w związku z terapeutą

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: w związku z terapeutą

Postprzez Sansevieria » 21 wrz 2013, o 14:39

... wysłało mi się dwa razy to samo zatem to drugie wykasowałam :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: w związku z terapeutą

Postprzez impresja77 » 21 wrz 2013, o 14:42

impresja77 napisał(a):
Piszesz,Bis, że "wg twojego oglądu każdy wymiar zycia ma sens " .Nie sądzę ,aby niszczony człowiek poprzez molestowanie,toskyczny zwiazek ,śmiertelną chorobę mógł tak powiedzieć . To jest poza nim i jego dotyka bez jego woli i chęci i zgody.
Sens i wymiar dopiero nadaje człowiek sam ,jak sie bierze za bary z tym co go spotkało i próbuje tą niechcianą traumę jakoś pokonać i zawalczyć o siebie.

pięknie wyautowałaś Sans ciąg dalszy mojego wpisu,bo chyba był niewygodny dla Twojej teorii ataku na mnie ,bo w dalszym ciagu pisze o tym o czym ty sie tutaj wymądrzasz.
Cytuj uczciwie
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: w związku z terapeutą

Postprzez Sansevieria » 21 wrz 2013, o 15:11

Ja nie atakuję tylko mam nieco inne zdanie na temat. Oraz protestuję przeciw uogólnieniu "nikt", bo jak każde uogólnienie wprowadza coś na kształt "nie ma innej możliwosci", a ta możliwość moim zdaniem istnieje.
Poza tym zaś nie wyautowałam tylko nie odniosłam sie do tej części wypowiedzi, bo zasadniczo sie z tym zgadzam. Acz ujęłabym to nieco innymi słowami, ale co do podstawowego przekazu zdania odrębnego nie wyrażam.

Jeżeli odbierasz mój wpis jako atak na Ciebie cóż, pozostaję bezradna. Jak sądzę każda czytająca tą rozmowę osoba jest w stanie samodzielnie ocenić, czy ma do czynienia z mojej strony z polemiką /inną opinią czy też z atakiem personalnym na Ciebie. Wydaje mi sie iż udało mi sie uniknąć odniesień personalnych i odnieść do treści. Natomiast określenie "wymądrzasz" jest ewidentnie deprecjonujące. Bardzo często słyszałam je w dzieciństwie gdy próbowałam wyrazić własne zdanie inne niż zdanie mojego ojca. I powiem Ci jak bym powiedziała ojcu - skoro tak to widzisz, że sie wymądrzam to cóż, Twoja sprawa. Jesli masz z tym problem, jest to Twój problem. A jeśli nie masz to i dobrze. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: w związku z terapeutą

Postprzez impresja77 » 21 wrz 2013, o 17:47

Sans nie mogę dostrzec nigdzie Ciebie autentycznej. Każdy Twój wpis to jest zbiór prawd z podręczników psychologicznych. Wszystko co piszesz odbieram jakbym wertowała książki ,artykułów psychologiczno popularno naukowych.,które dostosowujesz jak fiszki do danego tematu.Mówisz ciągle cudzym językiem.A takie powszechnie znane komunały nudzą i budzą wątpliwość i niedowierzanie bo są jak streszczenia lektur na zasadzie co autor miał na myśli .Brakuje mi autentycznej Sans,która tą wiedzę przetrawiła dla siebie. Właściwie pod Twoimi wypowiedziami mógłby istnieć jakikolwiek nick i też by pasował.Zwykle kiedy się doświadcza boleśnie życia to ma się jakąś osobowość.A ja mam wrażenie ,że rozmawiam z podręcznikiem.
Ciekawa jaka jest prawdziwa Sans?
To zupełnie na marginesie,sorry mgła.
Aaaaa i powtarzam Sans ,nikt zdrowy na emocjach nie celebruje traumy swojego życia jako czas nie zmarnowany.
Jak napisałam ,po tym zmarnowanym czasie człowiek dopiero zaczyna walcząc o siebie nadawać wszystkiemu sens,ale trauma nie jest sensem i nie można dziękować ,że się jej doświadczyło ,tylko można powiedzieć ,że został zmarnowany kawałek życia osobie molestowanej lub w inny sposób krzywdzonej.
Może źle sie wyraziłam ,że odbieram jako atak,ale lepiej nazwać to bezsensowne pohukiwanie ,bo wyłuszczasz to o czym ja pisze ,tak jakbym ja pisząc o zmarnowanej przeszłości nie ujmowała aspektów pracy nad sobą i dążenia do lepszego swiadomego życia.
Wcale nie pisze o tkwieniu w żałobie ,tylko pisze o osobach i możliwej ich konkluzji przeszłości z perspektywy dobrego po terapii życia
Ostatnio edytowano 21 wrz 2013, o 18:16 przez impresja77, łącznie edytowano 3 razy
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: w związku z terapeutą

