Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Problemy z partnerami.

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez biscuit » 26 wrz 2013, o 23:56

ona32 napisał(a):Moim zdaniem lepiej popracować nad tym, co się długo budowało, niż burzyć to i wkraczać zwnowu w coś nowego, co oczywiście w chwili obecnej jest fascynujące, ale nie będzie tak intensywne przez całe życie.

no właśnie o tym pisałam powyżej
czytając Twoje komentarze do innych postów
miałam wrażenie
jakbyś usilnie starała się przekonać przede wszystkim samą siebie
że stare, ZAWSZE jest lepsze od nowego
(nawet to najbardziej popsute stare)
tylko dlatego że jest stare
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez mahika » 27 wrz 2013, o 07:42

Księżycowa napisał(a):Mi tylko żal... nie Ciebie ani jego... ale Twojej córki, którą może kiedyś tu poznamy :(.

Księżycowa, co konkretnie zrobiłaś ostatecznie w sprawie Twojego bratanka?
Być moze też go tu poznamy kiedyś :(

Najlatwiej komuś dogadywać :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez ona32 » 27 wrz 2013, o 09:01

Po pierwsze dziekuje Mahika za zrozumienie.
Po drugie zaden psycholog nie dalby takich komentarzy jak chociazby buiscuit lub impresja77.
Nie chce usilnie przekonywac, ze stare lepsze jest od nowego i jak pisalam poprzednio historia z kanapka byla incydentem a nie problemem (polecam zapoznanie sie z roznica miedzy tymi dwoma terminami).
Tym razem mysle, ze nie spelnilam oczekiwan osob, ktore mnie tu wspieraly na forum, ale nikt nie zna mojego zwiazku od samego poczatku do konca i trudno w nawet kiludziesieciu postach przekazac to, co mialo miejsce. A nawet jesli dokonuje sie takiego przekazu to wyobrazen i interpretacji jest tyle ile ludzi stad slawne interpretacje tekstow w szkolach.
Pracujemy nad tym i powiem szczerze odkad sie zeszlismy nie ma sytyacji,ktore bylyby krzywdzace dla coreczki czy dla mnie. Czasami musi stac sie cos naprawde zlego, zeby ludzie cos zrozumieli. Latwo dokonac jest linczu, trudniej zezwolic na rehabilitacje/resocjalizacje (co widac czasami w telewizji przy glosnych sprawach kryminalnych). Nie mowie, ze kazdy sie zmienia, ale gdyby nie bylo szans dla nikogo nie istnialoby pojecie RR, ktorego uzylam wczesniej.

Co do pytania autora stworzonego tematu. Mielismy przerwe dwumiesieczna. Ja ciebie absolutnie nie namawiam do zostania przy twoim dotychczasowym partnerze, ale o refleksje, analize. Zaden psycholog nie da ci gotowych rozwiazan.Zastanow sie co dla ciebie i niego bedzie najlepsze i pamietaj naprawa nie trwa 5 minut.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez biscuit » 27 wrz 2013, o 10:04

ależ tu nie gabinet psychologa i psycholog
tylko portal internetowy i użytkownicy

zresztą co niewłaściwego było w moim komentarzu?
napisałam przecież o "SWOIM WRAŻENIU"
jakie odniosłam czytając Twoje komentarze
informacja zwrotna jak każda inna
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez biscuit » 27 wrz 2013, o 10:31

poza tym
jest różnica pomiędzy odpowiedzialnością za bratanka
a za własną córkę

Księżycowa tylko mieszka w tym domu co i bratanek
więc (jak to już było cytowane na podstawie przepisów ustawy o przeciwdziałaniu przemocy)
odpowiedzialność jest natury wyłącznie etyczno-moralnej we własnym sumieniu

a matka będąc prawną opiekunką niepełnoletniego dziecka
bierze pełną odpowiedzialność za jego życie i los
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez caterpillar » 27 wrz 2013, o 11:01

Ponadto, taki obowiązek nakładają również przepisy Kodeksu postępowania karnego oraz Kodeksu postępowania cywilnego. Artykuł 304 Kodeksu postępowania karnego stanowi, że każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję. Natomiast każdy, komu znane jest zdarzenie uzasadniające wszczęcie postępowania z urzędu, obowiązany jest zawiadomić o nim sąd opiekuńczy (art. 572 Kodeksu postępowania cywilnego).

