czy tesciowa moze zniczyc zwiazek???

Problemy z partnerami.

czy tesciowa moze zniczyc zwiazek???

Postprzez Roxi » 18 mar 2008, o 14:44

Witam wszystkich

Zaczne od poczatku bo chce zebyscie dobrze ta sytuacje zrozumieli. Mam 26 lat, dwojke dzieci i jestem od 4 lat po rozwodzie. wiec calkiem niezłe przezycia. Mam faceta prawie trzy lata. On jest tez po rozwodzie, ma corke wiec powienno byc wszystko ok. pewnie by bylo gdyby nie jego mamusia. Mieszkamy u moich rodzicow i moja rodzina go akcepuje, jednak nie idzie to w druga strone. Jego matka wciaz wszytskiego sie czepia co do mojej osoby i do mojej rodziny, wymysla co chwile jakies preteksty zeby mnie zostawil. Świeta, imperzy rodzinne jak wygladaj?? on jezdzi sam do rodziny, my nigdy nie dostalismy zaproszenia, ja jestem w domu z dziecmi. "wredna " tesciowa buntuje jego corke przeciwko mnie...
Pozwalam mu jezdzic bo to przeciez jego rodzina, boli to ale co mam zrobic. jestem wciaz przez nich obserwowana, nawet jak wyjezdzam z dziecmi do lekarza to oni juz dzwonia do mojego faceta zeby mu to powiedziec, to jego matka.... czy powinnam sie jej bac?? czy zostawic ta cala sytuacje poprostu tak jak teraz w spokoju???? boje sie ze ona wszystko zniszczy, zniszczy nas zwiazek....
Roxi
 
Posty: 46
Dołączył(a): 17 mar 2008, o 17:03

Postprzez Niko » 18 mar 2008, o 15:06

Hmm wedlug mnie roznie sie moze zdarzyc, to wszystko zalezy od partnera...Jeśli ceni sobie zdanie mamy ona w koncu moze na niego zle wpłynąć...;/ Moze sprobuj porozmawiac na spokojnie z tesciową?
Pokazac sie jej z jakiejs dobrej strony, wzbudzic w niej szacunek wobec Ciebie? Wszystko da się zrobić dzięki umiejętnosci dobrego doboru słów...
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Niko
 
Posty: 39
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 07:15
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez ewa_pa » 18 mar 2008, o 15:20

roxi rozumiem co czujesz ..mój mąż tez jest po rozwodzie i troche wiem jak wygladaja te czesci wspolnie zbiorów gdzie z jednej strony jestes Ty i twoja rodzina z drugiej on i jego rodzina a czescia wspolną ty on i dzieci wiesz ja sie nie zgodziłam na to by maz beze mnie jezdził do swojej rodziny a on sie dostosował do tego wiec ok 5 lat nie jezdził tam wcale chyba ze na chwilke po pracy ale zadnych swiat imprez itd po 5 latach tesciowa i jego rodzenstwo widzac ze go traca zaakceptowali mnie i nasze dziecko i teraz jak jezdzimy to razem .to na ile tesciowa mam wpływ na Twoje zycie zalezy tez od tego na co jej pozwalacia na co pozwala jej Twój mąz bo gdyby stanowczo powiedział ze nie zgadza sie bez ciebie pojechac na swieta do nich to moze by sie zstanowiła a po 2 no jak to w taki czas Ty zostajesz sama z dzieckiem? uwazam ze powinnas powaznie z nim porozmawiac o tym dlaczego to tak wyglada co do siebie czujecie i czy jest gotów to zmienic powiedz mu jak sie czujesz moze akurat zrozumie >? a szczera ale spokojna rozmowa raczej nie powinna zaszkodzic takie jest moje zdanie ..
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Roxi » 18 mar 2008, o 15:38

probuje z nim rozmawiac ale on nie chce, zawsze unika tego tematu
Roxi
 
Posty: 46
Dołączył(a): 17 mar 2008, o 17:03

Postprzez limonka » 18 mar 2008, o 16:52

u mnie sytuacja wygladala w nastepujacy sposob.
Moja tesciowa przec slubem i troche po slubie po prostu za mna przedadala. ze swoim synem miala relacje bardzo kiepskie i slaby kontakt..on zreszta to podkreslal na kazdym kroku.
Tak czy inaczej probowala mieszac troche w naszym malzenstwie i wtracac swoje dwa grosze po slubie choc jak pisalam wczesniej z wlasnym synem mialak iepskie relacje. Co istotne my jestesmy naprawde zgodnym malzenstwem i poza tproblemem mamusi nigdy nie bylo miedzy nami nieporozumien. Moj maz postawil sprawe jasna powiedizal mamusi i siostrzyczkom w mojej obecnosci i nie tylko ze nie zyczy sobie aby ktokolwiek ingerowal w nasze malzenstwo, jestesmy szczesliwi i jak bedizemy chcieli porady to sami o nia zapytamy. Na tym sie skonczylo...ciagle wychodza jakies male sprawy..ale mamusia ani siostrzyczki trzymaja swoje buzie na wodzy i wiedza ze ja nie pozwole sobie na zadne ingerencje. Chodzimy tam na swieta i niby wszystko jest ok ale nikt z nas nie zadaje pewnych pytan ani nie wdaje sie w zbene dyskusje. Tak jest najlepiej
wiec wracajac do ciebie...duzo tu zalezy od postawy twojego faceta..jest to jego rodzina i on musi im wyznaczyc pewne granice jesli tego nie zrobi mamusia bedzie ci z pewnascia zatruwac zycie i skakac po glowie..zawsze znajdzie sie cos co jej sie nie spodoba ...sprobuj porozmawiac ze swoim facetem w koncu jest z toba...rodzine nalezy respektowac ale rodzina powinnna rozwniez respektowac was i was zwiazek :D
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar i 183 gości