problem ze soba

Problemy związane z depresją.

problem ze soba

Postprzez horyzont_mysli » 11 mar 2008, o 18:49

Wiem o Tobie, ale nie dokonca zdaje sobie sprawe z tego kim jestes i co sie ze mna dzieje? Dlaczego zburzyles mi spokoj i wywolujesz we mnie lek?

Nie pamietam, kiedy zaczelam sie tak dziwnie zachowywac. Drażnią mnie ludzie. Musze się uśmiechać, zeby sie spodobac. Nie mam ochoty rozmawiac z nikim, ale czuje sie podle, gdy nie pociesze mamy, jak nie odwiedze przyjaciolki (dlugo chorowala), jak nie zadzwonie do kolezanki z zyczeniami urodzinowymi (jeszcze sie obrazi, ze nie pamietalam) i wiele innych powodow, dla ktorych musze spelniac oczekiwania innych, udawac ze wszystko ok.
Ciesze sie, ze mi ufaja, ale mam odczucie, ze chcialabym, zeby wszyscy znikli... :(
Nie poznaje siebie, to do mnie niepodobne, zeby godzinami lezec w wannie, bawic sie woda przeplywajaca przez moje palce. Pozniej spuszczac wode, ale nie wychodzic z wanny, tylko trzesc sie z zimna... ale naprawde nie mam sily wstac, zawias i paraliz...
Łatwiej mi chyba nie ruszac problemow, tylko ciagle na nowo je przezywac, wspolczuc samej sobie, zalic sie w myslach i wpatrywac sie w odlegly punkt. Wciaz powtarzam sobie "nie mam siły" i bezczynnie leze, siedze, chodze. Bezsens. Tylko naprawde nie mam sil i motywacji, mysle o smierci.
W nocy budze sie, nie moge zlapac oddechu, serce mi lomocze i dopada mnie nagle moje drugie JA- pragnace smierci. Jest niebezpieczne dla mnie, planuje smierc, pisze listy pozegnalne i zalewa sie lzami... Pozniej usypiam i budze sie wykonczona. Dopiero po przebudzeniu uswiadamiam sobie ze moglam dzisaj juz nie wstac. Jestem bezradna na to wszystko co sie ze mna dzieje, nie wiem czy jest ktos w stanie mi pomoc, zrozumiec... przeciez to nienormalne. Pragne zeby ten dzien sie jaknajszybciel sponczyl.

C
horyzont_mysli
 
Posty: 4
Dołączył(a): 6 sty 2008, o 19:08

Postprzez Ventia » 11 mar 2008, o 18:53

Witaj. A czy myślałaś o pójściu do specjalisty?
Ventia
 

Postprzez horyzont_mysli » 12 mar 2008, o 17:37

jak dotąd nie... jeszcze zamkną mnie w kaftan bezpieczenstwa :P a tak powaznie, to jak bylam dzieckiem mialam wizyte u psychologa, tylko ze sie rozplakalam wtedy... bo ta pani nie byla mila i stad mam uprzedzenie. Uwazam, ze trudno trafic na kogos, kto naprawde bedzie chciał Cie wysluchac z zainteresowaniem i dobrą chęcia...
horyzont_mysli
 
Posty: 4
Dołączył(a): 6 sty 2008, o 19:08

Postprzez Ventia » 12 mar 2008, o 18:52

A nie uważasz że warto szukać? Im wcześniej zaczniesz tym szybciej trafisz na właściwego specjalistę
Ventia
 

Postprzez AniaK » 12 mar 2008, o 20:38

---------- 18:53 12.03.2008 ----------

warto walczyć o siebie!!! szukaj wsparcia do skutku, przecież jestes tego warta!!! ja tez nie od razu trafiam, ale uwierz-warto! jak czułam, ze ten psycholog naprawde chce mi pomóc (a mysle, ze tez powinnas to czuć), to efekty były widoczne po pierwszym spotkaniu. szukaj do skutku-powodzenia!!

---------- 19:38 ----------

warto walczyć o siebie!!! szukaj wsparcia do skutku, przecież jestes tego warta!!! ja tez nie od razu trafiam, ale uwierz-warto! jak czułam, ze ten psycholog naprawde chce mi pomóc (a mysle, ze tez powinnas to czuć), to efekty były widoczne po pierwszym spotkaniu. szukaj do skutku-powodzenia!!
AniaK
 
Posty: 60
Dołączył(a): 13 lis 2007, o 23:14

Postprzez katasza » 13 mar 2008, o 11:52

witam,chcialam powiedziec,ze ja tez jestem zupelnie rozbita i trace sens wsyztskiego, chodze czasami do milej pani psycholog,ale mam wrazenie,ze ona sama czasem nie wie jak mi pomoc,ja mowie a jako koncze najczesciej cisza,nie wiem czy ona nie wie co powiedziec...czy ja mam za duze wymagania,ostatnio do niej nie poszlam,bo bym powidizla co tydizne temu i w sumie uslyszalabym to samo co tydzien temu,a ja dobrze wiem co jest nie tak,ale nie wiem jak sobie pomoc...
katasza
 
Posty: 3
Dołączył(a): 13 mar 2008, o 09:30

Postprzez horyzont_mysli » 14 mar 2008, o 17:30

dziekuje za dobre slowa :) tak pomyslalam, ze dzisiaj jest lepiej. I moze poprostu sprobuje sama siebie pozbierac, bo nikt nie zna tak dobrze jak ja, mojej ukladanki. Sęk w tym, ze otrzymujemy wiele rad, ale nikt nie uczy jak te rady wziąść do siebie i zastosowac je w zyciu. Bywa, ze sie rozczarowywujemy, ale tak naprawde czego oczekujemy? ze nasze zycie odmieni sie jak za dotknieciem czarodziejskiej rozczki? Wiec probuje wprowadzic w swoje zycie lad i jestem wdzieczna za kazde wsparcie i zycze tego samego :*
horyzont_mysli
 
Posty: 4
Dołączył(a): 6 sty 2008, o 19:08


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 521 gości

cron