mahika napisał(a):Księżycowa napisał(a):Mi tylko żal... nie Ciebie ani jego... ale Twojej córki, którą może kiedyś tu poznamy
.
Księżycowa, co konkretnie zrobiłaś ostatecznie w sprawie Twojego bratanka?
Być moze też go tu poznamy kiedyś
Najlatwiej komuś dogadywać
Po pierwsze nikomu nie miałam zamiaru dogadywać.
Co do bratanka, to nie bój się, zrobiłam więcej niż nie jedna osoba na moim miejscu. O efektach dam znać jak będą.
Poza tym ja nie mam prawa decydowania o losie bratanka i ratowanie jesgo psychiki na co dzień. I głównie z tego powodu nie jest prosta pomoc jemu a jakim wyczynem jest iść i narobić szumu? Chodzi o dziecko w końcu. Nie robię tego by docisnąc bratu. Gdyby tak było zrobiła bym to czym prędzej... a nie o to mi chodzi, zeby zrobić tylko, zeby dobrze zrobić.
Mało tego, mój brat nie za bardzo dopuszcza, żeby z nami przsiadywał. Ciekawe czemu.
Poza tym to chyba nie moje zadanie a przerwać oczywiście, że można, tylko trzeba zrobic to tak, żeby to było jak najmniej szkodliwe dla dziecka a i tak pewnie się nie do końca da - siła wyższa.
A mając własne dziecko, to już myślę, że mogę powiedzieć buduje jego psychikę. Ona nie jest ograniczona w działaniu poza tymi ograniczeniami własnymi, ale nie chce ich zmienić. Mnie zastanawia czy ona chociaż raz pomyślała o tym jaki wpływ na to dziecko miało zachowanie tego człowieka, o którym pisała. Nie wierzę, że w ogóle to się nie odcisnęło a dziecko obecnie zostało skazane na bycie z facetem, którego może się boi? Jeśli użył wobec niej takich zachowań...
Zastanawia mnie tylko na ile Ona próbowała wczuć się i w ogóle przyjąć do swiadomości ten skromny fakt - że jakiś wpływ to na nie miało i to pewnie spory.
Także jesli chodzi o mojego bratanka, to na pewno nie ja będę odpowiedzialna jeśli tu trafi ani za jego problemy w przeciwieństwie do rodzica, który decyduje od początku do końca.
Nie obwiniam nikogo, ani nie oceniam... nie o to mi chodziło przynajmniej.