Dawno nie bylem tutaj,na moim wątku,a trochę się działo w tym czasie.
Więc tak.Córci ślub i wesele były nadzwyczaj udane.Mam zięcia Kalabryjczyka
w międzyczasie poznałem go dość dobrze,jestem spokojny że córcia dokonała dobrego wyboru.
Oczywiście całe wesele,całą uroczystość córcia przygotowała sama,z pomocą jej dwóch dobrych koleżanek.Swojej matki nie dopuściła do tego.(Podejrzewam że to odwet za to że kręciła naszymi dziećmi jako kartą przetargową chcąc mnie wgonić w rozwód.)
Mojej matki nie było.Okazało się że gdzieś posiała dowód osobisty i nie mogla się wybrać bez dokumentów.Opatrzność?
Samo wesele było spokojne ale i bardzo wesoło.Muzyka?Genialna!Grał włoski zespół,la musica italiana,oczywiście po Panu Młodym następny taniec z Panią Młodą należał do mnie.Bo Tata tu najważniejszy.Zdumiało mnie bardzo dorosłe myślenie mojej córci.
Do picia było tylko wino,białe i czerwone do wyboru.Żadnej wódki ani piwa.Trochę rodzina z Polski wydziwiała ale i tak niektórym nieźle z czuba dymiło.
Zięć wynajął brykę na dojazd na ślub i wesele.Nieomal nówkę A6 z 280 kucykami pod maską.A mnie poprosili bym był ich kierowcą.Jasne,było dla mnie zaszczytem.Najbardziej żałowałem że nie mogłem dać "po gazie" bo by mi wieniec ślubny zerwało z maski auta
.
Moje kontakty z ex małżonką ograniczyły się do koniecznych,żadnych wspomnień,kontaktów w cztery oczy.Zresztą odczułbym to jako nie fair wobec mojej obecnej partnerki.Moje dzieci również uznały mój obecny związek i uważają go jako dobry,dobrze trafiony.
Wspominałem tu o moich problemach zdrowotnych.Minęło 5 tyg jak mi robiono angiografię uda,za 3 tyg badanie jaki jest stan.Czuję się trochę lepiej.
W środę i czwartek na medycynę nuklearną w Zaandam'ie,dostanę jod radioaktywny który mi "wyłączy" tarczycę.Endokrynolog przed urlopem nakazał mi zaprzestać zażywania leków tarczycowych by stwierdzić stan po roku leczenia farmakologicznego.Było masakrycznie.Więc stąd decyzja o uśpieniu tarczycy.
To tymczasem tyle.
Aha.Matka alarmuje że mam być na jej usługi bo zaczyna się bać "że jak co się stanie to robale ją będą żarły niż ktoś się zorientuje".Jednocześnie musiała znowu "nawrzucać" od "kurew" i tym podobnych na moją partnerkę.
A tylko raz w życiu ją widziała i nie przeszkodziło jej to by zaraz ją zmieszać z błotem.
Niestety.Między mną a matką mam 1200 kilometrów odległości i ciężki uraz psychiczny jako dystans.
Nie mogę jej pomóc.