolaj nie pomoze. Przeczekaj to, mnie tylko to pomaga. Jak jest cholernie zle to wlanczam sobie jakis super dolujacy film i jest troche lepiej. Czytalam niedawno ksiazke Anthony'ego De Mello Przebudzenie, troche mi rozjasnil sprawe i dodal nadziei, i powiem szczerze, ze kiedy czuje sie bardzo zle powtarzam sobie jego slowa , zeby pozwolic depresji plynac, nic z nia nie robic tylko uswiadomic sobie, ze ona nie jest czescia mojego Ja, tylko czescia Mnie. I wsumie sama jestem zdziwiona, ze w tym kompletnym dole jego slowa do mnie przemawiaja, nie potrafie jeszcze sie tego zlapac ale juz potrafie sobie to powiedziec. Rzucam linka na cala ksiazke http://www.astro.eco.pl/astro2/przebudzenie.html
Mam ja rowniez na pdf'ie jak ktos chce poczytac. Jak poczujesz sie lepiej zarzuc linka, trzeba chwytac sie wszystkiego co jest dostepne.Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
synesthezya
 
Posty: 13
Dołączył(a): 12 gru 2013, o 20:56

Re: Pulapka

Postprzez josi » 13 gru 2013, o 22:10

Dola akurat nie mam tylko wielki mentlik w zwiazku z wybraniem swojego miejsca w zyciu, mozliwej sprzedazy domu, przeprowadzki... Dola pewnie bede miec jak juz sie gdzies osiedle i przyjdzie nuda...:)
do tego artykulu linku nie mam to artykul z charakterow, jeden psycholog pisze tam o roznych teoriach szczescia i dobrego samopoczucia, niektore sa troche dolujace jak np ta wg ktorej sa ludzie ktorych zycie jest wypelnione radosnymi zdarzeniami, potem ci z wiekszoscia smutnych i i ci z pustym zyciem. I sa tez inne teorie, np ta o wewnetrznej woli zycia, jezeli jest ona silna to radzi sobie dobrze z przeciwnosciami. Oraz jest i taka ze szczescie to madrosc zyciowa i wykorzystanie swojego potencjalu, dazenie do wypelnienia "zyciowej misji". I ze ogolnie to niewiadomo czy czlowiek ktory mysli ze jest szczesliwy jest naprawde szczesliwy hehe....
De Mello czytalam kiedys i tez mi sie podobal.
A teraz moja madrosc zyciowa mowi mi zeby wyjsc z kims na piwo...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Pulapka

Postprzez synesthezya » 14 gru 2013, o 00:35

No, to widze spore zmiany przed Toba, zmiany sa dobre. Czasami dobrze jest zaczac cos od nowa, zostawic wszystko za soba i zaczac nowe zycie. Taki powiew swiezego wiatru. Jak zrobisz wszystko z glowa to dasz rade. Artykul postaram sie wygoglowac, Charaktery czytam namietnie, weszlam w uklad z kobitka z polskiego sklepu, ktora zostawia nowy numer co miesiac.
Avatar użytkownika
synesthezya
 
Posty: 13
Dołączył(a): 12 gru 2013, o 20:56

Re: Pulapka

Postprzez josi » 14 gru 2013, o 12:47

To stary numer, tytul artykulu "Dobre zycie czyli jakie" autor Janusz Czapinski, tu jest cos podobnego http://www.lasocka.com/o-mnie/publikacje/272-2/
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Pulapka

Postprzez impresja77 » 14 gru 2013, o 15:24

Wiecie co dziewczyny ,wszystkie na PT i chłopaki tysz :mrgreen:
Bardzo dużo pisze ludzi na PT o szczęściu,czasem długie i wielokrotne posty, mnóstwo o tym szczęściu czytacie naprawdę wyszukanych artykułów.
Ale kiedy macie czas przeżywać to szczęście?
Kiedy doświadczacie życia ,jak tyle o tym czytacie i piszecie.?
Trzeba żyć ,a nie czytać o życiu?
Obawiam się,że proporcje są zachwiane.
Dużo teorii,,czytania,dywagowania ,dyskusji,a mało prawdziwego życia,mało stykania się z rzeczywistością i doświadczeniem.
Mam wrażenie,że wchłaniacie dużo wiedzy i znacie wiele porad i instrumentów do zastosowania i na tym kończy się większość waszego życia.
Wolicie mówić o tym ,gdybać co by było gdybyście postąpiły tak a nie inaczej, niż po prostu żyć.
Ja tam idę szarlotkę robić ,to będziesz szczęście jak dom ustrojony adwentowo zapachnie ciastem.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Pulapka

Postprzez Sansevieria » 14 gru 2013, o 15:49

Wrażenie rzecz subiektywna. Jak ktoś nie zainteresowany tematem wejdzie na forum miłośników kaktusów odniesie zapewne wrażenie, ze forumowicze tamtejsi czas tracą na dziwactwa.
Interesujące jest, Impresjo, po co Ty pisujesz na tym, takim a nie innym forum. Żeby uswiadamiać tu obecnym, że "powinni żyć zamiast rozmawiać ze sobą na forum psychologicznym"?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Pulapka

Postprzez Jigsaw » 14 gru 2013, o 16:12

Apropo szczescia fajny był fragment w "endymionie" Dana Simmonsa. jak będę na kompie to sprobuje wkleic, chociaż polecam całą serie. bo w sumie to impresje tutaj w pewnym sensie przynajmniej ma rację
Ostatnio edytowano 14 gru 2013, o 16:41 przez Jigsaw, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Pulapka

Postprzez impresja77 » 14 gru 2013, o 16:22

Jigsaw nie odpowiedziałeś mi na pytanie w swoim wątku.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Pulapka

Postprzez josi » 14 gru 2013, o 17:20

No ja sobie rzadko pozwalam na pisanie o szczesciu i filozofowanie, a jak juz sobie raz tu pozwolilam to od razu w leb, ale ok :) generalnie zgadzam sie, zycie jest gdzies indziej.
Jednak ta informacja w artykule cos mi uswiadomila, cos co czulam, ze niektorzy ludzie nie odczuja tyle co inni, nie przezyja tyle w zyciu co inni, i lepiej sie z tym pogodzic.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Pulapka

Postprzez synesthezya » 14 gru 2013, o 20:44

No popatrzcie kochani, watek zaczal sie od mojego dola a skonczyl sie na plotkowaniu o szczesciu. To tez jest szczescie, trzeba o nim pisac i czytac. Poza tym czytajac takie artykuly, nabijajac sobie nimi glowe szukamy rozwiazania najlepszego dla samego siebie. W podswiadomosci zawsze cos zostanie. Ja szukam rozwiazania jak sobie radzic podczas moich spadkow nastroju. Esej z linku podanego przez Jigsaw sporo mi uswiadomil, zmienil spojrzenie na depresje. W stu procentach sie w nim odnalazlam. Link od Josi uswiadomil mi, ze jest mnostwo rodzajow szczescia, warto przeczytac bo o kilku rodzajach kompletnie zapomnialam a mam je na codzien. Depresja rzeczywiscie zmienia percepcje, odbiera swiatlo. Moze zamiast skupiac sie na tym co doluje warto skupic sie na tym co pozytywne i zaczac dostrzegac dobrze rzeczy. Normalnie samej siebie nie poznaje. Bardzo lubie wchodzic na to forum, po ciezkim dniu w pracy, kiedy w koncu mam chwile dla siebie czuje , ze nie jestem sama, ze takich jak ja jest mnostwo dookola i, ze wszyscy tu mozemy dzielic sie tymi dobrymi i zlymi chwilami.
Avatar użytkownika
synesthezya
 
Posty: 13
Dołączył(a): 12 gru 2013, o 20:56

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 286 gości

cron