Związek z narkomanem

Problemy związane z uzależnieniami.

Związek z narkomanem

Postprzez surykatkasury » 12 paź 2013, o 21:50

Witam i proszę o poradę.
Spotykałam się z narkomanem (po leczeniu w monarze a obecnie w ośrodku postrehabilitacyjnym). Spotkaliśmy się przypadkiem, zaiskrzyło i bum. Po paru spotkaniach- mieszkamy w innych miastach- on stwierdził, że to nie ma sensu i musi się teraz skupić na sobie. Boi się, że jeśli wróci do nałogu to wciągnie i mnie. Obawia się także tego, że nie wytrzyma odległości i w pewnym momencie zrezygnuje z pobytu w ośrodku i przeprowadzi się do mojego miasta. Jest między nami spora dysproporcja jeśli chodzi o wykształcenie, relacje rodzinne, systemy wartości. Zależy mi na nim i na tym, żeby poukładał sobie życie. Po opuszczeniu monaru musi uporządkować sobie życie, znaleźć pracę, zacząć funkcjonować w społeczeństwie. Czy on ma rację? Czy powinnam dać mu spokój? Nie mam za dużego doświadczenia jeśli chodzi o narkotyki- raczej jestem ich przeciwniczką, sama próbowałam parę lat temu ale szybko zrezygnowałam. A może powinnam o niego walczyć nawet jeśli on tego nie chce? Bardziej niż na moich uczuciach zależy mi na tym, żeby mu niczego nie zepsuć i żeby sobie wszystko poukładał- ze mną lub beze mnie...
surykatkasury
 
Posty: 4
Dołączył(a): 12 paź 2013, o 21:23

Re: Związek z narkomanem

Postprzez caterpillar » 12 paź 2013, o 22:50

Bardziej niż na moich uczuciach zależy mi na tym, żeby mu niczego nie zepsuć i żeby sobie wszystko poukładał- ze mną lub beze mnie...


no to sama sobie odpowiedzialas na pytanie ..i tego sie powinnas trzymac.

pozdrawiam.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Związek z narkomanem

Postprzez surykatkasury » 12 paź 2013, o 23:52

Zastanawiam się czy taka reakcja jest "normalna" czy raczej to uciekanie od brania odpowiedzialności za siebie i za kogoś z jego strony. Rozumiem, że po dłuższym czasie przebywania w monarze gdzie wszystko było dostępne i na miejscu (np. miejsce do spania, jedzenie, pomoc, ułożony rytm dnia) trudno jest przeskoczyć na "standardowe" życie. A od odpowiedzialności i tak nie ucieknie- nieważne czy chodzi o mnie czy o np. spóźnianie się do pracy
surykatkasury
 
Posty: 4
Dołączył(a): 12 paź 2013, o 21:23

Re: Związek z narkomanem

Postprzez caterpillar » 13 paź 2013, o 17:51

z tego co zrozumialam facet jest nadal w osrodku czyli jest w trakcie terapii tak?

moim zdaniem dziala bardzo rozsadnie, bo po pierwsze sam musi nauczyc sie normalnie funkcjonowac
po drugie ukonczenie terapii to jeszcze nie koniec drogi leczenia i borykania sie z wlasnymi problemami i slabosciami.

podchodzi do relacji z dystansem co uwazam tez za rozsadne w jego przypadku.

Natomiast Ty jestes cala chetna i gotowa do poswecen ,to bardzo mile z twojej strony ale ta otwartosc trzeba dawkowac z umiarem i wiedziec jak,
bo mozesz wpasc w pulapke wspoluzaleznienia albo zamiast bycia partnerka zostac "terapeutom amatorem" , czyli osoba ,ktora bedzie wykorzystywana do swoich celow przez osobe uzalezniona.

http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia ... omana.html

radze poczytac troche o uzaleznieniach

Jesli chcesz mu pomoc to pomagaj ale z glowa i naucz sie jak to trzeba zrobic..zebys mu nie zaszkodzila .
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Związek z narkomanem

Postprzez impresja77 » 13 paź 2013, o 18:44

surykatkasury napisał(a): Po paru spotkaniach- mieszkamy w innych miastach- on stwierdził, że to nie ma sensu i musi się teraz skupić na sobie. ..