Postprzez impresja77 » 21 wrz 2013, o 18:07

Mgło.....
Ta dyskusja wytworzyła się o sytuacji umiejscowionej w zupełnie innym czasie niż Ty jesteś.
Po prostu użyłaś słowa zmarnowałam ,jako gdybanie co będzie w przyszłości,będąc jednocześnie na innym etapie życia.
I właściwie Ty masz moment nie podsumowań tylko dopiero pracy nad sobą .Intensywnej pracy z terapeutą.
A ja odpowiedziałam na te Twoje gdybania już jakby przeskakując ten etap.Po prostu chciałam wyrazić swoje zdanie nie tyle na temat Ciebie ,tylko na temat bilansu przeszłości po latach ,kiedy jest się już wyleczonym,kiedy jest sie na prostej i prowadzi się satysfakcjonujące życie po pokonaniu traumy.
Absolutnie nie namawiam Cię,żebyś wpędzała się w poczucie winy,że byłaś z tym człowiekiem.Akceptując to co Ci się przydarzyło jako nieuchronny element życia,jakiego dane Ci było doświadczyć warto starać sie zawalczyć o lepszą jakość życia i chcieć sobie pomóc. A to co było ,to trudno ,stało sie ,zdarzyło ,tak było .Ale tak już nie chcesz ,chcesz inaczej i pracuj nad tym ,aby Ci się żyło lepiej samej ze sobą.

Powtarzam ,moje dywagacje na temat zmarnowanych chwil ,dni ,lat,mogą sie odbywać jako ostateczna konkluzja po latach ,wtedy ,kiedy już się prowadzi dobre,szczęśliwe życie. To może być podsumowanie osoby patrzącej w daleką przeszłość swojego kiedyś trudnego ,a obecnie dobrego życia. Wtedy własnie można sie zdobyć na stwierdzenie,ze każda chwila ze złymi ludźmi,z ludźmi umniejszającymi człowieka,niszczącymi jego psychikę,z ludźmi dokonującymi gwałtów,ludźmi uzależnionymi od używek ,ludźmi krzywdzącymi ,a nawet banalnymi zawistnymi koleżankami z pracy ,każda chwila w towarzystwie tych ludzi jest niepotrzebna i zmarnowana. Chyba ,że ktoś jest masochistą i ćwiczy sobie na wampirach osobowość.Ale to chore.
Wyznaję zasadę,że na ile mogę otaczam się ludźmi życzliwymi ,serdecznymi ,szczerymi. Każdy kontakt zły jest mi do niczego niepotrzebny,ucinam jeżeli nie zobowiązuje mnie do tego sytuacja .Życie jest zbyt krótkie ,by je przeżywać byle jak z byle kim i mieć głupia nadzieję,że mam czas,że jeszcze zdążę żyć lepiej.
Ostatnio edytowano 21 wrz 2013, o 18:25 przez impresja77, łącznie edytowano 2 razy
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: w związku z terapeutą

Postprzez Sansevieria » 21 wrz 2013, o 18:17

No i przynajmniej kulturalnie się dowiedziałam o co chodzi, trochę potrwało ale jest sukces. Teraz mam pewien dylemat, bo nie chcę ciagnąć offtopu, a zarazem chętnie bym się odniosła do tego co napisałaś. Tak w skrócie to nie jesteś pierwszą osobą w moim życiu która mnie tak odbiera. Ja po prostu trzymam duży dystans wypowiadając się publicznie. Robię to całkiem świadomie, nie traktujac forum jako miejsca do wyrażania moich osobistych emocji. Co czyni ze mnie i owszem, coś na kształt podręcznika, ale za to jest bezpieczne dla bliźnich. Takim sposobem wypowiadania sie raczej nikomu nie zaszkodzę i nikogo nie zranię niechcący. Podręcznik w pigułce też ma jakąś wartość , nawet jeśli jest nudny czy irytujący dla niektórych. Na szczęście forum ma opcję "priv', zatem nie jestem skazana na bycie li tylko zdystansowaną oraz nad wyraz poprawną. :)

Mgła, sorki za offa - daruj. :prosi:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: w związku z terapeutą

