Dzis rano wstalam z bolem zoladka i kluciem serca ;( nie umiem spac juz trzeci dzien...
Naprawde z takim traktowaniem sie jeszcze nie spotkalam ;(
Zawsze mogl napisac na gg. ze to koniec, a nie wiem jak nazwac jego zachowanie. Nawet nie totlana olewka tylko tak jakby nigdy nic fajnego miedzy naami nie zaistanialo - dlatego cierpie podwojnie, raz, ze tak wyszlo, dwa, ze on sie tak zachowal, czego naprawde po nim bym sie nie spodziewalam ...
TRzymam jego zdjecia i smsy, nie umiem ich jeszcze wyrzucic, nadalk (choc si nie przyznaje sama przed soba) mam cichutka nadzieje, ze jednak...
Jestem silna, bo nie pisze do niego juz, nie dzwonie...
To strasznie niedojrzale zachowanie, nie wiem jak jeszcze nazwac takiego fadeta jak on...
Zycze mu, aby poczul na wlasnej skorze jak to jest kiedys, kiedy go jakas dziewczyna zrobi w bambuko... mam nadzieje, ze nie oszuka ponownie jakiejs innej dziewczyny, ktora sie w nim zakocha. Gnojek... ;(