A ja bym sie TEGO trzymała
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Związek z narkomanem

Postprzez surykatkasury » 13 paź 2013, o 18:59

Tak, jest nadal w trakcie terapii- w tej chwili mieszka w monarowskim hostelu. Mówił mi o współuzależnieniu, miałam wybrać się do ośrodka w moim mieście na rozmowę z kimś bardziej kompetentnym i doświadczonym niż ja :) ubiegł mnie jednak wiadomością o zakończeniu związku. Wykasowałam jego nr z telefonu, e-mail z poczty bo kusi mnie, żeby do niego zadzwonić lub napisać... bo mi na nim zależy. Jak już wcześniej pisałam nie mam dużego doświadczenia z narkomanami i narkotykami a co dopiero mówić o współuzależnieniu. Przy ostatnim spotkaniu też poruszył ten temat- stwierdził, że nie chciałby mnie w to wpakować, że jest świetnym manipulantem. Bardzo powstrzymuję się przed kontaktem z nim chociaż domyślam się, że tak będzie dla niego lepiej... Nie ukrywam, że chciałabym żeby do mnie zadzwonił i odwołał to wszystko co powiedział. Może przez mój brak świadomości o problemie od początku traktowałam go jak normalnego, przeciętnego chłopaka, którego mogłabym spotkać w każdej innej sytuacji. Dzięki za poradę.
surykatkasury
 
Posty: 4
Dołączył(a): 12 paź 2013, o 21:23

Re: Związek z narkomanem

Postprzez caterpillar » 13 paź 2013, o 21:12

Ja tez lubie surykatki :)

no wlasnie odnosze wrazenie ,ze nie bardzo wiesz na czym polega wspoluzaleznienie,czy sama choroba jaka jest narkomania.

Wiesz ja z jednej strony to podziwiam chlopakow ,dziewczyny ,ktore angazuja sie w zwiazek z osobami uzalenionymi

..w koncu kazdy zasluguje na kolejna szanse i na milosc

ale ja, po osobistych doswiadczeniach z akloholem w mojej rodzinie i narkotykami na haslo: zwiazek z uzaleznionym reaguje duzym spieciem i zapalaja mi sie wszystkie czerwone lampki.

dla mnie taka osoba jest jak tykajaca bomba , jesli pracuje nad swoim uzaleznieniem to moze byc niewybuchem do konca zycia ale jesli zaniedba,oleje to moze eksplodowac w postaci swojego nalogu raniac przy tym wszystkich najblizej polozonych.

Trzeba naprawde miec swiadomosc w co sie wchodzi biorac sobie za partnera taka osobe.
Nie chce Cie straszyc , bo z jedej strony uwazam ,ze to fajnie ,ze ludzi nie zrazaja takie problemy
,ze lacza sie w pary mimo takich trudnosci ale trzeba miec swiadomosc.

W twojej wypowiedzi czuje troche taka naiwnosc, moze wlasnie ta nieswiadomosc jakby facet byl w delegacji a nie w monarze.
A on Ci mowi konkretnie ,ze to nie jest takie proste-bo nie jest .

Jesli stanie sie tak ,ze on sie odezwie to moze warto by bylo przejsc sie do osrodka i porozmawiac z kims madrzejszym.

pozdrawiam.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Związek z narkomanem

Postprzez surykatkasury » 13 paź 2013, o 23:26

Dziękuję za pomoc i wsparcie. Pewnie lepiej będzie jeżeli nie będę się z nim kontaktować ale jednak to trochę boli. caterpillar- masz rację, nie za bardzo wiem na czym to polega. Może mój stosunek do tych spraw wyglądałby inaczej gdybym miała z tym większą styczność. Oczywiście mogę o tym poczytać- co już dawno zrobiłam- ale to jest "sucha teoria". Nigdy nie będę wiedziała tego samego co osoby, które przez to przeszły. Jego leczenie nie trwa jeszcze długo bo jakieś 1.5 roku łącznie z monarowskim hostelem. Niestety albo stety dla mnie nie ma znaczenia czy dana osoba ma skończoną szkołę, dobrą pracę- muszę widzieć, że jej zależy, ma w sobie coś dobrego. Wszystkie pozostałe sprawy da się nadrobić w krótszym lub dłuższym czasie. W gronie moich przyjaciół jest cały przekrój społeczeństwa- od osób które mają problemy z alkoholem, ledwo wiążą koniec z końcem do tych, którzy na urlop wyjeżdżają do Argentyny albo innych ciepłych krajów mało dostępnych ze względów finansowych dla przeciętnego człowieka. Każdy z nich wie, że może liczyć na moje wsparcie i pomoc- nieraz zdarzają się nocne telefony, żeby pogadać o wszystkim i niczym. Nie kategoryzuję ludzi przez perspektywę ich porażek a raczej ich dobroć, nastawienie do innych, życie. Wbrew pozorom ci najbogatsi wcale nie są najszczęśliwsi i często brakuje im czasu i miłości. Tak samo było z tym chłopakiem. Przy pierwszym spotkaniu powiedział mi co się z nim działo i co się dalej dzieje. Rozmowa była-tak mi się przynajmniej wydaje- bardzo szczera. Dużo łatwiej jest powiedzieć o swoich problemach komuś obcemu, komuś kogo nigdy w życiu możemy więcej nie spotkać. Tak było i w naszym przypadku. Jestem naiwna, bardzo ufam ludziom. Wiem, że w przypadku narkomana może być to bardzo zgubne. Jeszcze podczas związku prosiłam go o numer do jego terapeuty, który prowadzi terapię w hostelu ale był także jego terapeutą w ośrodku zamkniętym. Niestety nie doczekałam się tego. Trzymajcie ze mną kciuki za tego chłopaczynę, żeby wyszedł na prostą.
surykatkasury
 
