przez magdi » 21 wrz 2013, o 00:09
Przeczytałam całość i mam rożne myśli w głowie, ale uderzyła mnie jedna myśl, ze mam prawo być kochana jak chce i że pozwalam na za dużo. To ostatnie jest o mnie. Podziwiam Was i Waszą siłę. Ja dojrzewam do decyzji, ale pełno we mnie leku. Jak mój Syn przyjmie rozstanie (ma 12 lat i bardzo kocha Tatę) czy ja dam radę. Jak pogodze prace, w której mam sporo wyjazdów i długo siedzę w biurze z samotnym macierzyństwem? Jak to przyjmie moja R rodzina w oczach, ktorej moj mąż jest super? A przede wszystkim jak dam radę z samotnością? Mętlik w głowie totalny....