przez impresja77 » 29 wrz 2013, o 18:40
A ja myślę ,że on miał prawo nie wiedzieć od razu jak się rozwinie Wasza znajomość i zakładał,że jak się blizej poznacie ,to może coś z tego będzie.Jak sobie wyobrażasz? Że przychodzi i oświadcza Ci,że chodzi mu o seks i żebyś była chętna? no chyba każda poza prostytutką dała by mu w twarz. Ale to nie oznacza,że z góry zakładał,że się tylko chce przespać. Bo jeżeli by sie zakochał,to chodził by jak pies za Tobą i nawet jak miał na myśli tylko łózko na początku to gdyby obudziła sie w nim miłość do Ciebie nie zrezygnowałby . Według Ciebie to nie jest normalne,że się nie zakochał? Jeżeli facet jest wolny i szuka kobiety to zakłada,że moze spotkać taką z którą zechce sie związać ,ale nie może każdej tego na wstępie oznajmiać,że on tylko na poważnie. Sama bym sie wystraszyła,że nie ma czasu na poznanie, że nie ma tej lekkości znajomości ,tej nutki niepewności ,tej swobody na niewymuszony rozwój znajomości. Sądzę ,że on też nie szukał znajomości do szybkiego numeru,ale też nie mógł niczego na wstępie deklarować. Piszesz sama randka+randka+seks .To dość szybkie tempo ,a teraz piszesz ,że nie było to tak szybko.
W takim tempie od nikogo nie można oczekiwać deklaracji , a i sama też byłabyś przytłoczona odpowiedzialnością,że to na poważnie i ma sie udać. On sobie zostawił pole do niewymuszonego swobodnego poznawania Ciebie zakładając ,ze jednak coś może z tego być. Jesteś dorosłą kobietą i wiesz ,że nawet po wielu upojnych nocach i seksach i nawet deklaracjach po czasie coś może się skończyć w sposób naturalny. Więc nie wiem o co masz do niego pretensje.Nie masz 15 lat ,żeby się karmić nadzieją ,że jak powie,że coś z tego będzie to Ty to przekuwasz na pewnik. Bo tak zrobiłaś. Nie dopuszczasz do siebie faktu ,że on powiedział wyraxnie,że nie wie ,czy coś z tego będzie,a potem jak sie przekonał ,że nie chce to Ty jesteś zawiedziona. Miał prawo zakładać ,że nie wie jak sie rozwinie związek i miał prawo stwierdzić ,że nie chce tego związku z Tobą. Wiec co Cię boli ,że powiedział ..."być moze"... i Ty się tego przyczepiłaś i rozumiałaś nie jako ..."być moze" ... tylko jako ..."na pewno"...
Bo Ty wiedziałaś na pewno ,ze chcesz z nim poważnej znajomości ,a on Ci uczciwie powiedział ,że nie wie czy chce ...być może coś wyjdzie"..... i tego bym sie trzymała.