przez Bene » 23 wrz 2013, o 08:21
Ja też.Tak bardzo chciałbym aby mi starczyło na podstawę.Aby nie głodować,mieć jakiegoś lekarza na podorędziu,móc się wyspać w ciepłym i suchym,być niezależnym.Jeśli pracować to w miarę moich sił,a nie praca która mnie niszczy,niszczy moje i tak już wątłe siły.
Po czterdziestu latach pracy to jednak wygórowane życzenie.
Pojutrze stawiam się w medycynie nuklearnej i dostaję J-123.Trochę się boję życia bez tarczycy ale jeśli ona mnie miałaby zabić,trudno.
Lecz człowiek ma zawsze jakąś alternatywę.Albo poddać się reżimowi (niewolnictwo pracy,własnego zdrowia,głodu,braku bliskich w otoczeniu) , albo po prostu odejść.
Czytałem gdzieś,przy nieczynnej tarczycy nie pobierając tyroksyny dochodzi do spadku i spłycenia rytmu serca.
Może spełni się moje marzenie,wyspać się,wyspać za wszelką cenę,wyspać na zawsze.