Przemoc

[sikorka]

uwazam pozytywna ,ze takie dzieci, w przypadku gdy wszelkie metody zawiada, powinny byc usowane ze szkoly (tak tutaj jest)

w pl tez juz nieraz sie z takimi przypadkami spotkalam wiec mozna to zrobic i da sie. nawet w naszych realiach jak to nazwalas pozytywna
tylko trzeba dzialac a nie uwazac ze nic nie mozna bo to polska wlasnie.

[mgła]

jak syn chodził do szkoły podstawowej, wywalczylismy(rodzice)przeniesienie takiego agresywnego ucznia do innej szkoły,nie było innego wyjscia,bił innych,groził i wyzywał od najgorszych nauczycielkę,ale tylko jednego to był młody psychopata,resztę awanturników nauczyciele,rodzice i trenerzy starali się prostowac.Pamiętam też sytuację jak byłam z synem na komendzie,był swiadkiem zdarzenia jak jedna dziewczyna uderzyła z pięsci drugą,w szkole był monitoring,sprawa szybko była zgłoszona(jak miała oddac,nikt nie jest przegotowany na taką napaśc).Z drugiej strony,ostatnio usłuchałam w radiu ,że w jakims polskim gimnazium dla trudnych dzieci(albo liceum,usłyszałam gimnazium o ile mnie pamięc nie myli) wolno palic papierosy,żeby nie wychodzili palic za teren szkoły,bo póżniej mogą już nie wrócic.Może to była jakaś szkoła prze osrodku dla uzależnionej młodziezy,nie wiem.Przeraża mnie myśl o takich gettach dla tych dzieci,tam staną się jeszcze gorsi z nowymi skazami na psychice i z takim wyposażeniem wejda w społeczenstwo,nie wierzę w resocjalizację w więzieniu,chyba tylko takiego młodego agresora da się naprostowac.Znam paru facetów co w szkole rozrabiali,pili,awanturowali się i w pewnym momencie zaprzestali,znależli osobę która w nich uwierzyła i ich prostowała(np.obecne żony),reszta żyje w wiezieniu,co wyjdą to spowrotem wracają z większymi wyrokami.W takim gettcie będą razem młodzi zbuntowani i młodzi psychopaci.Jak się tego na produkuje przez pare lat,to strach będzie wyjsc na ulicę.Kiedyś było kilku takich agresorów,teraz jak było słychac w reportazu,cały czas są bijatyki,czyli to stało się normą?

[sikorka]

jak syn chodził do szkoły podstawowej, wywalczylismy(rodzice)przeniesienie takiego agresywnego ucznia do innej szkoły,nie było innego wyjscia,bił innych,groził i wyzywał od najgorszych nauczycielkę,ale tylko jednego to był młody psychopata

o wlasnie.
bardzo dobre posuniecie mglo

[Justa]

ale nie można tez wychować dziecka na ofiarę przemocy - i trzeba uczyć je różnych możliwości reagowania.

a czy ktos tu dziewczyno uwaza inaczej??

nie, no nie mogę, przez Twoje "kwiatki" nie mogę się skupić na merytorycznym sensie dyskusji.

[sikorka]

no cos Ty?
fajowo

[Honest]

Bis, genialnie to ujęłaś.

Mnie Tata wychowywał w przeświadczeniu, że NIKT nie ma prawa mnie bić. I że mam prawo oddać, gdy ktoś stosuje wobec mnie przemoc. I jest tak jak mówi Bis i o czym też chyba Cat wspomniała - jak sprawca wie, że ktoś potrafi się bronić i będą konsekwencje przemocy to 2 razy się zastanowi zanim kogoś "tknie". Bo przemocowcy to słabe bardzo słabe i sfrustrowane osoby.

I powiem więcej, mój tata uczy tego samego dzieci z rodziny swojej partnerki, bo rodzice tak wychowują synków, że jeden i drugi sa bici w przedszkolu i w szkole. Miesiącami dawali się bić, bo "trzeba byc grzecznym chłopcem i nie wolno się bić". A tak oddali raz i mają spokój.

