przez synesthezya » 13 gru 2013, o 21:25
Kilka lat temu kiedy zerwalam osmioletni zwiazek i zostalam sama, bez przyjaciol w domu w ktorym mieszkalam z moim ex mialam okrutne problemy ze snem. Nie moglam spac przez trzy miesiace, budzilam sie po piec razy w ciagu nocy, szlam na fajke zasypialam na godzine lub dwie i to samo. Najgorsze bylo to, ze musialam wstawac do pracy wczesnie rano, nie wiem jak ja to przezylam. Z pomoca przyszla mi znajoma, ktora dala mi kilka tabletek diazepamu, spalam przez siedem godzin jak kamien. To bylo piekne uczucie, nagle chce ci sie spac i padasz jak kawka, wstajesz wyspana i jest lux. Problem z tym, ze ja sie od tego dziadostwa uzaleznilam, bralam przez ponad trzy miesiace i powrot do normalnego spania zajal mi wieki. Kiedy na poczatku tego roku zaczely mi sie epizody depresyjne budzilam sie jak z zegarkiem w reku o godzinie trzeciej, piatej i szostej. Kiedy cztery miesiace temu zaczelam brac lexapro nie moglam spac przez jakis miesiac, potem spalam jak kamien i do tego mialam i mam do tej pory odjechane sny. Lepiej jest stosowac sie do zalecen lekarza i zaczac brac leki, mija sporo czasu zanim zaczna dzialac. Moje pierwsze trzy tygodnie na lexapro to byla masakra, nie wiedzialam co sie ze mna dzieje, w ogole nad soba nie panowalam, ciagle ryczalam, mialam mysli samobojcze, to byla tragedia. Po trzech tygodniach poczulam sie lepiej a po szesciu jeszcze lepiej, w sumie normalnie. Teraz czuje sie gorzej bo jestem przepracowana, przeziebiona od ponad dwoch tygodni i zestresowana, do tego myslenie przez pryzmat depresji nie pomaga w ogole. Chce ci tylko powiedziec, ze wiem jak to jest kiedy czujesz sie samotna w zwiazku, czesto sie tak czuje. Chodzi o to, ze moj facet jest spoko ale nasza praca bardzo odbija sie na naszym zyciu. On czesto pracuje na nocki, kiedy ja mam wolne on siedzi w pracy i na odwrot. Do tego czasami sie scinamy i dochodzi do scen rodem z Wojny Panstwa Rose. Jednak udalo mi sie znalezc cos dla siebie, znowu zaczelam malowac, cieszyc sie z czasu spedzonego samej ze soba. Przemoz sie i idz na basen, idz do kina. Wcale nie trzeba byc otoczonym chmara psiapsiolek zeby spedzic fajnie czas ze soba. Wiem, ze pierwsze wyjscie napawa strachem, ale za drugim trzecim razem bedzie latwiej. Zaloz muze na uszy i zacznij wychodzic sama, moze nawet uda ci sie poznac fajnych ludzi. Z checia poszlabym z toba na basen ale nie mieszkam w Polsce, tez jestem tu sama i nie mam zadnych przyjaciol, tylko mojego faceta i jego znajomych.