Czytaj więcej na Wieszjak.pl: http://pomoc-spoleczna.wieszjak.pl/prze ... z2g58249lh


nie tak do konca bis
bo jest to lamanie kodeksu cywilnego
faktem jest ,ze malo kto bedzie pociagal do odpowiedzialnosci np sasiadow ,bo trudno udowodnic wine , zawsze mozna sie wyprzec : nic nie widzialem ,nic nie slyszalem , a skad moglem wiedziec?


sorry za offtopa
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez Sansevieria » 27 wrz 2013, o 12:06

Nie ma możliwości pociagania do odpowiedzialności sąsiadów, bo niedopełnienie obowiązku nie jest obłożone nijaką sankcją, Caterpillar. To jest obowiązek natury moralno - etycznej, a ten artykuł daje sąsiadom prawne umocowanie do ewentualnego zawiadomienia sądu rodzinnego.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez ona32 » 27 wrz 2013, o 13:20

Biscuit cyt. "to nie poradnia tylko portal i uzytkownicy" Zgadzam sie z Toba, dlatego dobrze, ze pisalas o swoim wrazeniu (twoje, masz do niego prawo, ale czy prawdziwe, to juz kwestia mocno sporna), bo na tym stwierdzeniu wlasnie bym sie skupila. Poza tym hejtowanie jest najlatwiejsza forma odzewu szczegolnie w necie, a jeszcze tym latwiejsze, kiedy, jak w sytuacji ogladania filmu lub czytania ksiazki, liczy sie na inne zakonczenie niz sie dostalo.
Zycze wszystkim udanego weekendu
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez caterpillar » 27 wrz 2013, o 16:18

chodzi mi o to ,ze jakby nie patrzac jest to lamanie kodeksu cywilnego a nie tylko sprawa moralna ,
sprawa moralna bedzie to czy pojde z Jankiem do lozka czy nie :bezradny:
faktem jest ,ze ciezko pociagnac do odpowiedzialnosci sasiadow i raczej sie tego nie robi
natomiast zapis w kodeksie istnieje.
Tyle chcialam napisac .
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez mahika » 27 wrz 2013, o 17:49

Ja nikogo nie oceniam ani nie potępiam.
Ksieżycowej też nie, to jej sprawy rodzinne i nic mnie do tego.
Zapytałam tylko..
Każdemu dziecku życzę żeby żyło dobrze.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez psycho.madness » 27 wrz 2013, o 19:00

Co do pytania autora stworzonego tematu. Mielismy przerwe dwumiesieczna. Ja ciebie absolutnie nie namawiam do zostania przy twoim dotychczasowym partnerze, ale o refleksje, analize. Zaden psycholog nie da ci gotowych rozwiazan.Zastanow sie co dla ciebie i niego bedzie najlepsze i pamietaj naprawa nie trwa 5 minut.

Zastanawiam się nad tym już od długiego czasu. I sam nie mogę dojść do żadnych wniosków.
Jestem chyba zbyt subiektywny. Nie mam osoby przy sobie, która mogła by popatrzeć na sprawę z boku i ''coś'' podpowiedzieć. Wyrazić zdanie.

Wiem, wiem naprawa, to proces długofalowy, ale on już trwa.
Samo to jest wyczerpujące, a dodać do tego życie zawodowe, stres, praca, życie rodzinne, sprawy rodzinne i inne problemy... to wszystko jest taką mieszanką, że regularnie mam bóle głowy i gorączkę.
Byłem u lekarza, to stwierdził ''za dużo stresu''.

Ooo :/
psycho.madness
 
Posty: 109
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 11:48

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez impresja77 » 27 wrz 2013, o 20:49

Człowiek ma ograniczone możliwości wspierania drugiej osoby ,szczególnie jeżeli odbywa sie to na wielu poziomach :finansowym,psychicznym.W końcu autor wątku też może się wyczerpać i mieć dość zwłaszcza,że nie widać światełka w tunelu,długo to trwa, a i partner nie za bardzo pomaga robiąc awantury ,sprzeczki.
ona32 mam wrażenie ,że niechcący próbujesz wtłoczyć autora wątku z powrotem za drzwi ,które już nieśmiało uchylił.
Myślę,że dla autora wcale nie jest łatwo rozstać sie z partnerem,bo włożył w to wiele wysiłku i przede wszystkim nadziei.Doszedł chyba do punktu krytycznego,gdzie dalej już nie da rady,ale ze względu na partnera i to co ich łączyło bardzo nieśmiało otwiera drzwi do uwolnienia się od związku ,który nie spełnił jego oczekiwań pomimo włożonych weń starań.
Ostatnio edytowano 27 wrz 2013, o 20:58 przez impresja77, łącznie edytowano 1 raz
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez impresja77 » 27 wrz 2013, o 20:58

ona32 napisał(a):Tym razem mysle, ze nie spelnilam oczekiwan osob, ktore mnie tu wspieraly na forum, .

