Zycie u boku narkomana

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez Księżycowa » 23 lis 2013, o 00:29

Katarzynka18 napisał(a): Oczywiście co jakiś czas słyszę ze źle zrobiłam dając wypowiedzenie na mieszkanie, wkurza mnie że nie pomoże mi w sprzątaniu naprawach czy nawet w placeniu rachunków, ale to nie pierwszy raz tylko ostatni.


Pewnie, że dla niego źle. Już nie wie co ma powiedzieć, więc próbuje dalej. A może się uda?

Wiesz, może to i lepiej (choć może mniej sprawiedliwie skoro jesteście w jednym domu jeszcze a Ty wszystko robisz sama), że Ci nie pomaga, bo po pierwsze widzisz na chłodno jak bardzo się angażuje, choćby perze pomoc Ci w pracach domowych a po drugie to chwilowe współdziałanie nie zbliży Was, nie zrobi Ci nadziei.

Będzie dobrze i tak trzymaj :buziaki:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez mgła » 23 lis 2013, o 00:37

niesamowitą siłę daje to forum :D jest punkt zaczepienia,grupa wsparcia ,zawsze się czegoś nowego o sobie dowiadujemy i mamy namacalne dowody, że mozna coś zmienic,da się, z tymi narzędziami jak najbardziej :slonko:
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez caterpillar » 23 lis 2013, o 17:21

bardzo dobrze katarzyna :!:
malymi kroczkami byle do przodu
ciesze sie ,ze trzymasz sie decyzji
jednak nadal namawiam Cie na skorzystanie z profesjonalnej pomocy
rozwaz to bo uwazam,ze niestety bedzie Ci to potrzebne np w budowaniu kolejnych relacji ..tym razem zdrowych.
powodzenia :kwiatek:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez Katarzynka18 » 29 lis 2013, o 21:17

Troszkę mi sie przedłużyło, wyprowadzam sie w środe. W domu mam sajgon nie potrafię sie pakować. Szafy prawie puste, juz nie moge sie doczekać, zwłaszcza że przeszła mu trzeźwość, aż mnie odrzuca jak na niego patrze,szok nie poznaje człowieka .czuje że jeszcze miesiac może dwa i odetchne pełna piersią.
Katarzynka18
 
Posty: 34
Dołączył(a): 21 paź 2013, o 19:18

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez Katarzynka18 » 30 lis 2013, o 16:07

Wczoraj było ok, dziś panikuje, boję się jak cholera. Wlaśnie siedze na walizkach i czekam na samochod, on zamknął sie w łazience, serce to mi o mało nie wyskoczy.
Katarzynka18
 
Posty: 34
Dołączył(a): 21 paź 2013, o 19:18

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez Księżycowa » 30 lis 2013, o 16:14

To normalne, stoisz o krok od zmiany swojego życia, którego nie znasz jeszcze. Pomimo, że będzie lepsze, to zawsze jest strach przed nowym, wydaje się przepaścią.
Trzymaj się i nie łam,... trzymam kciuki :)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez mgła » 30 lis 2013, o 17:35

Powodzenia ,wkraczasz w swoje nowe życie :usmiech: Mam nadzieję,że były partner nie będzie robił problemów,a jak nawet zrobi to bedą ostatnie jego zagrania.Napisz koniecznie jak sobie dałaś radę,bardzo trzymam za Ciebie kciuki i czekam z niecierpliwoscią na wieści :kwiatek:
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez Katarzynka18 » 30 lis 2013, o 22:32

Jakoś poszło,przewiozłam prawie wszystko, ostatnie graty w środę wieczorem i już tylko sprzątanie, dzięki dziewczyny, wzięłam się w garść i dałam radę, ciotka mi pomogła i powiedziała dasz rade, przypomnij sobie co było wcześniej. Zrobiłam to przypomniałam wkurzyłam i zapakowałam samochód. Najgorsze że on wini mnie za przeprowadzke ze jeszcze nie ma mieszkania itd i oczywiście ma powód do ćpania bo na 100% on ćpa. Wygląda jak zombi, mowiłam mu że długo tak nie pociągnie . Byle do środy, jeszcze mam sporo pracy nad porządkami odmrazaniem itd ale jakoś musze dać radę.trzymajcie kciuki bo naprawde potrzebuje wsparcia i potwierdzania że dobrze robie.
Katarzynka18
 
Posty: 34
Dołączył(a): 21 paź 2013, o 19:18

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez caterpillar » 2 gru 2013, o 18:22

robisz BARDZO DOBRZE

jak sie ogarniesz z przeprowadzka pomysl o terapii dla siebie!!!

powodzenia!
dasz rade!!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez Sansevieria » 3 gru 2013, o 14:34

Z calą siłą potwierdzam TAK TRZYMAJ , będzie dobrze !
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez Katarzynka18 » 4 gru 2013, o 00:23

On jeszcze nie ma mieszkania! Tak się boje co to będzie jutro niby szuka pokoju ale nie znalazł odpowiedniego. I wojna krzyk na zmianę z płaczem, ze to przeze mnie on skończy na ulicy że sie nie zamierza wynosić i nikt go nie może wyrzucić jak nie znalazł nowego. Boje sie cholernie co to bedzie jutro bardzo chcę aby sie wyprowadził już, bo mszę posprzątać. Wiem ze tu bedzie gorąco. Naprawdę się boję.
Katarzynka18
 
Posty: 34
Dołączył(a): 21 paź 2013, o 19:18

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez Księżycowa » 4 gru 2013, o 00:39

Nie bój się i nei poddawaj...

On jest dorosły i on odpowiada za to gdzie wyląduje - NIE TY.
Jeśli z punktu widzenia prawa nie ma obowiązku mieszkać z Tobą, to bądź tak nei ubłagana jak to prawo, które z resztą mówi, że jest dorosłym człowiekiem odpowiadającym za siebie a Ty nie jesteś my nic winna ani zobowiązana...

Pamiętaj o tym i nie daj się .... Bedzie trudno, ale za nic, choć być miała iść nie wiem jak na przekór chęci by mu ulec powtarzaj sobie, że on odpowiada za siebie sam.

A bunt jest zrozumiały - grunt zwalił mu się pod nogami, to tonący brzytwy się chwyta - wytrzymaj to a zobaczysz, że będzie lepiej.

On w tym właśnie momencie musi zobaczyć, ze nic nie ugra. To chyba najtrudniejszy etap ale do przejścia.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez Katarzynka18 » 4 gru 2013, o 01:01

Wiem jakos muszę to wytrzymać, jak zaczął płakać to pomyślałam sobie ze jak był naćpany i ja płakałam a on mówił że idzie do mnie do pracy to nie miał litości. Nie mogę uwieżyc kim on się stał!? On uwaze ze palenie heroiny to to soma co palenie papierosów, nie chce przyznać co sie z nim dzieje. Dzieki za wszystko tu naprawdę czuje że zawsze jest ktoś kto pomoże.
Katarzynka18
 
Posty: 34
Dołączył(a): 21 paź 2013, o 19:18

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez caterpillar » 4 gru 2013, o 17:06

Katarzyna sprzatnij mieszkanie zamknij I zdaj klucze jesli to dla ciebie duzo stresu pogadaj z landlordem niech ci wezmie czesv kasy z depozytu pokryje koszta sprzatania a ty jedz prosto do cioci twoj facet mial czas na szukanie lokum od tej chwili sam jest odpowiedzialny za swoje zycie tK bedzie lepiej dla niego inaczej nigdy sie nie podniesie
Pisalas ze palenie hery nie robi na nim erazenia a czemu ma robic ? Czy poniosl kiedykolwiek konsekwencje cpania?
Wiec co sie dziwisz
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Zycie u boku narkomana

Postprzez mgła » 4 gru 2013, o 18:41

Katarzynko jeszcze troszkę i zaczniesz swoje zycie,bo do tej pory zyłaś jego zyciem....Trzymam kciuki. :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 231 gości