Marihuana

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: Marihuana

Postprzez Jigsaw » 29 lis 2013, o 22:42

1. jesli faktycznie rodzice tak okropnie zareaguja to ja tym bardziej bym sie nie wahal przyznac,
ja bym nie chcial miec takich rodzicow, a moze jesli bedziesz sie starala wyjsc z nalogu to mama Ci jednak pomoze?
jesli nie to zawsze poki nie masz 18lat masz szanse znalezc inna opieke - ja np sam zaluje ze nie odebrali mnie od rodzicow jak mialem 17lat...
wiadomo ze wtedy moze byc trudniej w szkole ale siedzac tak w nalogu to i tak za rozowej przyszlosci nie masz..

Uswiadom sobie po prostu ze nic gorszego poza pograzaniem sie w nalogu nie moze Cie spotkac i podporzadkuj wszystko temu by podjac leczenie.
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Marihuana

Postprzez Księżycowa » 29 lis 2013, o 22:53

Jigsaw napisał(a):1. jesli faktycznie rodzice tak okropnie zareaguja to ja tym bardziej bym sie nie wahal przyznac,
ja bym nie chcial miec takich rodzicow, a moze jesli bedziesz sie starala wyjsc z nalogu to mama Ci jednak pomoze?


Ja to bym była ostrożna z tym. Rodzice potrafią bardziej dokopać niż soię może wydawać. Nawet mając dobre intencje... A często mam wrażenie, że intencji nie ma w ogóle... są tylko chore zachowania, bo inaczej nie potrafią.

Jeśli coś Ci mówi w srodku, żeby im nie mówić, to nie rób tego.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Marihuana

Postprzez nika1019 » 29 lis 2013, o 22:54

Nie chce żeby rodzice się dowiedzieli ani odemnie ani od kogoś innego.
Moja rodzina z boku wygląda na idealna wykształconi rodzice na dobrych stanowiskach.
Jedyne pewnie co by wyszło z tego jakby się dowiedzieli to odcieli by mi kasę. Szlaban na wszystko. Zero życia a jak ktoś by się zainteresował to próbowali by to ukryć ,że mają taka córkę. Najchętniej to może by mnie na odwyk odesłali. Za taką pomoc im serdecznie bym podziękowała. Spróbuje sobie poradzić z tym sama pewnie i tak to będzie lepsze niż jakby mieli mi "pomagać".
nika1019
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 lis 2013, o 22:10

Re: Marihuana

Postprzez Księżycowa » 29 lis 2013, o 22:59

No więc właśnie a nałóg, to choroba.
Nie normalne jest to, że kasa i wizerunek są ważniejsze od wąłsnego dziecka :(

Współczuję Ci :pocieszacz:

Moja mama pod gabinetem terapeuty jak jeszcze miałam 14 lat zakazała mi powiedzieć, ze ojciec pije... Egoiści podli, tchórze :evil:

Jgsaw daleko tu jest wiele osób od tego, ze "rodzicom sie należy, bo to rodzice".
Każdy pracuje na to co dostaje a to, że jest rodzicem to zobowiązuje a nie czeka się na oddawanie im czci, bo zwą się rodzicami.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Marihuana

Postprzez Jigsaw » 29 lis 2013, o 23:03

nika1019 napisał(a):Nie chce żeby rodzice się dowiedzieli ani odemnie ani od kogoś innego.
Moja rodzina z boku wygląda na idealna wykształconi rodzice na dobrych stanowiskach.
Jedyne pewnie co by wyszło z tego jakby się dowiedzieli to odcieli by mi kasę. Szlaban na wszystko. Zero życia a jak ktoś by się zainteresował to próbowali by to ukryć ,że mają taka córkę. Najchętniej to może by mnie na odwyk odesłali. Za taką pomoc im serdecznie bym podziękowała. Spróbuje sobie poradzić z tym sama pewnie i tak to będzie lepsze niż jakby mieli mi "pomagać".


Nika, ale to jest cena, ktora powinnas zaplacic jesli chcesz byc kiedys w przyszlosci szczesliwa...
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Marihuana

Postprzez nika1019 » 29 lis 2013, o 23:07

Zgadzam się z Tobą w 100% Księżycowa. To taka chora rzeczywistość. Każdy patrzy na to co myślą obcy ludzie nie zwracając uwagi jak czują się z tym ich bliski. Muszę udawać jak każdy ,w moim przypadku idealna córkę. Nie zepsuje im tego obrazka.
Dam sobie radę sama oni nie muszą mi pomagać...
Ostatnio edytowano 29 lis 2013, o 23:08 przez nika1019, łącznie edytowano 1 raz
nika1019
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 lis 2013, o 22:10

Re: Marihuana

Postprzez Księżycowa » 29 lis 2013, o 23:07

Jigsaw napisał(a):Nika, ale to jest cena, ktora powinnas zaplacic jesli chcesz byc kiedys w przyszlosci szczesliwa...


Jgsaw, trzasnę Cię zaraz... za co ona ma płacić? Co takiego zrobiła, ze musi za cos płacić? NIC NIE MUSI,NIE JEST NIC NIKOMU WINNA POZA SOBĄ!

Ma zająć się sobą i swoim nałogiem.
Jakoś nie chce mio się wierzyć, że przy takich rodzicach miała idealne dzieciństwo.
I nie jest to zależne od nikogo innego.
Ma sobie poświęcić czas a nie za coś płacić. To czy to się uda zalezy tylko od niej a nie od tego czy za coś zapłaci.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Marihuana

Postprzez Księżycowa » 29 lis 2013, o 23:09

nika1019 napisał(a):Zgadzam się z Tobą w 100% Księżycowa. To taka chora rzeczywistość. Każdy patrzy na to co myślą obcy ludzie nie zwracając uwagi jak czują się z tym ich bliski. Muszę udawać jak każdy ,w moim przypadku idealna córkę. Nie zepsuje im tego obrazka.
Dam sobie radę sama oni nie muszą mi pomagać...


Wiesz, nie musisz udawać. Właśnie o to chodzi. Nie musisz byc taka jak oni chcą.
Są okropnymi rodzicami, bo nie potrafią zaakceptować dziecka za to jakie jest.
NIC IM SIĘ NIE NALEŻY OD CIEBIE.
A już na pewno nie chronienie im tyłka. :evil:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Marihuana

Postprzez nika1019 » 29 lis 2013, o 23:14

Masz rację, ale póki u nich mieszkam muszę jakoś się dostosować a kiedy się ustatkuje, wyprowadze to moje życie będzie wyglądało tak jak mi się podoba nie patrząc na nich.
nika1019
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 lis 2013, o 22:10

Re: Marihuana

Postprzez Księżycowa » 29 lis 2013, o 23:19

Domyślam się, że mieszkając z nimi jesteś jakby na "ich zasadach, bo pod ich dachem" :roll:

Robiłabym wszystko, żeby stamtąd wiać.
W każdym razie zrobiłabym jak pisze Sans - porozmawiaj z terapeutką i zajmij się sobą.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Marihuana

Postprzez nika1019 » 29 lis 2013, o 23:21

Spróbuje tak zrobić. Mam nadzieję ,że moja Pani psycholog zrozumie mnie i nie przekaże tego dalej.
nika1019
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 lis 2013, o 22:10

Re: Marihuana

Postprzez Księżycowa » 29 lis 2013, o 23:24

Daj znać jak Ci poszło :)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Marihuana

Postprzez nika1019 » 29 lis 2013, o 23:25

Okej. Napisze ;)
nika1019
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 lis 2013, o 22:10

Re: Marihuana

Postprzez Jigsaw » 29 lis 2013, o 23:58

czyli co Ksiezycowa, uwazasz ze Nice powinno sie zaplacic za to ze zechce sie pojsc leczyc?


no dobrze nie zaplacic cene za szczescie w przyszlosci, ale poswiecic ewentualny doplyw gotowki
plus isc na odwyk ( a moze akurat zalatwiliby jej jakis dobry osrodek? Oczywiscie,ma prawo byc przerazona utrata kontaktow ze znajomymi itp... ale..skad wiesz czy leczenie w osrodku nie byloby dla niej lepsze? Tutaj widze wielki plus, ze nie musialaby przebywac w chorym srodowisku na co dzien...) Choc przyznam od razu szczerze, ze zbyt wielkiego doswiadczenia z osrodkami odwykowymi nie mam (tylko jeden znajomy pare lat temu, ktory sam sie zglosil do osrodka - wlasnie od marihuany uzalezniony) - ale na pewno znajda sie na forum osoby, ktore moga powiedziec cos na ten temat
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Marihuana

Postprzez Księżycowa » 30 lis 2013, o 00:10

Jigsaw napisał(a):czyli co Ksiezycowa, uwazasz ze Nice powinno sie zaplacic za to ze zechce sie pojsc leczyc?


Nie, nie o to mi chodziło. Kurczę pisałam o tym jak wygląda sens leczenia na siłę kogoś kto nie chce. Dlaczego nie czytasz dokładnie?

Jigsaw napisał(a):czyli co Ksiezycowa, uwazasz ze Nice powinno sie zaplacic za to ze zechce sie pojsc leczyc?


no dobrze nie zaplacic cene za szczescie w przyszlosci, ale poswiecic ewentualny doplyw gotowki
plus isc na odwyk ( a moze akurat zalatwiliby jej jakis dobry osrodek? Oczywiscie,ma prawo byc przerazona utrata kontaktow ze znajomymi itp... ale..skad wiesz czy leczenie w osrodku nie byloby dla niej lepsze?


Nie twierdzę, że nie było by.
Uważam, że pozbycie się dziecka z domu pocichu, zeby nikt nie widział (sądząc po realcji nt rodziców Niki) nie jest żadną pomocą. A ośrodek może być najlepszy, tylko z niego się w koncu wychodzi.
I chodzi o to, żeby po wyjściu z niego potrafić żyć bez swojego uzaleznienia. Tez nie mam wiedzy o ośrodkach, ale z tego co zaobserwowałam ośrodek nie załatwia sprawy - po ośrodku jest dlasza ciężka praca terapeutyczna.
Po drugie w tej sytuacji oglądanie się na to, że tatuś ma kase i zapłaci za full wypas ośrodek moze być dla NIki raczej mało pomocne, bo po pierwsze z jakiegoś powodu ona ma z tym problem i również rodzice powinni wziąć się za siebie ale niestety wątpię by to się stało, bo najpewniej problem jest z powodu "nastawienia" rodziców i tego jacy są paskudni. Przede wszystkim na siebie pierw powinni spojrzec surowym okiem, czego raczej nie zrobią, co wyniknęło z reakcji na uzaleznienie brata autorki.
Po trzecie uważam, że NIkki powinna po swojemu zająć sie swoim zdrowiem psychicznym i fizycznym, żeby stanąć na WŁASNYCH nogach a nie podpierać się pieniędzmi tatusia.
Ma się nauczyć, ze nie musi tego jaka jest przed nikim ukrywać a zgoda na wyjazd do ośrodka po cichu byłaby tylko pozorną pomocą a tak na prawde kontynuacją i zgodą ze strony Niki na to chore przedstawienie.
No i po czwarte , to co możemy sobie dać poprzez prace z dobrym terapeutą (na Nfz też tacy są) nie dadzą nam żadne pieniądze i najlepiej opłacony ośrodek.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości