Witaj, Kamo
Takiego problemu jak Ty nie miałam. Jeden pomysł tylko mi się nasunął: Ty również mogłabyś zająć się sobą. Nie skupiać się tylko na mężu, na odzyskaniu go, nie dopytywać. Tylko próbować się psychicznie i życiowo usamodzielnić, np. rozwijać jakieś hobby, pasje, zadbać o siebie, może wyjechać, odpocząć. Może jest coś, co zawsze chciałaś zrobić, ale z powodu picia męża albo jego ciągłej obecności nie mogłaś? A jeśli masz potrzebę opiekowania się kimś, bycia komuś potrzebną, to może zajęłabyś się wolontariatem albo znalazła w swoim otoczeniu kogoś, kto potrzebuje pomocy? Bo mąż chyba jej w tej chwili od Ciebie nie potrzebuje, chce poradzić sobie sam.
Zmiana nastawienia pomogłaby Tobie, ale również chodzi o to, żebyś nie była dla męża stale dostępna, tylko żeby musiał jakoś zawalczyć o Wasz związek. W tej chwili on chyba próbuje Tobą manipulować: jest wielkim bohaterem, bo przestał pić (i to sam, bez Twojego wsparcia!), i to on będzie Ci teraz dyktował warunki ewentualnego dalszego wspólnego życia? (O takim "drobiazgu" jak to, że wcześniej swoim nałogiem Cię krzywdził, zapomniał?)
W sprawie dalszego życia masz tyle samo do powiedzenia co on. Możliwe, że on się teraz bardzo zmieni. Możliwe, że Ty jesteś osobą współuzależnioną -- dotąd Twoje życie skupiało się być może głównie na mężu i jego nałogu -- i z tym również warto byłoby się zmierzyć. Słowem: za kilka miesięcy możecie być oboje innymi ludźmi, Wasza relacja może wyglądać zupełnie inaczej. Dobrze byłoby pozwolić na to, dać sobie czas i przestrzeń na poznanie się od nowa, na zbudowanie nowej relacji na innych zasadach.
Być może będziesz do tego potrzebowała wsparcia psychologa. Jeśli Twój mąż pił długo, to mechanizmy myślenia osoby współuzależnionej mogły Ci się mocno utrwalić. Zwróć uwagę na pierwsze zdanie, które napisałaś: "jestem zona trzeźwiejącego alkoholika ,i to jest mój koszmar". Nie napisałaś, że przeżywałaś koszmar, kiedy Twój mąż pił, tylko że przeżywasz go właśnie teraz. Może rozważ szczerze, co powoduje, że teraz jest Ci gorzej (mimo że teoretycznie powinno być lepiej, bo zapewne chciałaś, żeby mąż pić przestał)? Jakiego rodzaju "nagroda" emocjonalna została Ci odebrana?
Może np. być Ci przykro, że Ty dotąd znosiłaś, wybaczałaś i pomagałaś, a teraz zamiast oczekiwanej wdzięczności spotyka Cię coś w rodzaju odrzucenia -- mąż okazuje Ci, że nie jesteś mu potrzebna. Ale to nie musi oznaczać, że on w ogóle Cię nie chce. Tylko może nie chce jakiegoś rodzaju relacji między Wami. I jeśli na przykład (nie wiem, jak było u Was) wcześniej zapewniałaś mu komfort picia (wybaczałaś, chroniłaś przed konsekwencjami itp.), to rzeczywiście tę relację trzeba zmienić.
Tak że jeszcze raz: zadbaj o siebie, zajmij się sobą i budowaniem swojego życia. Myślę, że raczej na pewno czekają Cię zmiany, warto wierzyć, że na lepsze