Jeszcze jedno - jeśli ktoś podnosi na rękę na inna osobę, to musi się liczyć z tym, że może wydarzyć się każdy scenariiusz. Łącznie z tragicznym.

[Honest]

Sikora, a Ty jesteś bardziej ograniczona niż myślałam. Zajmij się swoimi zwierzętami żeby znowu do rozlewu krwi nie doszło mitomanko

[pozytywnieinna]

. Miesiącami dawali się bić, bo "trzeba byc grzecznym chłopcem i nie wolno się bić". A tak oddali raz i mają spokój.
.

ooo właśnie o to mi chodzi, mnie tak wychowano, że nie wolno bić i nie wiem, czy jak mnie ktoś by napadł to nie, czy bym się obroniła

a mała właśnie raz oddała i ma spokój

[sikorka]

Sikora, a Ty jesteś bardziej ograniczona niż myślałam. Zajmij się swoimi zwierzętami żeby znowu do rozlewu krwi nie doszło mitomanko

pewnie dlatego ze Ty w ogole nie myslisz mitomanko jesli dla Ciebie odmiennee zdanie niz Twoje to ograniczenie to masz jakies narcystyczne klopoty i problemy z asertywnoscia. i zaczniesz zaraz pewnie tupac nogami i zwolywac kolezaneczki bo sikorka uwaza inaczej niz Ty a przeciez jej niewolno, bo tylko honest ma racje.
Ty za to pilnuj swojego ponoc meza zeby sobie kolejnego dziecka na boku nie zrobil albo zeby sie taka bis na przyklad nim nie zajela

[Honest]

Ty za to pilnuj swojego ponoc meza zeby sobie kolejnego dziecka na boku nie zrobil albo zeby sie taka bis na przyklad nim nie zajela

To że Ty się puszczasz nie oznacza, że każdy to robi

Rozbawiłaś mnie doprawdy swoją prostotą!

[sikorka]

a Ty swoja
ale sie dzieci ciesza

[Honest]

. Miesiącami dawali się bić, bo "trzeba byc grzecznym chłopcem i nie wolno się bić". A tak oddali raz i mają spokój.
.

ooo właśnie o to mi chodzi, mnie tak wychowano, że nie wolno bić i nie wiem, czy jak mnie ktoś by napadł to nie, czy bym się obroniła

a mała właśnie raz oddała i ma spokój

Pozytywna, przzeczytaj "Zawsze bezpieczna. Psychologiczne aspekty obrony kobiet" http://www.proszynski.pl/Zawsze_bezpiec ... 0007-.html
Naprawdę warto. Autorzy wskazują jak się bronić, z czego wynikają zachowania bierne w chwili ataku (oj, nie tylko z wychowania!). Analizy niektórych przypadków naprawde były zaskakujące.

[pozytywnieinna]

Hej Marchewa, przeczytam

[pozytywnieinna]

Wiesz Marchewa, tak sobie czasem w ogóle myślę, że młoda ma kompletnie inny charakter niż ja, a przede wszystkim kiedy byłam w jej wieku, ja się w grupie nie zawsze umiałam znaleźć, ona natomiast bryluje na salonach

Nie boi się też dążyć do osiągnięcia celu mimo czasem konsekwencji, ma po prostu swoje założone cele, zwykle bardzo twórcze, ale w pozytywny tego słowa znaczeniu

Ma charakterek dość silny więc, rzadko jej ktoś próbuje dokuczać, po prostu takie osoby przemocowców raczej nie przyciągają, ja natomiast właśnie byłam wręcz odwrotnie

Jest też kosmicznie uparta i czasem z takim osłem ciężko się żyje, ale przekłada się też to na efekty, bo jak chce coś osiągnąć, nauczyć się, zrobić, to potrafi ćwiczyć godzinami, podobnie z chodzeniem, na wakacjach potrafiła przejść po 15 km dziennie, mimo zmęczenia, żeby osiągnąć cel

[Mistroz]

Obejrzałem to z przerażeniem, jestem bardzo poruszony i wstrząśnięty. Brak mi słów.