Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Problemy z partnerami.

Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez patus83 » 25 wrz 2013, o 18:22

Witajcie.
Od jakiegoś czasu wypisuję o swoim problemie w różnych zakątkach Internetu. Także tu, na forum, już co nieco pisałam, ale z innej perspektywy.
Dzisiaj chciałabym opisać trapiącą mnie sprawę z najświeższego punktu widzenia.
Od początku.
Chodzi oczywiście o mężczyznę. Poznałam go kilka miesięcy temu.
Najpierw suche fakty: ja-30 lat, osoba samotna, finansowo niezależna; miła dziewczyna ze mnie i całkiem atrakcyjna laska ;). On starszy o dobrych kilka lat, ponoć też samotny, dobra praca, kilkanaście lat stażu u tego samego pracodawcy, praca w ciągłej delegacji; myślę, że jest dość majętną osobą.
Poznaliśmy się przypadkiem, w klubie. Na podstawie pierwszych kilku spotkań z nim stworzyłam sobie pewien obraz jego osoby. Oczywiście obraz ten został stworzony na podstawie tego, jak on dał mi się poznać.
A dał mi się poznać jako facet: spokojny, pokojowy, nieco nieśmiały, troszkę nieporadny w kontaktach z kobietami, czujący skrępowanie w moim towarzystwie. Kreował się na faceta, który nie jest podrywaczem, który jest takim nieco biednym misiem bo ma pewne problemy natury „łóżkowej” a jego ostatnia partnerka przez całe lata „mu nie dawała” (nazywam problem dosadnie).
Podczas 1-2 spotkań szału nie było. Rozmowa między nami nie była porywająca. W zasadzie absolutnie nic nie wskazywało na to, co się za chwilę stanie. A stało się to, że praktycznie z miejsca, w niespodziewanym momencie zauroczyłam się nim. To wyglądało tak, jakbym skoczyła nagle na bardzo głęboką wodę i dotarła na samo dno. Emocje ogarnęły mnie obsesyjnie i całkowicie. Oczywiście jemu dawkowałam informacje, ale wiedział, że się nim zafascynowałam bo takich słów użyłam.
Z jego strony ponoć też nastąpił wybuch fascynacji.
Wyglądało zatem tak, jakbyśmy przez zupełny przypadek trafili na siebie i poczuli niemalże to samo: pożądanie, fascynację, pragnienie siebie. Jak oczywiście można się domyślić, nasza znajomość została błyskawicznie skonsumowana.
Na początku łykałam wszystkie informacje, jakie mi przekazywał, jak pelikan. Wierzyłam we wszystko. Myślałam sobie, że taki facet jak on, taki inny, wyjątkowy, taki spokojny, rozsądny, zdystansowany nieco, introwertyk, nie-zarywacz (choć o dziwo wielki imprezowicz), honorowy, słowny…że on to na 100% musi mówić prawdę.
Wierzyłam także w jego słowa, że jestem pierwszą osobą, z którą zawarł taką znajomość (czyli szybki skok do łóżka)
Wierzyłam w to, że nie utrzymuje relacji seksualnych z innymi kobietami i jednocześnie ze mną.
Oceniłam go wyjątkowo silnie swoją miarą – ja byłam w 100% fair, byłam szczera wobec niego, to jest moja pierwsza w życiu taka relacja (szybki skok do łóżka), tylko z nim utrzymuję taką relację.
Gdzie tu pojawia się problem?
Otóż problem widzę, gdy konfrontuję jego słowa z pewnymi faktami, takimi jak:
1.facet jest cholernie temperamentny. „Chodząca ochota na sex” – to może być całkiem dobre określenie.
2.raz powiedział o sobie, że nie ma hamulców (nie dopytałam, w jakim kontekście użył to określenie)
3.spotykamy co kilka tygodni.
Zanim do czegokolwiek doszło między nami dostałam od niego jasny przekaz, że nie wie, czy jest w stanie stworzyć ze mną związek.
I teraz. Macham już ręką na to, że w całej naszej znajomości chodziło tylko o sex. Natomiast nie mogę przetrawić przeświadczenia, że zostałam zmanipulowana.
Że mam tu do czynienia z facetem, który mówi naiwnej lasce (czyli mi), jaki to on biedny misio, że tyle czasu się nie kochał bo partnerka go nie chciała, bo był dla niej odpychający, że czuje się taki nieporadny w łóżku i jak to możliwe, że ja, taka atrakcyjna dziewczyna zwróciłam uwagę na niego.
Z jednej strony faktycznie nie poderwał mnie jakoś oszałamiająco. Nie próbował imponować czymkolwiek, nie było jakichś głupich tekstów, niczego. Szcerze mówiąc to tak jakoś wyszło, że się poznaliśmy.
Na początku znajomości nie było z jego strony ciśnienia, aby do czegoś doszło między nami. Z nas dwojga to ja byłam tą stroną, która inicjowała kontakt fizyczny (przytulanie, pocałunki itp.)
Z drugiej strony, im bardziej wszystko analizuję, tym bardziej wszystko wydaje mi się jedną olbrzymią manipulacją. Nie umiem sobie wyobrazić jego, tej „chodzącej ochoty na sex”, zachowującego wstrzemięźliwość seksualną do czasu kolejnego spotkania ze mną. Nie potrafię sobie wyobrazić jego, regularnie imprezującego z kolegami, kończącego każdą imprezę samotnie.
Chciałabym to rozgryźć. Chciałabym dowiedzieć się prawdy. Potrzebuję dowiedzieć się, czy zostałam wkręcona w opowiastkę dla naiwnej, wrażliwej panny.
Będę wdzięczna za komentarze, wskazówki dla mojego przypadku :)
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez impresja77 » 25 wrz 2013, o 19:52

