Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Problemy z partnerami.

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez PsychoPomoc » 24 paź 2013, o 11:21

Witaj,

postanowiłam do Ciebie napisać, ponieważ zaintersował mnie Twój problem i mam nadzieję, że w jakimś stopniu będę mogła Ci pomóc.

Napisałeś, że żyjesz w toksycznym związku, który Cię ogranicza - jesteś przez to nieszczęśliwy.
Jeśli jest to chwilowy kryzys jaki dotyka wiele związków to jest zrozumiałe, że chcesz to przeczekać, ale jeśli to trwa już od dłuższego czasu, a Ty coraz bardziej się w tym męczyć, to moim zdaniem powinieneś się od tego odizolować i zacząć żyć swoim życiem szukając szczęścia, które można dostrzeć w najmniejszych rzeczach z którymi codziennie się spotykasz.

Napisałeś, że poznałeś mężczyzne które obdarzyłeś uczuciem.
Musisz wiedzieć, że ludzie którzy mają chwile słabości, a przyczyną tego jest właśnie kryzys - mają duże skłonności zauroczenia, gdy ktoś tylko okażę trochę sympatii, zrozumiania - to jest całkowicie naturalne, ponieważ człowiek jest tak stworzony - ucieka w stronę szczęścia, gdzie czuje się wolnym, rozumianym i tworzy przez to tzw. swój azyl - miejsce w którym czuje się bezpiecznie wraz z osobą orzy której jest szczęśliwy.

Istnieje internetowa miłość, to nie jest tak, że jej nie ma - można zakochać się za pośrednictwem rozmów, jakby nie patrzeć spędzałeś z tym mężczyzną bardzo dużo czasu, również wiele Cię z nim łączy.
Tylko musisz wiedzieć, że to nie jest miłość taka jaką potrafiłbyś obdarzyć człowieka który stale jest obok Ciebie i nie jest tylko internetową postacią z którą codziennie rozmawiasz, aby kogoś na prawdę pokochać należy spędzać z nim czas w rzeczywistym świecie - chodzić na spacery, zobaczyć jakie ma reakcje na dane sytuacje,a wszystko dlatego, aby nie poczóć się rozczarowanym.

Tak na prawdę nie wiesz jaki ten mężczyzna jest w rzeczywistości. - znasz go tylko za pośrednictwem środków masowego przekazu, a gdzie w tym wszystkim jest na neutralna powierzchnia ?
Spotkałeś się z nim dwa razy, co możesz powiedzieć o człowieku którego widziałeś przez kilka godzin ?
Rozmawiając z nim przez internet nie poznasz go całkowicie, nie zobaczysz jego dokładnej reakcji, ponieważ może się z tym ukrywać. - rozmawiając np na czacie z daną osobą, nie widzimy jego mimiki twarzy, oczu, nie widzimy jak reaguje na nasze wiadomości, co go denerwuje, a co uszczęśliwa - jednak spotykając się z nim normalnie jesteśmy w stanie go pod tym względem poznać.

Jeszcze nawiąże do "toksycznego związego" - musisz się dobrze zastanowić, czy chcesz w to brnąć nadal, człowiek musi iść za tym, gdzie jest szczęśliwy,a nie trwać w czymś co zamyka mu do tego drogę.
Wybór należy do siebie - jednak pamiętaj, że na tym świecie jest wiele ludzi którzy poszukują wsparcia w drugim człowieku, wzajemnej miłości, więc nie staraj się kierować tym, że nie znajdziesz nikogo, że zostaniesz sam, bo czlowiek nigdy nie zostaje sam. - zawsze mozesz polegac na bliskich bądź udać się do instytucji która czeka aby służyć Ci pomocą.

Wierze w Ciebie.
Pozdrawiam.
PsychoPomoc
Avatar użytkownika
PsychoPomoc
 
Posty: 17
Dołączył(a): 23 paź 2013, o 21:43

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez psycho.madness » 1 lis 2013, o 11:30

Witaj Psycho.Pomoc!

