no tak
zwykle jestem nauczona, ze mojej drugiej połowki nie od wtorku do srody/czwartku .. stary ma tez firme 200km od Poznania wiec musi tam być ...ale weekend zawsze byl nasz
jak miałam operacje to siedział cały tydzień... i tak sie jakos przyzywczaiłam
mogłabym sie przeniesć niby tam...ale jakoś nie mam ochoty zostawiać tego co jest tutaj
taka sie dzis samotna poczułam...bo ja z tych nienarzucajacych sie
w życiu bym nie zadzwoniła do zadnej koleżanki bojąc się, że usłysze, ze nie może
a takiej, na która zawsze mogłabym liczyc jeszcze nie spotkałam...tzn spotkałam ale ma mezusia i dzidzi...przyjaciel też...nie bedę im gitary zwracać tylko dlatego że mam gorszy dzień
poza tym szukam namietnie kreacjia na wesele...dzis przyszły 4 kiecki z zaalando-bo w sklepach nic nie ma to pzrez neta szukam...jedna jest ok...ale za duza...mniejszej nie ma...no i najgorsze butów nie ma
najchetniej bym nie szła
wiem, że
taka marudna dzis jestem ale raz na jakisz czas musze