Hey,
zawedrowalam na to forum bo nie mam w sumie z kim pogadac, moj facet ma mnie juz dosyc, rodzice ..wiadomo a siostra ma swoje jazdy, znajomych tutaj nie mam bo ich stracilam a moja choroba odizolowala mnie kompletnie od ludzi. Mam stwierdzona depresje z tendencja maniakalna jakkolwiek zwal poczulam sie sklasyfikowana i bardzo mnie to zdolowalo.Nie mam ostatnio czasu widywac mojej terapeutki, bo caly czas pracuje. Nie wiem, co mam myslec o tym wszystkim, zaczynam zastanawiac sie, czy ja juz sobie wszystkiego nie zaczynam podciagac pod chorobe. Przeciez to jest normalne, ze ktos jest zmeczony, zyje w stresie bo ma nawal pracy (okres przedswiateczny). U mnie to wyglada w ten sposob, ze od razu zaczynam zrzucac wine na tabletki, ze mi nie pomagaja, zaczynam sobie wmawiac, ze juz nigdy nie poczuje sie lepiej- tak na stale, ze przegrywam. Kiedy zle sie czuje, nie wiem co mam robic, czuje jakbym byla za szklana sciana, w pulapce albo w wielkim balonie z ktorego nie moge sie wydostac. w srodku krzycze a na zewnatrz siedze po ciemku i placze, czuje ze jedynym wyjsciem jest samobojstwo, bo i tak nie ma juz dla mnie nadziei. Czuje sie coraz gorzej? ...albo sobie wmawiam? Juz sama nie wiem. Ostatnio doszlam do wniosku, ze przegralam swoje zycie, ze niepotrzebnie wyjechalam i ze obudzilam sie z reka w nocniku. Jestem w polowie trzydziestki, mam dobra prace, ktora lubie, fajny domek i faceta, ktory mnie kocha bezwarunkowo i martwi sie o mnie. Ja jednak widze w nim same wady, skupiam sie na tym co najgorsze w moim zwiazku, zyciu...
On chce sie bawic ja sie izoluje, przestalam wychodzic gdziekolwiek, nic mnie nie interesuje, nie sprawia radosci. Jeszcze kilka tygodni temu, cieszylam sie ze bede miec wolne, planowalam co bede robic, dzisiaj mnie to nie rusza.
Boje sie, ze to wszystko sie pogarsza....ze, nie dam rady, ze pewnego dnia w koncu odwaze sie i zrobie to co daje mi nadzieje na koniec bolu, szarosci i rutyny. Sa momenty, kiedy czuje sie swietnie mysle sobie wtedy ''to musi byc niesamowite czuc sie tak dobrze przez caly czas, zazdroszcze wtedy ludziom, ktorzy sa zdrowi.
Pozdrawiam wszystkich