PROBLEM SPOŁECZNY- PANOWIE BEZ PRZYSZLOSCI

Problemy z partnerami.

Postprzez czero » 31 maja 2007, o 18:34

---------- 17:13 31.05.2007 ----------

z napisał(a):Tak czy tam i ctytam wasue wypowiedzi i nasuwa sie mi pytanie.
Jak myslicie czy mezczyznie potrzbuja mniej zwoazkow z kobietami niz kobiety
z mezczyznami ?
To sprawa raczej indywidualna, zależy od konkretnej osoby.
z napisał(a):I jesli tak rzeczywiscie jest, to dlaczego ?
Czy to nasz instynkt macierzynski powoduje ?
Dlaczego panowie tak czesto unikaja zwiazkow ?
Czy seks im wystarcza ?

Jest, mnóstwo powodów dlaczego faceci unikaj± zwi±zków. Ja mogę opisać to tylko na swoim przykładzie.

z napisał(a):Czy powodem jest moze to, ze maja teraz seks bez zwiazkow ?
Czasem wrecz musza sie od niego opedzac.

Sama nie wiem...


Co o tym myslicie ???


---------- 17:29 ----------

z napisał(a):Pytajca, masz zupelna racje z tym, ze powstaje cos nowego. Nie bardzo jednak jeszcze dokladnie widac, co to bedzie.
Ta rewolucja , czy ewolucja w relacjach damsko-meskich jest glownie spowodowana mozliwoscia sterowania plodnoscia kobiety. Kobieta przestala,byc uzaleniona tak bardzo jak kiedys od mezczyzny. Jak nie chce , to nie ma potomstwa, a i czas kiedy ono pojawi sie na swiecie moze ustalic. Nie pisze tu o przypadkach skrajnych.
Moze wiec bardziej dysponowac soba, moze pracowac nie obarczona gromadka dzieci i prawie caly czas albo karmiaca piersia, albo w ciazy.
Mezczyzni w jakims sensie stracili wladze nad kobietami. Mezczyzni nie sa juz tak kobietom i ich dzieciom potrzebni do przetrwania.
Zgadzam się w całej rozci±gło¶ci
z napisał(a):Kobiety staly sie zwiazku z tym bardziej wymagajace, bardziej samodzielne.
Na wiele spraw , na wiele zachowan meskich nie godza sie juz tak latwo. Nie cierpia tak jak cierpialy ich babki i prababki, ktore to dla dobra dzieci musialy godzic sie na wiele ze strony mezczyzn.
Nareszcie to już przeszło¶ć.
z napisał(a):Te "ochy" i "achy" to raczej byly na filmach niz w rzeczywistosci, podobnie te "koronki" to w sferach wyzszych. Teraz tez kobiety z wyzszych sfer sa inaczej ubrane niz na ulicach. Nic w tym wzgledzie sie nie zmienilo.
Kobiety w malzenstwach byly czesto gwalcone , wyzywane, ponizane, czasem glodne i bite. Nie mogly sie nawet poskarzyc, bo gwalt w malzenstwie niby nie istnial. Bic zas zone wolno bylo. A najesc sie to musial przede wszystkim mezczyzna.
Nie idealizujmy dawnych czasow.
Ja nie widzę idealizacji, widzę tylko porównania, że to co było kiedy¶ z zasady traktuje się jako złe. To nie w pełni prawda.

z napisał(a):Wracajac do tematu. Nie wiadomo jak ten caly prad wyzwalania sie kobiet rozwinie. Moze faktycznie bedzie tak, ze w zyciu czlowieka bedzie wiele zwiazkow ? Moze to wlasnie jest zgodne z nasza natura ? Moze w zwiazku z tym zdrady prawie znikna, bo bedzie latwiej odejsc ?
Moze nawet taki styl zycia bedzie dawal wiecej szczescia ?

Jakby nie było d±żymy do zachodu Europy. Wystarczy porównać sobie jak tam żyj±. My d±żymy do tego szybkim krokiem. Nie s±dzę by do¶ć częste zmiany partnerów (głownie jako widzimisie) były ¶rodkiem sprzyjaj±cym szczę¶ciu. Zreszt± jak się jest samemu, to jeszcze można zrozumieć i znaleĽć jakie¶ wytłumaczenie. Gorzej te harce rodziców znosz± dzieci.

---------- 17:34 ----------

z napisał(a):California, czy myslisz powaznie, ze lepiej Ci bedzie z nim niz samej ?
Ze bez mezczyzny sobie nie poradzisz w zyciu ?
Byc moze panowie tak mysla i stawiaja nam takie rozne ultimatum ?
Oni bowiem doskonale radza sobie bez nas.
A my jakos tak czepiamy sie nich, nawet jak sa wyraznie podli do nas.
My ich potrzebujemy, przynajmniej tak sie zachowujemy, a oni nas nie.
W takiej sytuacji jest jasne , ze to oni okreslaja warunki bycia z nimi.

A moze i my bysmy nie zginely w zyciu bez panow ?
Moze gdyby oni o tym wiedzieli, przestali byc tak wymagajacy ?

Nie nawoluje do zycia w pojedynke, o nie.
Chodzi tylko o mozliwosc takiego zycia, o nie czepianie sie na sile panow znoszac rozne ich nie zawsze realne wymagania.

Logicznie, realnie patrzac, to wlasnie panowie nas potrzebuja bardziej, a jednak potrafia zyc bez nas lub stwarzac takie wrazenie.
To prawda, ale facet chyba potrafi wytworzyć w sobie tak± umiejętno¶ć. Przynajmniej ja od jakiego¶ czasu obserwuję, że wolę pój¶ć do pracy, przeczytać co¶ ekscytuj±cego czy spotkać się ze znajomymi niż latać za babami. Zreszt± z tego latania nic mi nie wychodzi oprócz włosów ;) a tak na poważnie to nerwicy, więc lepiej zaj±ć się czym¶ bardziej obiecuj±cym na przyszło¶ć.
czero
 
Posty: 29
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 19:43

Postprzez rai » 31 maja 2007, o 19:44

Cierpliwo¶ci! :D

Bodajże w Niemczech wyprodukowano sztuczn± spermę, chromosom Y podobno zamiera - jakie¶ kilkadziesi±t tysięcy lat i będzie spokój, nie będzie mężczyzn :lol:

Kurczę, chyba nie pasuję do opisów, a i tak mam takie problemy z miło¶ci±, że masakra - hm, może więc taki "gatunek mężczyzn" wcale nie jest taki popularny i lepiej być "lalkiem"? :P

Hehe, super w±tek, z przyjemno¶ci± czytałem ;)

Pozdrawiam i życzę "udanych facetów" :D
rai
 
Posty: 13
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 12:12

Postprzez z » 31 maja 2007, o 20:06

Rai, sa i wyjatki wsrod facetow. Znam osobiscie. Sa tez wyjatki wsrod kobiet, gdzie to kobiety stawiaja wymagania i warunki. Tez znam osobiscie.
Jakos tak sie sklada, ze Ci fajni faceci trafiaja /wybieraja te wymagajace kobiety. Ale to wyjatkowe sytuacje.
Moze po prostu jest jakas ogolnie dzialajaca dynamika zwiazku ?
Mysle o jakims prawie; jesli "tak" sie zachowuje jeden partner do ten drugo z duzym proawdopodobienstwem bedzie sie "tak" zachowywal.
Moze mezczyzni tylko swoim zachowaniem odpowiadaja na zachowanie kobiet ? I tym samym te wyjatki nie sa jakby wyjatkami, tylko zachowania mezczyzn i kobiet sa jakby przestawione ?
Troche to zawile.
Dla przykladu: jesli powiedzmy kobieta bez przerwy okazuje jak jej zalezy. Do czego to wiekszosc kobiet ma wrodzone sklonnosci. Misiu - ubierz swetr, bo ci zimno, Misiu ugotowalam cos pysznego, Misiu, pobadz ze mna itp....
to ten Misiu w koncu nabierze przekonania, moze i nieswiadomie, ze nic juz nie musi robic, a z czasem przestania mu nawet zalezec, bo bez walki jakos tak nudno mu zacznie byc. Uczucia jakby sie zaczna ochladzac.
Na co kobieta odpowie wiekszym staraniem, bo w jej mniemaniu, za malo albo zle sie starala. No bo na takie "dobro" to musi sie odpowiadc tez dobrem.
Tylko zly czlowiek odpowiada na dobro zlem, a Misu jest dobry przeciez.
Zwieksza wiec te starania, Misiu jest juz prawie zanudzony, zaglakany kompletnie i ucieka. Nudno i jakby klatka sie zaciskala.

Tak to moze wygladac ten mechanizm, to prawo - w uproszczeniu oczywiscie.
Na poczatku, gdy obydwoje kochaja, to obydwoje sie staraja, jest nutka niepewnosci. Pozniej nastepuje zachwianie rownowagi zwiazku. Jedna ze stron zaczyna bardziej sie starac, wiecej inwestuje, a co z tym sie wiaze trudniej jej zrezygnowac ze zwiazku, latwo to pomylic z zakochaniem.
Ta strona jest najczesciej kobieta, z natury bowiem jest barzdiej opiekuncza.
latwiej sie uzaleznia.

Co o tym myslicie ?
Moze cos dodacie ? Rozwiniecie ?
Moze zaprzeczycie ?

:)
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez ewka » 31 maja 2007, o 23:53

z napisał(a):Dla przykladu: jesli powiedzmy kobieta bez przerwy okazuje jak jej zalezy. Do czego to wiekszosc kobiet ma wrodzone sklonnosci. Misiu - ubierz swetr, bo ci zimno, Misiu ugotowalam cos pysznego, Misiu, pobadz ze mna itp....

Z Misiem to mi się bardzo podobało;) Takie głaskanie aż do zagłaskania. My¶lę, że kobiety w gruncie rzeczy zazdroszcz± mężczyznom tego, że oni potrafi± się oderwać (tego potrzebuj± i to realizuj±, po prostu) - a dla nas on, firanki i smaczny obiad to cały ¶wiat. I je¶li on się z tego wymyka z naturalnej, męskiej potrzeby - zaczyna się nasz "babski" dramat.

Mnie przeraża dostępno¶ć "tych" stronek, bzykanko na sms-a... ta wła¶nie łatwo¶ć i to, że w zasadzie niewielki wysiłek (a może sama chęć?) wystarcza. Człowiek jest tylko człowiekiem, a krew nie woda - przy braku kręgosłupa, warto¶ci, prawdziwego postrzegania miło¶ci w jej wszystkich odcieniach - nasze człowieczeństwo wystawiane jest na wielk± próbę, z której (jak widać) więcej pokonanych niż zwycięzców;)... mam nadzieję, że zdrowo przesadziłam;) Wiem, że to brzmi moralizatorsko i nudnie - ale to mnie przeraża i nie ukrywajmy, że takie s± fakty... "to" jest wszędzie! I ponieważ jest tak wła¶nie... podejrzewam, że każda nieobecno¶ć mężczyzny tuż obok, co by "był na oku" - kończy się podejrzliwo¶ci± czasami zupełnie nieuzasadnion±. Czasami, niestety, uzasadnion±.

Może przesadzam, wcale się nie upieram.
:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 563 gości

cron