Rodzice i rodzeństwo

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Rodzice i rodzeństwo

Postprzez nicknick » 25 lis 2013, o 14:40

Jestem dorosła i myślałam, że wszystko się zmieni gdy się usamodzielnie, jednak nadal jest to sprawa, która potrafi doprowadzić mnie do łez.
Nie lubię swojej najbliższej rodziny. Ojciec wiecznie niezadowolony malkontent, który narzeka i komentuje każde potknięcie, często wybucha i krzyczy a za chwilę się przymila i stara się żartować. Odkąd pamiętam nigdy nie umiałam przewidzieć jak zareaguje na to co powiem i zrobię.
Matka to typ osoby, robiącej z siebie męczennicę. Wiecznie słyszę jaka to ona zmęczona, bo od rana do wieczora stoi w kuchni, czego to dla mnie nas nie robi itp. Na argument, że jej o to nie prosiłam, więc może być zła tylko na siebie, zaczyna swój niekończący się wywód. Wszystko komentuje i krytykuje - a to źle się ubrałam, a to źle coś zrobiłam, a to źle coś powiedziałam. Chodziłam na terapię, która miała mi pomóc zbudować z nią dorosłe, poprawne relacje. Nie udało się, gdyż na moje zdania "nie mów tak do mnie", "nie krytykuj, bo to moja decyzja", "nie chcę tego słuchać" robi z siebie męczennice i zalewa mnie potokiem słów, że to ona wie lepiej, że się nie znam itp. Mimo, iż jestem osobą dorosłą, czuję się przy niej jak małe dziecko, które nic nie wie i wszystko robi źle.
Stosunki z siostrą to koszmar. Nie lubię jej jako osoby, drażni mnie i gdyby nie to że jest siostrą, nigdy w życiu nie chciałabym mieć kontaktów z takim człowiekiem. Nie rozmawiamy, nie lubimy się, wręcz drażnimy. Nie wiem czemu temat ten jest dla mnie wyjątkowo wstydliwy. Gdy ktoś ze znajomych pyta mnie o siostrę kłamię i udaję, ze nasze kontakty są ok. Wstyd mi przyznać że nie istnieją, że się nie lubimy. Zabiera mi to dużo energii. Kiedyś próbowałam naprawić kontakty, jednak jednostronnie się nie da, dlatego odpuściłam. Mam wrażenie, że jestem nieśmiała i nie lubię siebie, bo skoro nie lubimy się z własną siostrą, to czemu ktoś inny miałby mnie lubić?
Relacje w domu są specyficzne. Opierają się głównie na wzajemnej krytyce, walce słownej, krzykach. Nie ma jednak alkoholu, przemocy słownej itp. Na zewnątrz wszystko jest w porządku. Za zamknietymi drzwiami zupełnie inaczej.
Gdy jestem poza domem (mieszkam sama) ciężko pracuję nad tym, żeby zbudować pewność siebie i miłość do własnej osoby. Niestety kiedy wracam do domu, wszystko to rozpada się w ciągu chwili jak domek z kart. Znów tracę nad sobą kontrolę, krzyczę, walczę i tracę wszystko to, co zbudowałam podczas samodzielnego życia. Techniki polecane przez psychologa nie pomagają, gdyż w rodzinie nie ma czegoś takiego jak szacunek i wzajemne słuchanie się. Stwierdzenie, że nie chcę o czymś rozmawiać albo żeby czegoś nie komentowali nie działają do czasu aż nie krzyknę i nie wyjdę.
Nie wiem co robić.
Najchętniej zerwałabym z nimi kontakty, gdyż każda taka podróż do domu wydaje się niszcząca i męcząca. Z drugiej strony, gdy staram się ograniczyć kontakty dzwonią do mnie czemu się nie odzywam, co się dzieje, że jestem niewdzięczna. Dopadają mnie wtedy wyrzuty sumienia.
Poprawnych, dorosłych kontaktów zbudować z nimi nie umiem. Próbowałam, nic z tego. Jednak wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju. Bo przecież nie byli alkoholikami, kochają mnie na swój sposób, nie skrzywdzili mnie nigdy fizycznie. Należy im się wiec wsparcie od córki i kontakt z nią.
Myślałam też o tym, żeby zerwać kontakty jedynie z siostrą. Jednak rodzina nie daje mi na to szansy. Sami nie utrzymujemy kontaktu jednak rodzice zawsze dzwonią spytać czy wysłałam jej życzenia na urodziny, ciotki w kółko na imprezach rodzinnych wytykają mi że to straszne, że jeszcze nie byłam w jej nowym mieszkaniu a przecież jestem siostrą.
Jestem rozdarta i nie umiem sobie z tym sama poradzić. Błagam o pomoc.
nicknick
 
Posty: 3
Dołączył(a): 25 lis 2013, o 13:33

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez Jigsaw » 25 lis 2013, o 15:59

nie przejmuj sie,
w moim otoczeniu w przytłaczającej większkości rodzin tak sytuacja wygląda.
Taki jest świat niestety
W sumie dzięki, bo nie będę musiał opisywać co zwykle mi nie wychodzi.
Jedynie to mnie nie cisną na kontakty z siostrą, jak się widzimy gdzieś przelotem (<1h to jest nawet ok)
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez caterpillar » 25 lis 2013, o 19:08

nick witaj!

faktycznie fatalne sa te Twoje relacj z rodzicami ,to musi byc bardzo frustrujace.
pisalas ,ze chodzilas na terapie ale ,ze nie wszystko dziala jak nalezy
wiesz ja mysle ,ze musisz dorosnac do podjecia decyzji co jest lepsze ?katowanie sie chora atmosfera w domu czy ograniczenie tychze relacji bez wyrzutow sumienia.

Ja mysle ,ze dobrze by bylo kontynuowac terapie
twoja sytuacjaz siostra pachnie mi rywalizacja
moze jest tak w dziecinstwie mama was porownywala, jednoczesnie podsycajac zazdrosc a moze faworyzowala jedna z Was ,warto sie temu przyjzec.
Czy jest jakas szansa abyscie porozmawialy raz jeszcze?
moze tez warto uslyszec co siostra ma Ci do powiedzenia?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez caterpillar » 25 lis 2013, o 19:10

polecam Ci ksiazke Toksyczni rodzice lub szantaz emocjonalny Susan Forwar
http://wreszciezyc.files.wordpress.com/ ... dzice1.pdf
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez Jigsaw » 25 lis 2013, o 19:20

ja tam nie wiem, czy na "nawracanie" pełnoletnich ludzi nie jest juz czasem za pozno
oni robia wszystko by nie uslyszec zdania przeciwnej strony..
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez Sansevieria » 25 lis 2013, o 19:54

Małe sprostowanie. Napisałaś, że :

Relacje w domu są specyficzne. Opierają się głównie na wzajemnej krytyce, walce słownej, krzykach. Nie ma jednak alkoholu, przemocy słownej itp

otóż, nicknick w Twoim rodzinnym domu JEST przemoc słowna i , bardziej ogólnie, przmoc psychiczna. Z tego co piszesz silna oraz widać jej skutki. :(
I co gorsze, nicknick, szanse ze Twoja rodzina sie jakoś radykalnie zmieni są bliskie zeru.
Uważasz, że "coś im sie należy" .... Po pierwsze nie jest tak, że Cię nie skrzywdzili, bo to nieprawda. Przemoc psychiczna jest wyjątkowo silnie urazowa. Wychowanie w rodzinie przemocowej od nich dostałaś, za niewinność. Po drugie zaś jeśli coś im sie należy to pytanie - co. Jakby uznać że mają dostać co sami dali to nalezy im się ...porcja wyjątkowo nieprzyjemnych zachowań tym razem w Twoim wykonaniu. Które to zachowania, jak sama piszesz, działają. W przeciwieństwie do uprzejmosci. Odnoszę wrażenie, że w Twojej terapii nie było omawiane skuteczne zachowanie w stosunku do rodziny przemocowej. A jeśli było to albo nieumiejętnie albo nie wystarczajaco.

Jigsaw, weź nie żartuj, jak sie nie przejmować jeśli najbliżsi krewni są tak trudni w obsłudze. Toz to gehenna jest, takie relacje.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez Jigsaw » 25 lis 2013, o 20:24

sama napisalas:
I co gorsze, nicknick, szanse ze Twoja rodzina sie jakoś radykalnie zmieni są bliskie zeru.
''

ja po prostu sie zastanawiam, czy warto podejmowac jakiekolwiek wysilki skoro szanse sa bliskie zeru.
a jesli tak, to kiedy przestac
bo nie ma sensu "kopać się z koniem" - chyba się zgodzimy?
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez Sansevieria » 25 lis 2013, o 20:27

Wysiłki jak dla mnie warto podejmować ino nie w kierunku zmieniania rodziny ale w kierunku ustawienia siebie do nich.
Ja niespecjalnie lubię frazę "nie przejmuj się" . :wink:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez caterpillar » 26 lis 2013, o 00:46

wiesz puzel
ja uwazam ,ze zawsze mozna sprobowac tak po ludzku pogadac a jesli nic z tego nie wychodzi to zajac sie soba jak pisze sans
wedle mysli"nie moge zmienic kogos ale jesli zmienie siebie inni musza na to zareagowac"
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez pozytywnieinna » 29 lis 2013, o 22:57

cześć nicknick, ja mam taką rodzinę, ja ich nawet nie chodzi o to, że nie lubię, ale nienawidzę, od wielu lat nie mieszkam z moją matka, ale każdy kontakt z nią był koszmarem, podobnie jak z siostrą, która jest naprawdę bardzo złym człowiekiem

od 2,5 roku nie mam z nimi żadnego kontaktu, po tym co się stało właśnie wtedy, i tak prawdę mówiąc dopiero teraz łapie dystans, niestety moja matka nie jest osobą do rozmowy, ma swój świat, a każdą próbę wytłumaczenia jej przez kogokolwiek np. niewłaściwego zachowania kończą się wyzwiskami ze strony mojej matki

straszne to jest, bo w tej chwili jest tak jakby nigdy nie istniały, są dla mnie kompletnie obcymi osobami, z którymi nie mam i właściwie nie miałam żadnej więzi, a jedyne co mnie łączyło to właśnie chora i frustrująca relacja.

Nie wiem jak jest u Ciebie, ale powiem Ci, że zawsze jest sposób na uwolnienie się, tylko trzeba trafić na swój własny sposób.

:kwiatek:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez paula___ » 28 gru 2013, o 00:21

pozytywnieinna napisał(a):cześć nicknick, ja mam taką rodzinę, ja ich nawet nie chodzi o to, że nie lubię, ale nienawidzę, od wielu lat nie mieszkam z moją matka, ale każdy kontakt z nią był koszmarem, podobnie jak z siostrą, która jest naprawdę bardzo złym człowiekiem

od 2,5 roku nie mam z nimi żadnego kontaktu.....

Nie wiem jak jest u Ciebie, ale powiem Ci, że zawsze jest sposób na uwolnienie się, tylko trzeba trafić na swój własny sposób.

:kwiatek:

I na prawdę Ci to pomogło? Nie masz wyrzutów sumienie, tylko nie zrozum mnie, że powinnaś je mieć tylko pytam czy gdzieś tam w głowie nie plączą się myśli, a co się z nimi dzieje, czy w ogóle żyją, może są ciężko chorzy itd... pytam, bo moje stosunki z rodzicami są na takim etapie, że właśnie mam ochotę je zerwać.... ale nie potrafię i męczę się... Święta były dla mnie koszmarem....
paula___
 
Posty: 38
Dołączył(a): 12 paź 2013, o 17:26

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez pozytywnieinna » 28 gru 2013, o 12:08

hej Paula, nie mam żadnych wyrzutów,nie interesuje mnie co zrobią, czy robią ze swoim życiem, moja matka przeszła pewną granicę, po której przestała się dla mnie w ogóle liczyć.

A jak gdzieś te myśli krążyły to przypominałam sobie ile zła mi wyrządziła, tylko to naprawdę było zło, sprawy były dużo bardziej poważniejsze niż brak zainteresowania, czy tym podobne.

Tak pomogło mi i to bardzo i ani przez moment nie żałowałam decyzji
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez paula___ » 28 gru 2013, o 12:42

pozytywnieinna napisał(a):A jak gdzieś te myśli krążyły to przypominałam sobie ile zła mi wyrządziła, tylko to naprawdę było zło, sprawy były dużo bardziej poważniejsze niż brak zainteresowania, czy tym podobne.


No właśnie tego u siebie nie potrafię zrozumieć, skąd te wyrzuty sumienia, też w takich momentach przypominam sobie krzywdę mi wyrządzoną i w głowie mi się nie mieści, że można było robić takie zło własnemu dziecku i nie mieć z tego powodu żadnych uczuć, to skąd u mnie się biorą takie uczucia? Czasem myślę, że skoro oni mogli tak mnie traktować to czemu ja nie potrafię? No nie umiem być taka nieludzka, takim potworem choć oni w pełni na to zasłużyli. I nie chodzi tylko o totalny brak zainteresowania, bo to rzeczywiście banał w porównaniu do innych krzywd, które mi wyrządzili, tylko nie mam ochoty pisać o szczegółach.
paula___
 
Posty: 38
Dołączył(a): 12 paź 2013, o 17:26

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez pozytywnieinna » 29 gru 2013, o 16:30

paula, u mnie też nie przyszło mi to z dnia na dzien, dziś postanowiłam i jutro się stało.

Czara się przelała i tyle, więc może u Ciebie jeszcze się nie przelała, w życiu jest tak, że musi się stać dramat, żeby coś pękło, żeby coś się zmieniło

jak u mnie to pękło poczułam tylko i wyłącznie ulgę. takich podejść u mnie było kilka, aż doszło do momentu, że nie mogłam i nie mogę utrzymywać z tą kobietą kontaktu, zresztą moja matka i siostra jakoś z tego powodu nie rozpaczają

jeszcze nie do konca czuję, że mam kontrolę nad własnym życiem, ale to już wynika z innych przesłanek.

U mnie efektem wypadowym całości sytuacji jest to, że staram się mieć nad wszystkim własną kontrolę i cieżko mi ustapić, w głupich czasem sprawach
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Rodzice i rodzeństwo

Postprzez lukkop » 3 sty 2014, o 19:48

Słuchajcie, a to nie jest czasem tak, że jak my się naoglądamy filmów to mamy zbyt wysokie wymagania wobec jakości kontaktów z rodzicami? Ja też dostrzegam, że jak pojawiam się u moich rodziców od czasu do czasu do jest okropnie. Ojciec zrzędzi, matka płacze po kątach ale wstyd jej przyznać, że ma nieudane małżeństwo.
Powinniśmy może to zaakceptować i mieć zdrowy dystans.... Rodzina rodziną i jak się mówi, nikt jej nie wybiera.
Ja na szczęście mam bliskie sobie osoby, z którymi umiem porozmawiać.
Czasem zazdroszczę innym osobom rodziców... ale czasem myślę, że inni mają gorzej i nie ma co chować głowy w piasek. Niektórzy mają trudniej, i choć to nie zmienia naszego położenia, powinno coś nam uświadomić.
lukkop
 
Posty: 2
Dołączył(a): 27 gru 2013, o 14:55

Następna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 227 gości