Ja sądzę, że to nie jest żaden pech, ani klątwa... mimo wszystko. NIe wierzę w takie rzeczy.
Coś, a właściwie ktoś nas tak zaprogramował, że inaczej życ nie umiemy, przynajmniej nie od razu... \
Jestem tego wręcz pewna... "chwytam" to w ostatnich dniach prawie jakbym miała w rękach... widzę co się stało a właściwie co mi zrobiono i wszystko się zgadza... wszystkie moje problemy obecne...
Więc Bianko jak najdalej od takiego myślenia, bo już całkiem Cię przytłoczy myśl, że nic z tym nie możesz zrobić a możesz.....
Bianka napisał(a):No właśnie nie mylisz się Księżycowa, co więcej gdybym miała jakiekolwiek wsparcie w realu pewnie by mnie tu nie było...
To rozumiem, bo chyba mam podobnie... może nie tyle chodzi o wsparcie ostatnio, co o patrzenie w tym samym kierunku...Ale nic chyba nie jestem w stanie poradzić w tej sprawie, bo sama nie wiem jak sobie dac rad z tym. Bo zmienić akurat tu, to ja nie wiele mogę, a szkoda...