Coś mocno kombinujesz,ja zupełnie nie pamiętałam Ciebie,a co mówić o oczekiwaniach względem Ciebie.
Nie żyje się netem i nie oczekuje spełnienia życzeń. Ot...luźna pisanina,trening....
Ktoś może skorzystać lub nie,ale aż takiej wagi bym nie nadawała pisaninie w necie.
Natomiast gdyby mi facet traktował dziecko tak jak opisywałaś ,bo poza kanapką było trochę jeszcze ,to 2 minut nie pozostałby w domu i nie miałby szans na cokolwiek.I to nie jest nieprzejednanie. To jest miłość do dziecka i odpowiedzialność i chęć stworzenia mu spokojnego szczęśliwego dzieciństwa,które mu się należy.Serce by mi pękło jakby przez jakiegoś gacha dziecko zapłakało ,a jakby mojemu dziecku wpychał kanapkę to bym mu ucięła j.....i wepchnęła do gardła.Nie zniosłabym takiej akcji i nie mogłabym spać spokojnie po niej.
Uważam,że realizujesz tylko swoje marzenia,pisałaś ,że córka go nie lubi.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez Księżycowa » 27 wrz 2013, o 21:34

mahika napisał(a):
Księżycowa napisał(a):Mi tylko żal... nie Ciebie ani jego... ale Twojej córki, którą może kiedyś tu poznamy :(.

Księżycowa, co konkretnie zrobiłaś ostatecznie w sprawie Twojego bratanka?
Być moze też go tu poznamy kiedyś :(

Najlatwiej komuś dogadywać :(


Po pierwsze nikomu nie miałam zamiaru dogadywać.

Co do bratanka, to nie bój się, zrobiłam więcej niż nie jedna osoba na moim miejscu. O efektach dam znać jak będą.
Poza tym ja nie mam prawa decydowania o losie bratanka i ratowanie jesgo psychiki na co dzień. I głównie z tego powodu nie jest prosta pomoc jemu a jakim wyczynem jest iść i narobić szumu? Chodzi o dziecko w końcu. Nie robię tego by docisnąc bratu. Gdyby tak było zrobiła bym to czym prędzej... a nie o to mi chodzi, zeby zrobić tylko, zeby dobrze zrobić.
Mało tego, mój brat nie za bardzo dopuszcza, żeby z nami przsiadywał. Ciekawe czemu.
Poza tym to chyba nie moje zadanie a przerwać oczywiście, że można, tylko trzeba zrobic to tak, żeby to było jak najmniej szkodliwe dla dziecka a i tak pewnie się nie do końca da - siła wyższa.
A mając własne dziecko, to już myślę, że mogę powiedzieć buduje jego psychikę. Ona nie jest ograniczona w działaniu poza tymi ograniczeniami własnymi, ale nie chce ich zmienić. Mnie zastanawia czy ona chociaż raz pomyślała o tym jaki wpływ na to dziecko miało zachowanie tego człowieka, o którym pisała. Nie wierzę, że w ogóle to się nie odcisnęło a dziecko obecnie zostało skazane na bycie z facetem, którego może się boi? Jeśli użył wobec niej takich zachowań...
Zastanawia mnie tylko na ile Ona próbowała wczuć się i w ogóle przyjąć do swiadomości ten skromny fakt - że jakiś wpływ to na nie miało i to pewnie spory.

Także jesli chodzi o mojego bratanka, to na pewno nie ja będę odpowiedzialna jeśli tu trafi ani za jego problemy w przeciwieństwie do rodzica, który decyduje od początku do końca.
Nie obwiniam nikogo, ani nie oceniam... nie o to mi chodziło przynajmniej.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Nowa technologia potrafi namieszać. Moja historia.

Postprzez mahika » 28 wrz 2013, o 08:10

Księżycowa napisał(a):Po pierwsze nikomu nie miałam zamiaru dogadywać.

to dobrze :kwiatek:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 258 gości