Dziękuję za Twoją opinię!

Minęło trochę czasu, podzielę się wrażeniami. We mnie w zasadzie nic się nie zmieniło. Nadal czuję to, to czuję i nadal w domu jest, jak jest.
Możę zacznę więcej wychodzić z domu, bo póki nie mam pracy, to niemal całymi dniami siedzę w domu przeszukując internet i ogłoszenia.

W niedzielę znów pojawił się problem. Wielki problem, który doprowadził do awantury i tego, że musiałem uciec z domu. Uciekłem... ukryłem się gdzieś w parku... i płakałem. No jak jakaś skończona ciota! :/
Jednak już po prostu nie wytrzymałem.
Rano zadowolony wstałem i z własnej inicjatywy poszedłem do sklepu po przysłowione ciepłe bułeczki. Jednak problem pojawił się w momencie, gdy okazało się, że zapomniałem pewnej ważnej rzeczy... serka topionego!
I cała awantura później z powodu topionego serka.

Krzyki, oskarżenia, przekleństwa, manipulacja i szantaż... takie są właśnie efekty życia z DDA!

Z jednej strony WIEM, że to nie jego wina... z drugiej zaś muszę zadbać trochę o siebie.
Nie mogę jednak zostawić go z dnia na dzień, od tak sobie. Wszyscy wiemy, jak działają rodziny alkoholowe, dysfunkcyjne. Dzieci są tam odrzucane i zapomniane... a to by było kolejne odrzucenie w jego życiu.

Jestem więć w kropce. Jestem silny. Boję się tylko, że któregoś dnia siły mnie opuszczą i już więcej się tu nie pojawię.
psycho.madness
 
Posty: 109
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 11:48

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez mgła » 1 lis 2013, o 19:29

witaj,pod koniec małżeństwa jak już czułam ze pora odejśc,że już jestem na tyle silna,musiałam ,,dosięgnąc dna,, chciałam żeby partner mnie coraz gorzej traktował,oczywiście podświadomie,podczas awantury nie załatwiałam już jej dyplomatycznie,tylko pozwalałam mu odkrywac swoją gorszą nature,on podskórnie czuł że mnie traci i załączała mu się agresja.Nie zalezalo juz mi ,więc nie było już głębokich wielo godzinnych rozmów,chciałam tylko dowiedziec się na co go jeszcze stac,tzn,co mi jeszcze złego może zrobic,żeby nie miec juz do czego wracac i nie miec wyrzutów sumienia.Dostałam czego chciałam ,pokazał się z takiej strony,że do tej pory nie potrafię uwierzyc, że byłam z kimś takim i nie mam żadnych wątpliwości ,że zrobiłam dobrze.Natomiast teraz wspominając swoje życie ,widzę manipulacje z mojej strony,mogłam się poprostu rostac,miałam wystarczająco powodów przez całe małżenstwo żeby to zakończyc,ba po paru miesiącach było już zle(chorobliwa zazdrośc mózg mu odbierała),ale nie musiałam go,,poniżyc,,chyba to nie właściwe słowo,,odczłowieczyc,,.Zamiast od początku małżenstwa szanowac siebie,swoją godnośc,stawiac granice,ustawiałam sie w pozycji ofiary,bo tak było w domu rodzinnym,zawsze obok mnie był przemocowiec.Nie wiem na ile to ma związek z Twoją sytuacją,mam nadzieję że moją historią Ciebie nie urażę,a może w czymś pomogę,w każdym razie kierują mną dobre intencje.

Napisałeś ,,Jestem więć w kropce. Jestem silny. Boję się tylko, że któregoś dnia siły mnie opuszczą i już więcej się tu nie pojawię.,,

Martwią mnie te słowa.... :pocieszacz:
Ostatnio na terapii usłyszałam takie słowa....(mgło)....pora wziąc swoje życie w swoje rece,wziąc za nie odpowiedzialnośc.Cały czas trawię te słowa.
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez psycho.madness » 3 lis 2013, o 12:44

Witaj Mgło!

