lusi napisał(a):wiem, ze nie jest sposobem na życie czekanie że coś się stanie ale gdy ja nie mam sił już zupełnie do walki to gdzie szukać??
Może zabrzmi banalnie, ale znaleźć można tylko w sobie.
Tak sobie myślę; a po co na siłę coś robić z tym stanem? On jakby nie było jest z jakiegoś powodu. Może pozwól sobie na pobycie w tym stanie, bo jak go zrozumiesz, to będziesz wiedziała z czym walczyć a teraz walisz na oślep.
Wiem po sobie, że to działa. Że łatwiej przełamywać bariery, które wiemy z czego wynikają niż walka z wrogiem, którego nie znamy i rzucamy w niego wszystkim, bo nie znamy jakby słabych stron. I zazwyczaj to nie działa. Lądujemy wtedy jeszcze mocniej i jeszcze bardziej boli a wróg jest silniejszy, bo w końcu tyle razy nas pokonał....
Myślę więc, że oprócz czytania dobrze byłoby pobyć ze sobą w takim właśnie stanie. Jak z przyjacielem, z którym byś była jakby potrzebował pomocy i starała sie go wesprzeć.
Wiem, ze łatwo się mówi, bo to wcale nie jest łatwe. To strasznie trudne, bo zazwyczaj nie chcemy ze sobą pobyć, bo nie mamy o sobie najlepszego zdania... ale to jest skuteczne. Myślę, że skuteczniejsze niż szukanie z sposobu na zrobienie "z tym" czegoś...
Pisałaś, że bierzesz leki. Jak długo?
Co do terapii, to ona działa jesli i my działamy. Bez nas nikt nam nie pomoże. (hehe dopiero mi ktoś o tym pisał
)
Terapeuta też nie, bo on nas może poprowadzić, ale nie zrobi porządku z naszym życiem za nas. Może podpowiedzieć jak to zrobić, poprowadzić.
Myślę, ze terapię dobrze jest traktować jako coś, co jest podparciem, co daje wskazówki a nie jak wybawienie, bo niestety się rozczarujemy.
Kiedyś, podobnie jak Ty długo tkwiłam w takich stanach, teraz też się zdarza, co było widać ostatnio na forum, ale już lepiej radzę sobie z tym, ponieważ wiem skąd się to bierze i jestem w stanie bardziej sobie z tym poradzić. Znam przyczynę i dlatego część rzeczy nie jest tak straszna, bo zdemaskowałam intruza. Już nie daje się tak powalic na glebę a jeśli na niej wląduje, to szybciej wstaję.
jeszcze nie tak jak bym chciała, ale w porównaniu z tym, co kiedyś widzę postępy i czuję się lepiej.