bezradna87 napisał(a):
Ale przynajmniej wie, że te uczucia do mnie ciągle są, ale są blokowane w momencie pogorszenia nastroju (nie rozumiem czemu).
mahika napisał(a):Nie wymyślajcie sobie, dopóki nie będzie kontaktu z lekarzem.
Sansevieria napisał(a):Jakbym tak miała na rzecz spojrzeć bardziej "życiowo" a mniej psychologicznie to bym rzekła, że on podjął niewłaściwą decyzję życiową i to są skutki. Tak bardzo zwyczajnie to dla mnie to, że on pojechał "za Tobą" i rzucił coś co było ważne (pracę, ktorą lubił i która dawala mu satysfakcję) to był punkt zwrotny. Zaryzykował i nie udało się.
Poza tym zaś są ludzie, którzy z różnych powodów nie odnajują sie na emigracji i często nie ma to nawet specjalnego związku z pieniędzmi, pracą itd. Mozliwe ze on do tej grupy należy i na to akurat sposobu nie ma.
Sansevieria napisał(a):Skoro pytasz jak mu pomóc, czyli było nie było o radę, to chyba bym sugerowała wspieranie go w decyzji sensownosci jego powrotu do Polski. Bez wątpliwosci z Twojej strony chyba mu będzie łatwiej. W końcu jest to decyzja "jechać - nie jechać" i wersja pośrednia nie istnieje. Nie wybieraj sie z nim teraz, bo będzie miał poczucie winy. Ani go nie zatrzymuj, bo w obecnych warunkach on sobie ewidentnie nie radzi. A jesli jest to depresja to leczenie z uwagi i na barierę językową i na byt codzienny w Polsce będzie dla niego chyba łatwiejsze. W moim odczuciu on musi się zająć poukładaniem siebie, w wielu sprawach nie masz nijakiej możliwosci mu pomóc, natomiast jest ryzyko, ze się staniesz jego opiekunką i terapeutką, a nie partnerką.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 303 gości