Dziękuję Ci za te informacje. Są bardzo przydatne.
Czytając to widzę po niekąd też siebie.
Są takie chwile, gdzie być może podświadomie chcę żeby widziałe we mnie kogoś z kim nie może już dłużej być.
Nie prowokuję awantur, ale chyba przy nim sam nauczyłem się manipulować.

U nas było podobnie, bo już po kilku tygodniach widziałem, że coś jest nie tak. Nie było źle, nie było awantur, ale pierwsze oznaki DDA, tyle że wtedy nie miałem o tym pojęcia. Tak po 2 latach zaczęło już być na prawdę ciężko, ale myślałem sobie "dam radę", "pomogę mu", ale z czasem było coraz gorzej. Po niemal 8 latach bycia razem... mam po prostu dość. Chcę odpocząć.

Jest pewien stan, którego pragnę... to nie jest szczęście, nie radość, nie bogactwo, ale... SPOKÓJ.
psycho.madness
 
Posty: 109
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 11:48

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez laissez_faire » 5 lis 2013, o 08:19

Psycho nie rób z siebie ofiary, to ty jesteś oprawcą w tym układzie...
Znajdź pracę i uwolnij faceta od siebie tak szybko, jak to tylko możliwe... zachowaj się jak facet, którym zawsze chciałeś być.
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez impresja77 » 5 lis 2013, o 10:42

laissez_faire napisał(a):Psycho nie rób z siebie ofiary, to ty jesteś oprawcą w tym układzie...
Znajdź pracę i uwolnij faceta od siebie tak szybko, jak to tylko możliwe... zachowaj się jak facet, którym zawsze chciałeś być.

To Ty jesteś Jego partnerem? :shock:
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez laissez_faire » 5 lis 2013, o 20:08

Ostra nadinterpretacja...
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez impresja77 » 5 lis 2013, o 22:35

laissez_faire napisał(a):Ostra nadinterpretacja...

Tylko pytanie.....nie stwierdzenie faktu....ale rozumiem ,że jesteście razem,tylko o partnerstwie trudno mówic ,tak?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez biscuit » 5 lis 2013, o 23:22

Ja nie moge impresja
Rozjebalas mnie na amen :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez impresja77 » 6 lis 2013, o 09:54

biscuit napisał(a):Ja nie moge impresja
Rozjebalas mnie na amen :D

już to zrobili przede mną inni cudzy skutecznie jak widać....
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez psycho.madness » 7 lis 2013, o 00:33

Nie, nie sądzę, że Laissez jest moim partnerem.
On zrobił by awanturę, krzyczał, rzucał i chciał skakać z okna.

Ale co tu gadać, jeśli ktoś tego nie przeżył, to skąd ma wiedzieć.
No tak jakby w rodzinie alkoholowej obwiniać dziecko, że rodzina jest alkoholowa.
psycho.madness
 
Posty: 109
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 11:48

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez zajac » 7 lis 2013, o 09:15

psycho.madness napisał(a):Nie, nie sądzę, że Laissez jest moim partnerem.
On zrobił by awanturę, krzyczał, rzucał i chciał skakać z okna.

Ale co tu gadać, jeśli ktoś tego nie przeżył, to skąd ma wiedzieć.
No tak jakby w rodzinie alkoholowej obwiniać dziecko, że rodzina jest alkoholowa.

