kupiłam rodzicom na gwiazdke meble kuchenne...chciałam im też ułatwic i dorzuciłam do tego piekarnik w zabudowie i płytę grzewczą na prąd....cieszyłam sie, ze znikna okropne rury od gazu...że prąd bedzie bezpieczniejszy...
ale zapomniałam, że to stare budownictwo i nic proste nie będzie...
po pierwsze zamiast jednej fazy, którą mają w mieszkaniu (czy czegoś tam
) powinni miec dwie...ok załatwimy elektryka ..ogarnie za niedużą kase...
ale łatwo byc nie może...tzreba to niby zgłosić...oczywiscie zabulić kilka stówek no i czekac
to samo z gazem...czekac na usunięcie tych paskudnych rur. Chciałam przed swietami połozyc w kuchni nowa tapete i wykładzine...i co i dupa...nic sie nie styka bo najpierw musze czekać co z tym azem zeby już tapety na puste sciany kłaść...no i jak nie bedzie gazu to trzeba by podłączyć kuchenke żeby można było jedzenie robic...a tu też trzeba czekac
a meble leżą i czekają na skręcenie