Ja pamiętam jak w szpitalu jedna osoba mówiła mi, że ściąganie szwów i wyciąganie drenu to taaaaaaaaaaaaki ból, ja taka przestraszona, a ja nawet nic nie poszułam Byłam szczęśliwa, że z tym kanistrem przy nodze chodzić nie muszę
Mahika, w brzuchu to pewnie inaczej niż w kolanach. Poza tym każdy ma inny próg bólu. Ja nienawidzę zastrzyków w pośladki, naprawdę boję się ich, spinam i boli zawsze przez to.
Mama ledwo żywa, a na wyniki każą dalej czeać. Aja... Fatalnie, ale jestem dzielna. Kupiłam opał, załatwiłam jeszcze kilka spraw. Chcialabym zasnąć i się wyspać. Nie pamiętam kiedy przespałam noc. Dobrze że pracuję od 9-10, bo na 6 byłoby gorzej.
ja drenów na szczescie nie mam ale szwy an głowie odporna na ból zawsze byłam...ale to co pzrezyłam przez pierwsze 3 dni to była niezła jazda...teraz tylko te szwy i opaska na głowie...ble...
Mahika sciskam ciepło jesteś mega dzielna, podziwiam
Mahika, pamietam jak mój Tata leżał w szpitalu z krwiakiem w głowie. Trudno opisac to co wówczas się czuje. Chyba nie ma lekarstwa na przetrwanie tego czasu, ale na pewno znajomi, bliska rodzina, ich obecnośc - to pomaga, bo wygadać się można komus i wyżalić. Trzymam kciuki za Twoją Mamę.
Katka, dobrze, że masz biuro w domu, bo jak terminator bys straszyła w pracy A tak serio to oszczędzaj się Dziewczyno!!!!!!!!!!!!
wczoraj wieczorem pierwszy raz poprzebywałam na dworze na ogródku było tyle śniegu, zę ubralismy sie w ciuchy narciarskie zabralismy piłke i szalelismy z piesami budząc nie małe zainteresowanie sąsiadów
zle sie czuje. taka bezproduktywna, znudzona. po za szukaniem pracy, nie robie nic pozytecznego, nawet obiadu mi sie nie chce zrobic, zmuszam sie zeby na spacer pojsc bo w ogole w 4 scianach bym siedziala caly tydzien :/ czuje ze marnuje kazdy dzien.