gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Problemy związane z depresją.

gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez lusi » 17 lis 2013, o 21:41

Ciężko żyć gdy nie ma światła a widzi się tylko ciemność, pustkę...
tak trudno wstać rano zrobić cokolwiek.. jutro kolejny dzień zmagań - to mnie przerażą - przerasta!!! jak sobie poradzić ? co zrobić z myślami, które mówią ze lepiej aby mnie nie było?? czy Ktoś ma takie myśli?! wiem że to depresja i to ciężka (zdiagnozowana) a do tego DDD/DDA ale naprawdę trudno żyć nie wiem czego się chwycić...
mam okropne poczucie że wszystko rozwala się we mnie... totalnie wszystko - całe moje życie na nic... po co to wszystko???
lusi
 
Posty: 9
Dołączył(a): 17 lis 2013, o 17:48

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez Księżycowa » 17 lis 2013, o 21:49

Witaj,

nie jesteś sama. Ja mam tak samo :(. Też jestem DDA.

Zauważyłam, że pojawia się kiedy czuje sie bezradna, bezsilna wobec czegoś. Rozgryzłam depresję? Tak mi się czasem wydaje.
Wydaje mi się, że jak człowiek pokona wlasne słabości i demony, to się od tych stanów uwolni, ale jak to zrobić nie wiem, bo aktualnie tkwię w sytuacjach bezsilna po uszy.

Mogę jedynie powiedzieć, że rozumiem :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez Jigsaw » 17 lis 2013, o 21:52

mnie to ratuja w sumie ksiazki,
i jakies pierdoly na komputerze czasem, czasem gram zeby nie myslec
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez Księżycowa » 17 lis 2013, o 21:59

Jigsaw napisał(a):mnie to ratuja w sumie ksiazki,
i jakies pierdoly na komputerze czasem, czasem gram zeby nie myslec


Ale to chyba nie o to chodzi. Od tego problem wcale nie znika, tylko sie nawarstwia a przynajmniej gdzieś wypływa i uwalnia swoje toksyny.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez Jigsaw » 17 lis 2013, o 22:05

chodzi o to, żeby nie było czasu pomyslec jak jest zle.
Lepiej zajac mysli trescia jakiejs dobrej ksiazki (przy czym niekoniecznie trzeba ja nonstop czytac) niz rozmyslaniami jak sie zabic.

Bo rozumiem, ze autorce tematu chodzi o czas, kiedy nie zaczely dzialac jeszcze leki ani psychoterapia, albo czeka sie na kolejna wizyte (co w polskiej rzeczywistosci potrafi trwac nawet kilka tygodni miedzy wizytami, a to czas wystarczajacy, by zalamac sie i znow wpasc w mysli o ostatecznosci)
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez Księżycowa » 17 lis 2013, o 22:07

Mój facet taki ma własnie sposób i nawet nie zdaje sobie sprawy, że stoimy na skraju przepaści, bo w dalszym ciągu się czymś zajmuje, to filmem, a to gierką....

Można dać sobie chwilę odetchnąć, wyłączyć się ale nie można robić z tego sposobu na całe życie.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez Jigsaw » 17 lis 2013, o 22:26

hmm, wiesz gdyby ktoś mi dał jakąś robotę, to w nią bym się zaangażował..
Zresztą to nie o to chodzi, bo można mieć pracę, która nie wymaga dużego zaangażowania intelektualnego i pozostaje dużo wolnego obszaru na myślenie o "deficytach"
a wtedy lepiej zamiast o tym pomyśleć o jakiejś dobrej książce jak wyżej napisałem.
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez Księżycowa » 17 lis 2013, o 22:31

Związek nie polega na wydawaniu poleceń i prowadzenie za rączkę oraz matkowanie.
Jak się w niego angażuje, to jest oczywiste, że pracę nad nim trzeba wykonywać jeśli się chce, żeby trwał a nie czekać aż ktoś coś zrobi za mnie.
Ale to są własnie metody płci przeciwnej.

Bardzo wiele lektur przerobiłam, bardzo wiele tu polecałam. A dzieki jednej zrozumiałam,ze to co i na terapii i z tych książek wyciagne, to aby przyniosło to skutek nalezy to wprowadzic w życie, co nie jest takie proste.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez lusi » 17 lis 2013, o 22:56

dziekuje za odpowiedzi i za rady - próbowałam czytać ale nie jestem w stanie się skupić. co do leków to biorę, byłam tez w szpitalu (3 m-ce) zanim leki zaczęły działać i jestem na terapii indywidualnej ale myśli wciąż wracają i poczucie bezsensu również i racje ma Jigsław że trzeba czekać i to długo jeszcze do wizyty i na spotkanie na terapii... . Oczywiście wiem - rozumowo wiem ale czuję się sama w tym tunelu ciemnym tunelu dziękuje wam za odpowiedzi i rady mam poczucie że jest Ktoś kto rozumie... ale naprawdę nie jest fajnie... wam życze dobrego wieczoru... boje się kolejnej nieprzespanej pełnej leku nocy.. i ranka z poczuciem bezsilności ...
lusi
 
Posty: 9
Dołączył(a): 17 lis 2013, o 17:48

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez Księżycowa » 17 lis 2013, o 23:03

lusi napisał(a):i racje ma Jigsław że trzeba czekać i to długo jeszcze do wizyty i na spotkanie na terapii...


Ale to ma być sposób na zycie? Czekać w zawieszeniu od wizyty do wizyty?
Oczywiście kazdy ma wybór swojego sposobu. Jesli ktoś chce się zawiesić...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez mgła » 17 lis 2013, o 23:20

Droga Lusi pamiętam ,że od dzieciństwa marzyłam o śmierci,moim pogrzebie,dużo fantazjowałam na ten temat.

W dorosłym życiu podobnie,do tego wszystko mnie raniło,kazde krzywdzące mnie słowo wypowiedziane przez drugiego człowieka stawało się problemem nie do przejscia,wręcz nie do przeżycia.Jedynym wyjściem dla mnie w tym momencie,to ta ,żeby przestac tak cierpiec,uczucie bólu rozrywało mi klatkę piersiowa,szukałam ulgi a jedyną formą na ten moment wydawał mi się smierc,jedyne co mnie powstrzymywało to to że miałam dziecko,odpowiedzialnosc za nie.Marzenia o smierci były często,natomiast uczucie takiego wewnętrzego bólu,którego nie da się pokonac czasami.

Po paru latach po rozwodzie,dopadła mnie ,,depresja,,przez pare dni nie wychodziłam z łózka,czułam pustkę,nie miałam rzadnych potrzeb.Po tym zdarzeniu udałam się na terapie i teraz mam te stany raz do roku,jakos tak styczen ,luty ,nie wiem dlaczego ale tak mnie łapie,nie jesst to mocne,sama sobie z tym radzę.

Przez ostatnie dwa lata dużo czytałam o samobójstwach(mam na mysli książki naukowe np.zrozumiec samobójce i suicydologie) i własnie niedawno sie zorientowałam ,że już nie marzę o śmierci,czytając musiałam sobie wiele poukładac w głowie,znalkazłam wiele odpowiedzi(np.chec zeby mnie ktos zauwazył,wołanie o pomoc,wzorzec matki która mnie wiecznie straszyła ze sie zabije).Do tego mam ochotę zyc,nie szukam sensu życia ,poprostu go czuje,wszystko sie we mnie budzi,nowe zainteresowania,jakbym dopiero sie narodziła.,,Przespałam,,wiele lat mojego zycia,zbyt wiele.

Dzisiaj mam kiepski dzien ,z powodu niskiego poczucia własnej wartosci(czepiam sie swojej inteligencji),ale czuje sens zycia i chce zyc.Do tego czuję ,że ten u góry nade mna czuwa,chociaz nasze relacje szwankują,wiara napewno pomaga.
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez lusi » 18 lis 2013, o 21:02

wiem, ze nie jest sposobem na życie czekanie że coś się stanie ale gdy ja nie mam sił już zupełnie do walki to gdzie szukać?? wiem, ze wiara pomaga - jestem wierząca ale są chwile i to bardzo długo trwa ze to bardzo słaba nic wiążąca mnie z życiem... bardzo słaba... co robicie w chwilach gdy życie nie ma sensu ? oprócz czytania?? spotkanie nie wchodzi w gre..
lusi
 
Posty: 9
Dołączył(a): 17 lis 2013, o 17:48

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez Księżycowa » 18 lis 2013, o 21:16

lusi napisał(a):wiem, ze nie jest sposobem na życie czekanie że coś się stanie ale gdy ja nie mam sił już zupełnie do walki to gdzie szukać??


