Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Problemy z partnerami.

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez impresja77 » 8 lis 2013, o 12:29

Czy masz o nim chociaż jedno zdanie pochlebne,które zatrzymuje Cię przy nim?
A może te niepochlebne zdania są wynikiem Twojego usprawiedliwienia romansu,który nawiązałeś i szukasz wyjścia z tego układu.? Nie łatwiej po prostu odejść ,bo nie chcesz już w tym tkwić?
To chyba mgła tak ładnie napisała,że tkwiła w złym układzie z mężem i tym samym odbierała mu godność ,bo pozwalała mu sobą pomiatać.
Nie odbieraj godności partnerowi,przerwij ten niszczący układ.Niszczący Ciebie i Jego,bo pozwalasz mu źle traktować siebie ,a tym samym odbierasz mu godność.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez laissez_faire » 12 lis 2013, o 01:32

Czy to, że bardzo mi się podoba tekst wyklętej Pani I. to jakiś symptom?

Psycho może zareagowałem nazbyt opryskliwie, ale gdy kilka lat temu czytałem twoje teksty, to zdawałeś mi się fajnym, prostodusznym chłopakiem, który wykracza poza stereotyp... stereotyp cie dopadł, a ty pozostajesz bezkrytyczny wobec samego siebie; jest to dla mnie osobiście smutne, bo zacząłem żyć z moim partnerem jak na bezludnej wyspie i coraz bardziej dochodzę do wniosku, że będziemy na niej już na zawsze uwięzieni, bo świat polaryzuje się na cweli i ich oprawców, a do żadnej z tych grup jakoś nam nie po drodze... życzę Ci z całego serca, żebyś i ty poszedł własną drogą.
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez mgła » 12 lis 2013, o 10:58

tak,ale ja jestem taka mądra po latach,żeby trzezwo myślec i zobaczyc co się dzieje w naszej relacji ,musimy chybac zerknąc na nia z innej perspektywy,tzn:
-oddalic sie emocjonalnie
-oddalic się fizycznie(może wyjazd z dala od partnera na dwa tygodnie?).
Będąc w srodu mamy perspektywę zawężoną,a bliskosc patrnera powoduje ambiwalentne uczucia.
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez Jigsaw » 12 lis 2013, o 12:26

tęsknota za partnerem (fizyczna bliskosc) też może nieźle namieszać w głowie
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez psycho.madness » 29 lis 2013, o 09:32

Laissez,

Wszystko OK. Wykraczałem poza ramy stereotypu - to prawda. Udało nam się spędzić razem kilka, długich lat. Ale w którymś momencie się pokręciło. Nie z powodu seksualnych fantazji, nie z powogu zdrady. Głównie przez to, że nie potrafiłem sobie poradzić z wieloma sprawami: a jego zachowaniem, pracą, ówczesną sytuacją i być może jakieś wspomnienia z przeszłości, które nie dają mi spokoju. Druga rzecz, to chęć posiadania jakiegoś przyjaciela, kto będzie blisko, razem, wspierał, nawet hetero... szukałem, pisałem o tym nawet tutaj. Ale nikt taki się nie znalazł.
Bezsensu. Bo ludzie biegną za czymś, niezauważając innych.
Poznać hetero było by mi nawet na rękę - bezpiecznie, normalnie. Ale nie, same pantofle...

Teraz sytuacja troche się pogorszyła.
Pracy jak nie było, tak nie ma. Ale nie poddaje się.

Sytuacja troche się odwróciła, bo zamiast ja rozchodzić się z chłopakiem, oddalać się stopniowo, odpoczywać i budować nowe życie... to mój przyjaciel ograniczył nasz kontakt. Nie ma już codziennych rozmów na Skype, już nawet na maila nie odpisze przez 3-4 dni. Ja piszę sms'a ale odpisze tak "pusto" albo nie odpisze w ogóle. Ja codziennie na niego czekam na GG, na Skype... ale go nie ma.

To smutne, ale prawdziwe.
Po prostu znów zostałem sam. Znów jest tak jak było zawsze. Byli przyjaciele na rok... dwa... i znikali :(
Z całego serca chciałbym żeby był hetero. No ale nie jest.

Cześć!
psycho.madness
 
Posty: 109
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 11:48

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez carita » 2 gru 2013, o 15:32

Bycie w toksycznym związku i wyrwanie się z niego do innego to jak stuprocentowa gwarancja, że kolejny związek też będzie toksyczny. Dlatego nie wierzę w myślenie typu: poznałem kogoś cudownego, jest tak inny od obecnego, tak wrażliwy, nie mogę bez niego już żyć. Za czas jakiś ten ktoś cudowny okaże się równie toksyczny i powtórzy się sprawa z szukaniem, poznawaniem (świadomym czy podświadomym) kolejnego człowieka, na którym będziemy mogli uprawiać swoją patologię. Tak, swoją patologię. Bo prawda jest taka, że i oprawca, i ofiara w związku toksycznym są toksyczni - jeden dla drugiego i dla siebie samych. Warto to sobie uświadomić, żeby przerwać tę życiową lawinę toksycznych związków. Można próbować przestać działać toksycznie - w starym związku czy bez związku, wtedy przestanie się wysyłać sygnały do kolejnych potencjalnych partnerów o swoim skażeniu. I żeby nie było... piszę z własnego bolesnego doświadczenia.
Avatar użytkownika
carita
 
Posty: 133
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 11:23

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez impresja77 » 2 gru 2013, o 20:53

Carita.....witaj po latach.... :haha: :kwiatek:
a co u Ciebie?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez psycho.madness » 8 gru 2013, o 02:51

carita napisał(a):Można próbować przestać działać toksycznie - w starym związku czy bez związku, wtedy przestanie się wysyłać sygnały do kolejnych potencjalnych partnerów o swoim skażeniu.


Nie chcę być kolejnym pedalskim singlem, który spotyka się z facetami żeby się zabawić!

Jak mam się zmienić będąc nadal w toksycznym związku?
Potrzebuję drugiego człowieka, potrzebuję miłości, ciepoła, bezpieczeństwa... SPOKOJU!
Cieszyć się.
psycho.madness
 
Posty: 109
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 11:48

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez biscuit » 8 gru 2013, o 11:35

albo pedalski singiel zabawiający się na lewo i prawo
albo toksyczny związek
ale masz skrajne przekonania
widzisz życie jako wybór pomiędzy dżumą a cholerą
i do tego jeszcze to dziecięce "chcę, chcę, chcę miłości!!!!!"

wg mnie idź chłopie na terapię
skonfrontuj się z rzeczywistością
z dzieciństwem
weź odpowiedzialność za swoje życie
bo inaczej utkniesz w impasie skrajności i fantazji for ever
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez psycho.madness » 10 gru 2013, o 21:21

Coś w tym jest.

Ale jaki widzisz tu związek z dzieciństwem?

Terapie, jako kto? DDD?
psycho.madness
 
Posty: 109
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 11:48

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez biscuit » 11 gru 2013, o 01:06

związki partnerskie w dorosłości
często są odbiciem wczesnodziecięcych relacji z "obiektem" (opiekunem/rodzicem)
które to relacje są uwewnętrzniane w postaci wewnętrznych wzorców
i stanowią matryce późniejszych związków w dorosłości

na terapię jako psycho.madness
który ma problem, który nam tu przedstawił
i chciałby sobie jakoś z nim poradzić
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 265 gości