Postprzez impresja77 » 21 wrz 2013, o 18:18

Sans dopisałam ,doczytaj.
Nie irytujący ,tylko niewiarygodny.
Co innego przeczytać i sypać cytatami ,co innego przeżyć ,przetrawić i mówić swoim jezykiem ,nie mówię ,żeby się wywnętrzać.
A co to znaczy "trochę to potrwało,ale jest sukces?"
piszesz jakbyś niegrzeczną dziewczynkę oćwiczyła bacikiem i jest juz grzeczna. To idiotycznie brzmi,nie jesteś tutaj mamusią,która ma zamiary wychowywania kogokolwiek ,bo nie masz takiej mocy,w dziwnej pozycji siebie stawiasz :roll: jakiejś mentorki? rozdającej swoja akceptację i pobłażliwość matczyną dla niesfornych forumowiczów.
Dziękuje,ale ja juz mam mamusię.
Ostatnio edytowano 21 wrz 2013, o 18:38 przez impresja77, łącznie edytowano 1 raz
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: w związku z terapeutą

Postprzez Sansevieria » 21 wrz 2013, o 18:37

Może jednak się na priv przeniesiemy z tą rozmową, Impresjo?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: w związku z terapeutą

Postprzez impresja77 » 21 wrz 2013, o 18:38

nie privuję
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: w związku z terapeutą

Postprzez mgła » 21 wrz 2013, o 19:23

tak jakoś mi przykro,że takie rzeczy sobie piszecie.Martwi mnie to,wygląda groznie....można jakoś z tego wybrnąc?są chęci ku temu?
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: w związku z terapeutą

Postprzez Sansevieria » 21 wrz 2013, o 20:17

Mgło, iskrzenie jest od jakiegoś czasu, co jakiś czas się ujawnia. Ja jestem otwarta i nawet chętna do rozmowy z Impresją, ale jak sama mozesz przeczytać Impresja nie jest skłonna do podjęcia próby rozwiązania konfliktu w sposób inny niż publiczny, a na to z kolei ja nie idę, bo uważam że forum wsparcia nie jest miejscem właściwym do rozwiązywania osobistych ansów oraz zawirowań. Zatem mamy pata. Oczywiscie obiecuję nie iskrzyc w Twoim wątku. :kwiatek:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: w związku z terapeutą

Postprzez margo_jar » 21 wrz 2013, o 22:43

impresja77 napisał(a):nie privuję

Impresjo, lepiej dla innych forowiczów i technicznie, aby takie sprawy były rozwiązane na privach. Ktoś może się przypadkowo poczuwać do winy, że ta dyskusja zawiązała się z jego powodu. Z drugiej strony robi się bałagan na poście.
margo_jar
 
Posty: 595
Dołączył(a): 13 cze 2012, o 15:50

Re: w związku z terapeutą

Postprzez mgła » 22 wrz 2013, o 14:13

nie piszę nic nowego(chodzi mi o przemyślenia na temat mojego związku),bo cały czas czuję,że jestem w zawieszeniu.Zmuszam się do działania,zapisałam się na egzamin(takie tam zawodowe),myślałam że termin będzie odległy,a tu ...początek pażdziernika(odebrałam to jako znak,tego tam z góry),teraz muszę się uczyc na szybko,tylko nie potrafie się skupic,nie mam mózgu.Zapisałam się na salse,aby poznac nowych ludzi i co stoje z boczku,nie rozmawiam,wstydze się.Cały czas cwiczę silną wole,dobrze że zmuszam się do działania,czy powinnam raczej posłuchac swojego ciała i zaszyc się w domu,odizolowac?Czy ja nie uciekam od swoich uczuc,może tak bardzo boję sie swoich uczuc-że będzie bolało,ze sama uciekam w próżnie?może dlatego nie mogę myślec.Jeszcze tylko 3 dni do wizytu u terapeutki.
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: w związku z terapeutą

Postprzez mgła » 22 wrz 2013, o 22:59

hm,nic nie piszecie...coś ze mną nie tak?powinnam przestac tu pisac?jestem nudna?Znowu dopadły mnie moje uczucia,ze zdwojoną mocą,uciekam od nich ,a one mnie tak z zaskoczenia w nieodpowiednim miejsci,łzy same płyną.. Robie z siebie idiotkę
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: w związku z terapeutą

Postprzez josi » 22 wrz 2013, o 23:24

nie wiem czy Ci pomoze, mi troche pomaga :)
http://www.youtube.com/watch?v=QWtsV50_-p4
czy lepiej sie zmuszac do robienia czegos czy sluchac ciala, tez kiedys takie pytanie sobie zadalam jak mialam kryzys, trzeba to chyba jakos wywazyc... a czujesz ze potrzebujesz zwolnic tempo?
Ostatnio edytowano 23 wrz 2013, o 00:06 przez josi, łącznie edytowano 1 raz
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości