dzięki, ze nie zostawiacie mnie tu samej.. jestem chyba u kresu... niestety nie mam sił własnie żeby cokolwiek zrobić a już systematycznie?... wiem, ze to paskudnie brzmi
ale ogarnia mnie pustka i niemoc ale dziękuje za podpowiedzi.. intelektem wiem, ze to tak działa i wiem, ze samobójstwo to samolubstwo bo rodzina, dzieci itd ale ja nie mam sił do tej głupiej walki i chyba tak jak piszecie pozostaje mi po prostu tak zostać w tym i pobyć z tym ale to boli bardzo boli...w dodatku naokoło wszyscy oczekują czego innego... a ja nie mam sił
dzięki...