Z jednego punktu widzenia, Bis ma rację ,bo zrobiła się nagonka na autora ,ale z drugiej strony to nic mu się nie stanie jak usłyszy od wielu obcych ludzi to samo co pewnie słyszy w domu.Może sie zastanowi ,że jest coś na rzeczy,że młody 26 letni człowiek nie chce pracować i wymyśla coraz dziwniejsze ku temu powody,rzekomo oparte na jego uczciwości.Nie żebym wątpiła w szlachetne intencje autora,ale tak na dobrą sprawę to w każdej pracy możemy doszukać się paradoksów,na które nie zechcemy się zgodzić.W sumie to nie tylko telemarketer jest wątpliwy moralnie,ale i np nauczyciel jakby sie uparł ,to też może narzekać ,ze musi realizować bezsensowny program i śpieszyć sie z materiałem ,zamiast dokładnie i powoli opracowywać ważne tematy,bankowiec może sie buntować ,że sprzedaje ludziom kredyty koszmarnie oprocentowane. każda praca tak jak i każda osobowość człowieka ma swoje ciemne strony.
Poza tym zawsze można szukać takiej pracy,jaka będzie nam mentalnie odpowiadała ,ale żeby w wieku 26 lat nie chcieć nic w życiu robić to nie jest zdrowe ,ani normalne .Bo w tym wieku jest naturalna ciekawość świata i chęć niezależności finansowej.Dlatego jak pisze bis ten przypadek jest chorobowy i należy go wspierać ,ale nic mu się nie stało ,jak usłyszał potwierdzenie tego co już mu każdy mówi. przekonał sie ,ze jest problem ,którym należy się zająć i że jak nic nie będzie robił to nie dostanie nigdzie wsparcia dla lenistwa i bierności życiowej podpartej teoriami o uczciwości pracy.