uważam, że trudno wyciągnąć jakiś głębszy, autentyczny pożytek z takiej dyskusji jak ta, nie analizując SIEBIE i WŁASNYCH EMOCJI, nie wyciągając następnie wniosków i nie wcielając ich w życie...
zajmowanie się drugą osobą, odgadywanie jej motywów, itd. ma według mnie pomniejsze znaczenie
właśnie widzę, że agik przeprowadziła taki rodzaj autorefleksji podobnie jak ja starałem się to zrobić i mam wrażenie, że wychodzi to człowiekowi na dobre - zarówno w sensie indywidualnym, jak i w relacjach z innymi
natomiast takim różnym dociekaniom cudzych motywów, osądzaniom kto ma rację a kto nie, to końca może nie być a jednocześnie chyba żadne też praktyczne, życiowe korzyści z tego...
mnie przyszło jeszcze takie odczucie, że może ja wymagam od ludzi (i siebie samego?!) żeby nigdy, przenigdy nie postępowali głupio - to, co oceniam jako głupotę mnie męczy, irytuje i jakby... nie pozwalam, nie zgadzam się, protestuję!! tymczasem kim ja jestem bym traktował kogoś ze złośliwą ironią dlatego, że moim zdaniem ewidentnie postępuje głupio...? czy to znaczy może, że sam czuję się kimś komu nigdy się głupstwa nie zdarzają i pogardzam osobą, której się to moim zdaniem zdarza...? czyżbym poza tym coś może uzewnętrzniał? czyżbym... nienawidził głupoty w innych aż do kpiny, ironii i irytacji, bo... nienawidzę jej w sobie i nie umiem sam w sobie jej przyjąć i wybaczyć...? Ha, zaskoczyły mnie trochę samego te rozważania... A może kogoś zainspirują...?
A właśnie mi się przypomniało, że w którymś wątku, Michał bodajże powiedział mi kiedyś takie zdanie, że głupota jest częścią życia, czy jakoś tak w tym rodzaju... Hmm... ja chyba nienawidzę czuć się jak ktoś głupi, ale wygląda na to, że niekiedy się tak jednak czuję... I ja chyba głupotą pogardzam - a właściwie dlaczego? Dlaczego nie współczuć na przykład komuś takiemu - w tym sobie samemu, jeśli mnie to samego dotyczy...? (generalnie lub w danej sytuacji)
Może to głupie, to co tu teraz piszę i może to głupio w ogóle tak się obnażać...? Ale czuję się tu anonimowy, więc sobie na to pozwalam - a nuż przyniesie to jakiś pożytek i może nie tylko mnie jedynie...?