Może zabrzmi banalnie, ale znaleźć można tylko w sobie.

Tak sobie myślę; a po co na siłę coś robić z tym stanem? On jakby nie było jest z jakiegoś powodu. Może pozwól sobie na pobycie w tym stanie, bo jak go zrozumiesz, to będziesz wiedziała z czym walczyć a teraz walisz na oślep.
Wiem po sobie, że to działa. Że łatwiej przełamywać bariery, które wiemy z czego wynikają niż walka z wrogiem, którego nie znamy i rzucamy w niego wszystkim, bo nie znamy jakby słabych stron. I zazwyczaj to nie działa. Lądujemy wtedy jeszcze mocniej i jeszcze bardziej boli a wróg jest silniejszy, bo w końcu tyle razy nas pokonał....

Myślę więc, że oprócz czytania dobrze byłoby pobyć ze sobą w takim właśnie stanie. Jak z przyjacielem, z którym byś była jakby potrzebował pomocy i starała sie go wesprzeć.
Wiem, ze łatwo się mówi, bo to wcale nie jest łatwe. To strasznie trudne, bo zazwyczaj nie chcemy ze sobą pobyć, bo nie mamy o sobie najlepszego zdania... ale to jest skuteczne. Myślę, że skuteczniejsze niż szukanie z sposobu na zrobienie "z tym" czegoś...

Pisałaś, że bierzesz leki. Jak długo?

Co do terapii, to ona działa jesli i my działamy. Bez nas nikt nam nie pomoże. (hehe dopiero mi ktoś o tym pisał ;) )
Terapeuta też nie, bo on nas może poprowadzić, ale nie zrobi porządku z naszym życiem za nas. Może podpowiedzieć jak to zrobić, poprowadzić.
Myślę, ze terapię dobrze jest traktować jako coś, co jest podparciem, co daje wskazówki a nie jak wybawienie, bo niestety się rozczarujemy.

Kiedyś, podobnie jak Ty długo tkwiłam w takich stanach, teraz też się zdarza, co było widać ostatnio na forum, ale już lepiej radzę sobie z tym, ponieważ wiem skąd się to bierze i jestem w stanie bardziej sobie z tym poradzić. Znam przyczynę i dlatego część rzeczy nie jest tak straszna, bo zdemaskowałam intruza. Już nie daje się tak powalic na glebę a jeśli na niej wląduje, to szybciej wstaję.
jeszcze nie tak jak bym chciała, ale w porównaniu z tym, co kiedyś widzę postępy i czuję się lepiej.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez biscuit » 18 lis 2013, o 21:27

wiesz
w sumie nie różnimy się za bardzo
bo wg mnie życie nie ma jakiegoś odgórnego, spektakularnego, zewnętrznego sensu
poza samym życiem właśnie
samo życie jest sensem samo w sobie
dlatego napisałam, że nie różnimy się za bardzo

różni nas jedno
Ty patrzysz na to z perspektywy choroby - depresji
i ten brak sensu postrzegasz jako coś dołującego
a ja po prostu nie myślę o tym na codzień
ale tą chorobę można wyleczyć - farmakologia plus psychoterapia
może po prostu nie wymagaj od siebie za wiele w okresie choroby
i tu mam na myśli - zawieś na czas leczenia desperackie poszukiwanie sensu
bo paradoksalnie, w miarę zdrowienia on się zacznie wyłaniać sam
nie będziesz go musiała szukać na siłę
a teraz - jedyne co trzeba robić to kontynuować leczenie i terapię

na depresję dobrze robi ruch - jakikolwiek, który jesteś w stanie podjąć
basen, aerobik, taniec, bieganie - cokolwiek, byle regularnie
bo w stanie aktywności i ruchu reguluje się praca dobrych neuroprzekaźników
sprzyjających leczeniu depresji
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: gdzie szukać światła gdy go nie ma?

Postprzez Księżycowa » 18 lis 2013, o 21:35

bis, to do mnie?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 302 gości

cron