patus83 napisał(a):Chciałabym to rozgryźć. Chciałabym dowiedzieć się prawdy. Potrzebuję dowiedzieć się, czy zostałam wkręcona w opowiastkę dla naiwnej, wrażliwej panny.

My tego nie wiemy,prawdę zna on i jego o to zapytaj,
Tu mogą sobie ludzie pogdybać ,a Tobie nie zależy na gdybaniu ,tylko na uzyskaniu prawdy ,wiec zapytaj u źródła.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez patus83 » 25 wrz 2013, o 20:00

Przecież to jest oczywiste, że facet nie przyzna się, jeśli mnie okłamał.
U źródła pytać nie ma sensu bo wiadomo jakie informacje otrzymam. A no takie jakie już mam.
Z drugiej strony...jakie tematy poruszyć, aby wybadać prawdę.
Np. nie zapytam sie wprost, czy mnie okłamał, ale może zapytam, czy zdarzyło mu się kiedyś kogoś okłamać...
Sama nie wiem...
No ale jakieś wrażenia po mojej opowiastce? Czy nie wygląda to wszystko jak manipulacja?
Niestety, ale ta myśl, że zostałam zrobiona w konia, owładnęła mną i nie daje mi spokoju :/
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez impresja77 » 25 wrz 2013, o 20:04

No cóż nie zakładał z góry,że Cie zrobi w konia, tylko brał dla siebie to co mu pasowało. Zaspokajał swoje potrzeby .
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez caterpillar » 25 wrz 2013, o 22:12

nie potrafie odpowiedziec Ci na pytanie czy zostalas zmanipulowana czy nie

mimo wszystko mam wrazenie ,ze facet gral dosc fair jesli chodzi o sam uklad
nie obiecywal Ci zlotych gor ,stalego zwiazku itd

mysle ,ze w kazdym flircie jest troche koloryzowania

rozumiem jednak ,ze Ty obawiasz sie ,ze towszystko to talna sciema i gra z jego strony.

Mysle ,ze najlepszym rozwiazaniem bylo by wycofac sie z gry i dac ewentualnie jemu pole do popisu, niech on sie postara troche lub nie .

mozesz popytac jego znajomych jesli bardzo Cie to nurtuje .
Pamietaj jednak ,ze mimo wszystko masz wplyw na to co z Toba
mozesz w kazdej chwili zakonczyc ten zwiazek jesli instynkt podpowiada Ci ,ze cos jest nie tak .
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez zajac » 25 wrz 2013, o 22:13

Dla mnie pewną wskazówką byłoby chyba zachowanie faceta między spotkaniami. Czy np. okazuje, że tęskni, nie może się doczekać następnego spotkania, stara się wykorzystać okazje do spotkań, czy wręcz przeciwnie: sprawia wrażenie, jakby mu niczego do szczęścia nie brakowało. Oczywiście to też zależy od indywidualnej "wylewności", nie każdy okazuje uczucia tak samo ekspresyjnie, ale ogólne nastawienie chyba można wyczuć.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez patus83 » 26 wrz 2013, o 10:35

Jego znajomych nie mogę się o nic zapytać bo ich nie znam.
Mieszkamy w róznych rejonach PL.
Na codzień nie utrzymujemy ze sobą kontaktu.
Wiem, że niczego nie obiecywał, ale mogło być też tak, że hasła w stylu "nie wiem, czy mogę stworzyć z Tobą związek" albo "musiałem przekonać się, czy z naszej znajomości mogło dojść do stworzenia związku" nie są de facto mydleniem mi oczu. Że tak naprawdę od początku chodziło o jedno, ale prawdziwe zamiary zostały ubrane w takie bajkowe niby-obietnice. Czyli zamiast powiedzieć, że chodzi o łóżko, łudził, że może coś z tego wyjdzie, ale on nie wie; musimy spróbować.
Wiecie o co chodzi.
Boję się, że mogę tak naprawdę sama się nakręcać w tych czarnych scenariuszach (mam niestety w genach skłonność do czarnowidztwa i paranoi :/)
Do czasu wszystko wyglądało ok. Niewiarygodnie, ale możliwie.
A teraz wszystko wydaje mi się po prostu niemożliwe.
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez impresja77 » 26 wrz 2013, o 10:55

patus83 napisał(a):J Czyli zamiast powiedzieć, że chodzi o łóżko, łudził, że może coś z tego wyjdzie, ale on nie wie; musimy spróbować.
Wiecie o co chodzi.
.

No wiemy ,cóz w tym dziwnego ,że facet od razu nie deklarował sie "na poważnie" ?
Przecież to oczywiste,że chciał ,żebyście się poznali i nie wiem dlaczego to łóżko tak demonizujesz i stawiasz jako chęć wykorzystania Ciebie? Dwoje ludzi jak sie spotyka to przebywa ze sobą również intymnie,więc co? Miał Cie nie dotykać ,tylko chodzić ,potem się oświadczyć ,a potem seks? Nie rozumiem czego Ty chcesz? poszliście do łózka bo oboje tego chcieliście ,a nie z zamiarem ,że to będzie przypieczętowanie wspólnej przyszłości.Chyba nie byłaś tak naiwna,że jak się prześpicie to on sie oświadczy? :roll:
Trzeba czasu do poznania siebie i podjęcie decyzji. Przecież nie zakładał ,że Cie wykorzysta,bo gdyby się mocno zakochał to by dążył do związku .Widać po spotkaniach z Tobą ,nie tylko intymnych, doszedł do wniosku ,że nie jesteś kobietą jego życia i nie chce z Tobą spędzić reszty swojego życia i ta decyzja nie ma nic wspólnego z tym czy chodziliście do łóżka ,czy nie ,i nie zakładał ,że Cię wy......hmmmmm i porzuci.
Dopuść do siebie informację,że on jednak pomimo ,ze blisko się poznaliście nie chce być z Tobą w małżenstwie ,czy tam jak chcesz.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez patus83 » 26 wrz 2013, o 11:12

Impresja77. Dzięki, fajnie napisałaś.
Tylko cały czas nie daje mi spokoju fakt, że jego deklaracja, że on nie chce związku, nastąpiła od razu po wspólnej nocy.
Wyglądało to tak: poznajemy się, spotykamy 2x, przychodzi namiętna noc i zaraz z jego strony deklaracja, że on nie chce nic więcej. Wniosek, jaki mógłby się nasunąc jest taki, że nie pasujemy do siebie w łóżku. Ale tu akurat jest zupełnie na odwrót.
Zgadzam się, że aby dwoje ludzi się poznało, potrzeba czasu, spotkań i pewnie intymnych kontaktów.
Ale jak bardzo ten mężczyzna zdołał mnie poznać po 3 spotkaniach, że od razu podjął taką decyzję. No jakoś tak błyskawicznie się przekonał, że nie jestem właściwą kobietą, co jednak nie przeszkadza mu w kontynuowaniu spotkań ze mną w - myślę - przyjaznej atmosferze.
Nie demonizuje stosunku. Mam po prostu obsesje, że zostałam zmanipulowana, okłamana, oszukana...:/
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez impresja77 » 26 wrz 2013, o 20:02

patus83 napisał(a):Tylko cały czas nie daje mi spokoju fakt, że jego deklaracja, że on nie chce związku, nastąpiła od razu po wspólnej nocy.
Wyglądało to tak: poznajemy się, spotykamy 2x, przychodzi namiętna noc i zaraz z jego strony deklaracja, że on nie chce nic więcej. /

I tego bym sie trzymała.Facet szybko i wyraźnie powiedział Ci czego możesz od niego oczekiwać.
Na początku znajomości uczciwie powiedział Ci ,że związku z tego nie będzie,jasno się określił,wiec w domyśle jasne ,ze spotykacie się na seks.
To co wydarzyło sie dalej nie jest jego ani winą ani manipulacją,ponieważ dostałaś wyraźne info ,jak ma wyglądać Wasz układ .I z tego co rozumiem Ty dalej sie z nim spotykałaś ,a więc zgodziłaś się z tym co on Ci powiedział na samym początku ,czyli pomimo,że z tej mąki chleba nie będzie spotykałaś sie z nim.
A więc podjęłaś świadomie decyzję.Mogłaś się rozstać ,jeżeli oczekiwałaś czegoś innego.
Więc w tej sytuacji zupełnie nie możesz mieć do niego pretensji,że zostałaś zmanipulowana.Grał w otwarte karty i Ty zgodziłaś się na to kontynuując znajomość. Gdyby Ci to nie odpowiadało,zakończyłabyś kontakt z tym panem .
I teraz pytanie ,dlaczego czujesz sie z ta sytuacją żle ,dlaczego czujesz sie wykorzystana ,chociaz tak nie było?
Wydaje mi sie ,że nie należy nazywac faktu,że zostałaś wykorzystana,tylko czujesz sie zawiedziona ,bo mniemam,że pomimo ,iż usłyszałaś od niego jasny komunikat na początku znajomości ,że nie widzi przyszłosci z Tobą to jednak chyba w duchu wierzyłaś ,że jak bedziesz dalej sie z nim pomimo tego komunikatu spotykała to go w sobie rozkochasz. Tak się nie stało i czujesz sie zawiedziona
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez patus83 » 26 wrz 2013, o 20:58

Tak, to co piszesz Impresja77, też. Oczywiście, że czuję się zawiedzona bo jestem tą stroną odrzuconą.
Ale mimo wszystko bardziej nie daje mi spokoju świadomość, że zostałam zmanipulowana.
Układam cały czas wszystkie puzle tej układanki i niestety wychodzi mi jednak obraz manipulanta a nie uczciwego człowieka, który zaproponował na dzień dobry sex-układ. Niestety.
Zresztą. Nie dziwię się, że ten mężczyzna nie chciał tworzyć związku. Sama nie chciałabym deklarować się wobec osoby, którą ledwo znam. Wyobrażam sobie, że obcy ludzie chcą na początku trochę się poznać, pospotykać razem, pospędzać czas, aby ocenić, czy chcą wchodzić w jakiś układ zobowiązań.
Natomiast w moim przypadku...Cóż. Jeśli chciałabym przedstawić tą początkową relację we wzorze matematycznym to wyglądałby on tak:
randka + randka + sex = nie chcę z Tobą związku.
Mimo wszystko wydaje mi się, że miałam styczność z sexoholikiem (a to jest odmiana psychofaga), który przedstawił się w świetle skromnego, pokojowego, nieco nieporadnego, cudownego misia-pysia, wielce oczarowanego i zafascynowanego mną, który musiał się przekonać, czy z naszej znajomości może wyjść coś więcej a przekonać się mógł tylko idąc do łóżka. No ale klapa. Coś w łożku nie wyszło i nici z bycia razem (ironia).
A w łóżku na tyle nie wyszło, że spotkaliśmy się po tym jeszcze kilka razy.
Ja oczywiście spotykałam się z nim bo niestety absurdalnie silnie się w nim zakochałam. Nigdy wcześniej w życiu nie czułam takiej fascynacji.
Dla jasności - w tej chwili wycofuję się z tej znajomości. Ale nie mogę zaznać spokoju. Wlazł mi ten człowiek za skórę i wbił się do głowy :/
Mam po prostu obsesję na punkcie bycia wykorzystaną/ oszukaną/ zmanipulowaną przez faceta. Moja pierwsza młodzieńcza miłość (ja 13 lat, on 18 lat) to właśnie był przypadek manipulanta - niedowartościowany facet, który rozkochiwał w sobie dziewczyny tylko po to, aby podbudować swoje ego.
I mam takie jakieś przeczucie, że ten obecny mężczyzna zafundował mi powrót do przeszłości.
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez impresja77 » 26 wrz 2013, o 21:55

patus83 napisał(a):randka + randka + sex = nie chcę z Tobą związku.
Mimo wszystko wydaje mi się, że miałam styczność z sexoholikiem (a to jest odmiana psychofaga), który przedstawił się w świetle skromnego, pokojowego, nieco nieporadnego, cudownego misia-pysia, wielce oczarowanego i zafascynowanego mną, który musiał się przekonać, czy z naszej znajomości może wyjść coś więcej a przekonać się mógł tylko idąc do łóżka. No ale klapa. Coś w łożku nie wyszło i nici z bycia razem (ironia).
A w łóżku na tyle nie wyszło, że spotkaliśmy się po tym jeszcze kilka razy.
Ja oczywiście spotykałam się z nim bo niestety absurdalnie silnie się w nim zakochałam. Nigdy wcześniej w życiu nie czułam takiej fascynacji.
.

Dojrzałość polega na tym,że zdajemy sobie sprawę,że taka jak nam sie wydaje osoba na początku znajomości nie jest taka w rzeczywistości.Do wyciągania wniosków ,że to biedny misio było za wcześnie,powinnaś zdawać sobie sprawę ,że poczatki znajmości są pewnego rodzaju grą .Kazdy chce się w jakiś sposób spodobac partnerowi.on miał metodę na biednego misia,a Ty dojrzała osoba mogłaś poczekać z klasyfikacją faceta i dać sobie czas mając na uwadze ,że dopiero po dłuzszym poznaniu możesz sie przekonać jaki on jest.Wyciągnęłaś daleko posunięte wnioski .
podsumowujesz post,że on Ci zafundował powrót do przeszłości .
Nic z tego kochana ,sama sobie zafundowałaś ten powrót.
Grał czysto ,a że ma naturę biednego misia ,a Ty sobie coś nawyobrażałaś i liczyłaś ,że go w sobie rozkochasz pomimo wszystko to nie jego wina.
Mam wrażenie ,że szukasz usprawiedliwienia swoich decyzji i potwierdzenia przez forumowiczów,że facet był drań ,a Ty biedna zostałaś wykorzystana.
Facet może był i drań ,ale Ty wiedziałaś w co sie pakujesz i Ty podjęłaś decyzje kontynuowania znajomości.
Dałaś siebie draniowi ,bo chciałaś tego.
Nie zerwałaś,nie powiedziałaś ,"tak nie chcę" mimo ,że prawie wprost powiedział Ci ,że jest draniem.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez biscuit » 27 wrz 2013, o 00:03

a ja się zastanawiam
dlaczego to dla Ciebie takie ważne
żeby na siłę wpasować się w pozycję ofiary
czyli tej biednej, która została zmanipulowana i wykorzystana

co by Ci to dało
jeśliby inni potwierdzili Twój domysł
dlaczego tak dążysz do uznania siebie za ofiarę?
co pociągającego jest w byciu ofiarą?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez biscuit » 27 wrz 2013, o 00:11

patus83 napisał(a):niestety wychodzi mi jednak obraz manipulanta a nie uczciwego człowieka, który zaproponował na dzień dobry sex-układ...
...Mimo wszystko wydaje mi się, że miałam styczność z sexoholikiem (a to jest odmiana psychofaga)
...to właśnie był przypadek manipulanta - niedowartościowany facet, który rozkochiwał w sobie dziewczyny tylko po to, aby podbudować swoje ego.
I mam takie jakieś przeczucie, że ten obecny mężczyzna zafundował mi powrót do przeszłości.

może chodzi o to
że jeśli uznasz siebie za ofiarę
to automatycznie on zostanie uznany za manipulanta i seksoholika
a więc kogoś, z kim z założenia nie warto tworzyć związku
i dzięki temu
nie będzie Ci aż tak bardzo żal
że zostałaś odrzucona
a nawet, można pomyśleć, że właściwie dobrze się stało
bo facet nie był nic wart
i dzięki temu rozgoryczenie i zawód
jakie teraz odczuwasz
przekuje się w zadowolenie z takiego obrotu sprawy
taka typowa racjonalizacja
kwaśne winogrona versus słodkie cytryny
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana.

Postprzez patus83 » 27 wrz 2013, o 08:26

Bezdyskusyjnym faktem jest, że się nim zafascynowałam. Trudno w takiej sytuacji o zdrowy rozsądek. Dlatego ta relacja przebiegła jak przebiegła.
Emocje opadły i wtedy zaczęłam więcej analizować. I wyszło co wyszło.
Ok, może nie ma tu manipulacji. Może faktycznie wszystko od samego początku było jasne jak słońce.
Zraniona czułam się jakieś 1,5 m-ca temu kiedy otrzymałam od niego jasną deklarację do do naszej relacji.
Tamte emocje też już opadły.
W tej chwili pozostało mi przeczucie, na przekór Wam wszystkim, że jednak nie wszystko było ok.
Ale wiem, że ciężko wnioskować na podstawie zdawkowych informacji, jakie przedstawiłam.
Zostawmy więc już ten temat. Myślę, że jest już po ptakach i czas na to, aby zająć umysł czymś nowym, pożytecznym, przyjemnym a nie skupiać się na człowieku, który był i się zmył;)
Może potrzebowałam wyrzucić z siebie kotłujące się w głowie myśli.
Od wczoraj mam postanowienie, że chcę być ponad tamtym wszystkim. Jestem bogatsza o nowe doświadczenie i z takim bagażem idę dalej przez życie.
Dzięki za Wasze komentarze :)
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 286 gości