czuje sie zle, dalej u siostry, na jej rachunek, bez pracy...pierwsze dni byly w miare, ale teraz juz mnie skreca, doskwiera to ze jestem tu sama, zle mi.
Już 7 lat minęło od udaru. Już 7 lat jest uwięziona we własnym ciele, uzależniona od innych, połowa ciała sparaliżowana, nie umie czytac, pisac, prawie chodzic itd. I cały czas się śmieje, jest szczęśliwa. Jak ona to robi!
Mahika, Twoja mama straciła coś bardzo cennego, ale otrzymała też coś co pozwoliło jej zrozumieć, co w życiu ważne. ale tak czy siak... twarda z niej babka pozdrawiam Was!
Dziś ciężki dzień, spotkanie ze zleceniodawcą, nieco obrażonym, że mąż jeszcze nie odzyskał sprawności i nie wrócił do pracy Mięśnie szyi mam spięte jak kamienie...
Bianko nie wiem czy to Cię pocieszy, ale ode mnie wymagają, zebym wiedziała jak się wypełnia papiery i co z czym ma być kiedy maja mnie tego uczyć. Jeszcze się dziwia jak mogę tego nie rozumieć Ale adresowanie koperty mi tłumaczą, bo to jest dopiero wyczyn, mało kto to ogarnia, więc wiesz... I śmiać mi się chce, bo płakać chyba nie warto.
Ale co do ludzi, to chyba nigdy zdania nie zmienię... niewiele dobrego można się po nich spodziewać. W każdym razie po niewielu....
Tak to jest często w pracy... Ja nie tracę wiary w ludzi, wiem, że są różni, źli, dobrzy i coś pomiędzy, w różnych kolorach i odcieniach...ja po prostu nie podejrzewałam, że tyle na nas może spaść, że ledwo będziemy się wlec..