Witaj,
zastanowiło mnie to, co piszesz, bo zachowania przypominające te, które tu wymieniasz, nie wydają mi się raczej "specyficzne" dla DDA. Piszę z punktu widzenia laika tylko: z tego, co przeczytałam (OK, nie było tego wiele), i z obserwacji znajomych, którzy wychowali się w rodzinach alkoholowych, nie wnioskuję, żeby takie zachowania były typowe. Akurat osoby, które znam, są rzeczywiście drażliwe, mają problemy z samooceną, reagują czasem atakiem nie wiadomo dlaczego itp. Ale sposób, w jaki te "impulsy" się uzewnętrzniają, już chyba nie jest uwarunkowany byciem DDA? Jeśli ktoś jest z natury skryty i "przepraszający", to będzie się starał nie obciążać tym otoczenia. Jeśli ma skłonności do stawiania na swoim, czy wręcz manipulacji otoczeniem, to będzie stawiał na swoim i manipulował. Czasem taka osoba sama może wierzyć, że jej najgorsze cechy charakteru są objawami DDA czy innego syndromu lub choroby.
Może Twoje współczucie dla partnera jest tematem, który warto jeszcze raz przemyśleć?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez biscuit » 7 lis 2013, o 10:42

boszszsz, czego to ludzie nie wymyślą o DDA
a tymczasem pisałam tu już wiele razy
że takiego zaburzenia wogóle nie ma w klasyfikacjach!
to nie jest żadna kliniczna diagnoza!
po prostu "utarło się" w praktyce takie określenie
dla celów prowadzenia terapii, miało być niby słowo klucz
stało się worem, etykietą, który nic nie wnosi, raczej szkodzi

ale napiszę jeszcze raz
ludzie DDA, czyli Ci którzy wychowywali się w rodzinach alkoholowych
mogą mieć RÓŻNE ZABURZENIA
po pierwsze MOGĄ ale nie znaczy że MAJĄ
niektórzy mają a inni nie
i po drugie, mogą mieć RÓŻNE zaburzenia
które to zaburzenia klasyfikuje się zgodnie z WYSTĘPUJĄCYMI OBJAWAMI
A NIE WG FAKTU, ŻE KTOŚ MIAŁ OJCA ALKOHOLIKA

być może Twój partner ma jakieś zaburzenia psychiczne
ale to wymaga zdiagnozowania u specjalisty na podstawie występujących objawów
a uznanie "on jest dda, muszę mu wybaczyć"
jest dla Ciebie zupełnie szkodliwe i blokuje Cię w życiowych decyzjach
bo jest oparte na fałszywych założeniach
być może z jakiegoś powodu wolisz tak myśleć o tej sytuacji
jest to dla Ciebie wygodniejsze, coś Ci daje
no ale pozbawione jest wg mnie sensu niestety
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez caterpillar » 7 lis 2013, o 18:30

podobno jestem tego przykladem 8) ot takie marne pocieszenie :roll:
nie posiadam cech DDA a bynajmniej w takich ilosciach zeby mialo mnie to ograniczac.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez psycho.madness » 8 lis 2013, o 01:33

Również uważam, że pojęcie DDA nie załatwia wszystkiego, bo na jego definicje składać się może kilka różnych zaburzeń, a DDA to tylko pojęcie ogólne, zbiorowe.
Nie leczy się pojęć, a zaburzenia i choroby.

Jeśli miałbym go scharakteryzować pod względem zaburzeń to wymienił by na pewno te:
- manipulacja;
- szukanie zaczepki;
- zajmowanie się drobnymi sprawami;
- szukanie problemów z najdrobniejszych przeszkód;
- empatia do ludzi, jednak wyszukiwanie sobie osób, na które będzie narzekał;
- narzekanie;
- przeciąganie w nieskończoność jakiegoś problemu - nie możemy go załatwić raz na zawsze;
- wachania nastroju;
- zrzucanie na mnie pewnych obowiązków (mimo, że coś należy do niego) i obwinianie mnie za niepowodzenie;
- oczekiwanie, że będę "księciem z bajki" - a ja jestem człowiekiem;

A najbardziej uciążliwe z tych to:
- manipulacja;
- przedłużanie problemów;
- wyolbrzymianie problemów;
- obwinianie.

To bardzo męczy głowę.
Obrazowo:
Zrobisz A, to dowiesz się, że miało być B, jednak, gdy zaczniesz robić B, to są pretensje, że miało być A. Później jest awantura, by na końcu okazało się, że jest C.
psycho.madness
 
Posty: 109
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 11:48

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: eyureno i 296 gości