Posty: 4
Dołączył(a): 12 paź 2013, o 21:23

Re: Związek z narkomanem

Postprzez impresja77 » 14 paź 2013, o 08:59

Nie mogę trzymać kciuków,bo muszę zyć ,wstać ,umyć się zjeść iść do pracy. Poza tym on dobrze wie,co ma robić i wybawicielka chyba mu niepotrzebna,ma terapeutę od tego.
A Ty nie masz nic do roboty lepszego ,tylko wikłać się w sytuację bez wyjścia z niebezpieczeństwem zniszczenia samej siebie?
Ludziom chyba jest za nudno i za dobrze w życiu ,że wyszukują kłopoty.
Przecież jezeli masz sercec przepełnione miłością do bliźniego i potrzebujesz pomagać innym to są różne orgznizacje i wolontariaty ,gdzie zrobisz dużo dobrego ,a jednocześnie będziesz miała zawodowy dystans i nie zmarnujesz sobie życia z narkomanem .Przecież sam Ci mówi ,ze jest manipulantem i uczciwie uprzedza,że jak będzie miał nawrót to Cię skrzywdzi. Zadałaś sobie pytanie po co Ci to? Dlaczego tak biegniesz aby mu pomagać ,dlaczego nad nim sie litujesz wtedy,kiedy on sam wychodzi na prosta przy pomocy specjalistów i nie ma ochoty zawracać sobie głowy panienkami .Jest skupiony na sobie i pracy nad sobą ,walczy o siebie i nie chce nikogo .Sam wie czego potrzebuje ,ale na ten moment nie potrzebuje Ciebie ani Twojej pomocy ,bo po prostu nie znasz sie na tym i mozesz mu zaszkodzić. Wyręczając go ,pomagając mu możesz mu zaszkodzić,nie masz wiedzy profesjonalnej jak mu towarzyszyć w zdrowieniu by nie szkodzić.... i na boga !!! po co Ci to? ?
Jezeli czujesz się samarytanką i wylewa sie z Ciebie miłość do bliźniego to napisałam Ci juz ,że są instytucje wolontariaty,które umożliwią Ci realizację Twoich potrzeb .Wystarczy wolontariat na onkologii dziecięcej Spełnisz się na pewno. A jemu daj żyć.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Związek z narkomanem

Postprzez caterpillar » 14 paź 2013, o 20:08

Niestety albo stety dla mnie nie ma znaczenia czy dana osoba ma skończoną szkołę, dobrą pracę- muszę widzieć, że jej zależy, ma w sobie coś dobrego. Wszystkie pozostałe sprawy da się nadrobić w krótszym lub dłuższym czasie.

tak ale tu nie chodzi o deficyty wiedzy , tu chodzi o silne uzaleznienie od substancji psychoaktywnych, tu chodzi o problem postrzegania siebie ,problemy emocjonalne, oraz problemy w relacjach spolecznych itd.



No mam nadzieje ,ze mu sie uda i zacznie zyc normalnie mysle ,ze w tej calej historii masz duzo szczescia ,ze chlopak jest w miare rozsadny bo z Twoim zaangazowaniem do pomocy moglabys niestety zaszkodzic sobie. Brzmi dziwnie ale jak juz wspomnialam w takich przypadkach trzeba kierowac sie rozsadkiem i wiedza jak pomagac.

Byc moze za jakis czas jak stanie na nogi odnowicie znajomosc kto wie? :bezradny:

zycze Ci powodzenia :kwiatek:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości