mgła napisał(a):Póżniej był okres nienawisci,następnie odcięcia się od niej emocjalnego,przestałam ją kochac,stała się dla mnie kims obcym.Ograniczyłam spotkania,chyba nawet jedne święta ominełam.Ostatnia faza to poznanie jej na nowo, zaakceptowanie ,ustalenie granic żeby mi na głowę nie weszła i udało mi się ja na nowo pokochac, co myślałam że nie jeste juz możliwe,ale to bardzo długo trwało z pięc lat,od momentu mojej konfrontacji.
No to ja jestem właśnie na etapie kulminacji złości i gniewu, ale żeby pokochać na nowo, niestety nigdy w życiu mi się to nie uda, z resztą już tego nie chce, nie potrzebuję...
impresja77 napisał(a):Paula,a możesz napisać co takiego robili Ci rodzice,że masz tak ogromny żal?
Impresjo to nie są łatwe tematy, napisałam ogólnie w czym problem, celowo w dziale "grupy wsparcia" bo osoby, które mogą mnie wesprzeć, które przeżyły coś podobnego zrozumieją mnie bez podawania szczegółów... Ktoś,kto nie przeżył czegoś podobnego nigdy tego nie zrozumie. Ty już mnie oceniłaś sugerując, np.że ciągnę od nich kasę i jestem zależna finansowo, albo, żeboję się,że jak mi się w życiu nie ułoży to nie będę miała dokąd wracać, a podsumowałaś wszystko pisząc:
impresja77 napisał(a): W sumie z tego co piszesz spotykasz się z nimi i tak dość rzadko bo dwa razy do roku święta i jeszcze raz okazjonalnie ,to nie jest dużo. Można wytrzymać. Uciekać myślami na świętach w jakieś inne strony ,przeczekać.
W końcu nie napadają Cie z tego co piszesz i nie dzwonią do Ciebie ,nie nachodzą. To jest do przeżycia.
A wiesz co w Twojej wypowiedzi najbardziej mnie ukuło? Twoje stwierdzenie "to jest do przeżycia" i niestety widzę, że nie wiesz o czym piszesz.
Impresjo co Ci dadzą szczegóły? Jak Ci napiszę, że całe życie słyszałam, że jestem głupia, brzydka i gruba? Że wstyd im się ze mną pokazywać itd. to co odpiszesz mi, że przecież mam lustro i mogłam sama stwierdzić, że tak nie jest, a w szkole zawsze miałam dobre wyniki, skończyłam dobrą uczelnie czyli nie jestem głupia. Jak ojciec wyzywał mnie od najgorszych (nie przebierając w słowach, bo np. chciał skorzystać z łazienki, a ja się akurat kąpałam) to też mi powiesz, że przecież był pijany i nieświadomy co robi? Fajnie się to ocenia z perspektywy dorosłego. Gdybym związała się teraz z facetem,który by zaczął pić, awanturować się to bym sobie na to nie pozwoliła, ale dziecko nie wie jak się zachować, jak nie brać do siebie tych okropnych słów,które niestety kształtują jego zachowanie i psychikę.