Pomoc nie swojemu dziecku...

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez biscuit » 12 wrz 2013, o 00:16

impresja, z Tobą to jak na terapii
przyjdzie czas na proces wglądu
i ustępowania mechanizmów obronnych
to przyjdzie

nie przyjdzie - to nie przyjdzie

łamanie mechanizmów obronnych siłą
to wszak też odmiana przemocy
i nie należy się jej imać

wszak może jak już się ten proces samoistnie u Ciebie rozpocznie
to zmiarkujesz o co się nam rozchodzi...
a jeśli nie - to i tak na siłę nie da się tego procesu wglądu przyspieszyć
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez Justa » 12 wrz 2013, o 00:18

impresja - rzetelnie i systematycznie pracowałaś na swoją pozycję w oczach Księżycowej - więc teraz nawet gdybyś dawała jej super rady - nie dziw się, że ona nic od Ciebie nie weźmie...
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez impresja77 » 12 wrz 2013, o 00:19

od nikogo.....
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez Księżycowa » 12 wrz 2013, o 00:20

Zając dzięki. Przewertowałam artykuł i już coś znalazłam dla siebie. Dokładniej poczytam jutro, bo już w sumie powinnam spać.
Niestety tak jak tam było napisane... nie za bardzo można coś zdziałać anonimowo. Oczywste to dla mnie było od samego początku.
I nie to, ze ja w ogóle chcę być anonimowa, ale w obecnej sytuacji... w sumie i tak chyba było by na mnie. Domyśliliby się,... chyba... nie wiem już sama.
Muszę sie zastanowić nad tym. Jutro mam jakimś cudem wolne po południe po pracy.. Dzięki.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez impresja77 » 12 wrz 2013, o 00:21

biscuit,poszukaj w necie i podpowiedz coś autorce,od Ciebie powinna przyjąć,bo już rok trwa to znęcanie się nad dzieckiem .Dokąd będziesz o tym słuchać? Tym się zajmij,a nie naprawianiem mnie ,ja nie cierpię ,dziecko cierpi i potrzebuje pomocy,jak tak wszystko pięknie naukowo tłumaczysz to sie wykaz i pomóz skutecznie.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez agik » 12 wrz 2013, o 00:30

Impresja - a Ty dokąd? Czemu nie zgłosisz?

A tak w ogóle- Ksiązycowa, zdaje się, że wszyscy mamy teraz obowiązek zgłosic przemoc...
Bo wiemy o tym.
Panie Administratorze?????
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez Księżycowa » 12 wrz 2013, o 00:33

agik zgłaszaj... czemu nie.
Ja zrobię wszystko by to zrobić, ale jestem jedna na sto rzeczy :?
Pomijając to, ze dużo mnie to kosztuje stresu i strachu, bo już odwrotu nie będzie jak to zrobię... więc tym bardziej musze to przemyśleć i jakoś z głową zorganozować. Nie jest to proste w tych warunkach...

Lecę spać już. Rano będę miała problem. Dzięki :buziaki:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez biscuit » 12 wrz 2013, o 00:37

Impresja, próbuję się wprawiać w rytm swojej profesji
a więc po pierwsze
NIE DAJĘ RAD

jak ktoś już tu napisał
jeśli osoba jest świadkiem przemocy
może skontaktować się z niebieską linią
a tam uzyska informację jak procedować w takiej sytuacji

jednakże zupełnie inną sprawą jest sam proces radzenia sobie Księżycowej
z tą trudną sytuacją, który nam tu opisuje
radzi sobie z nią tak jak na dany moment potrafi
i ma do tego pełne prawo
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez agik » 12 wrz 2013, o 00:43

Wiesz, co?
Ja nie chcę byc obojętna...
Nie chcę udawac, że nie widzę i nie słyszę...
I- nie udaję. I nie jestem obojętna.
Natomiast nie dziwię Ci się, że nie wiesz, co zrobic, bo ja tez nie wiem. I nawet nie bardzo wiem, jak się tego dowiedziec.

Kasia- coś zrób. Nie pisz, jak Ci źle,bo tym razem nie Ty jesteś tym dzieckiem- tylko coś zrób. Niebiska linia, fundacja, OPS- obojętnie. To Ty to widzisz...

Biscuit- oprócz praw, istnieją też obowiązki. Wynikające z praw.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez biscuit » 12 wrz 2013, o 00:53

agik, nie o to mi chodziło
tylko o to
że to anonimowy portal internetowy
który daje prawo do anonimowego rozkminiania
zastanawiania się co zrobić w danej sytuacji
nawet przez rok

i to że piszę przez rok o tym że zamordowałam swojego pierwszego męża
a zwłoki zakopałam w starej studni za domem
i teraz waham się czy nie zabić również swojego drugiego męża
nie nakłada na mnie żadnego OBOWIĄZKU
mimo że mam PEŁNE PRAWO do rozkminiania tego na forum

natomiast to, czy każda osoba fizyczna będąca świadkiem przemocy wobec dziecka
ma OBOWIĄZEK wynikający z przepisów prawa to zgłosić (i gdzie zgłosić)
i z jaką karą wiąże się niezrealizowanie tego obowiązku
to już do potwierdzenia na niebieskiej linii
wg mnie z uzyskaniem odpowiedzi na to pytanie nie będzie żadnego problemu
bo dla nich z pewnością jest ono standardowe
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez agik » 12 wrz 2013, o 01:05

Biscuit- ja to rozumiem.

Kiedyś w telewizorze mówili, że ktoś tam komuś napisał, że zamierza popełnic samobójstwo. No i adresat opowieści zgłosił sie do kogoś tam. ustalili i zapobiegli.
Co mamy zrobic? Nie mówię, ze Księżycowa. TYlko my- widzimy, wierzymy, wiemy, ze się źle dzieje?
Chyba regulamin jakiegoś tam forum nie jest ważniejszy, niż przepisy prawa? Nie jest tak, ze nawet spowiednik ma obowiązek ( obowiązek sumienia i inny) zgłosic łamianie prawa?
Czy mamy prawo zamknąc oczy?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez biscuit » 12 wrz 2013, o 01:06

zresztą to i dla mnie nie było trudne sprawdzić

Art. 12 Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie

świadkowie przemocy POWINNI ZAWIADOMIĆ policję, prokuratora lub inny podmiot działający na rzecz przeciwdziałania przemocy w rodzinie
osoby sprawujące funkcje zawodowo NIEZWŁOCZNIE ZAWIADAMIAJĄ policje lub prokuratora

różnica polega na tym
że ten co powinien czyli tylko świadek
nie ma obowiązku niezwłocznego zawiadomienia
tak jak na przykład nauczyciel wf czy lekarz badający pobite dziecko
ma jedynie powinność

oczywiście odsyłam do brzemienia literalnego przepisu na który się powołuję
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez biscuit » 12 wrz 2013, o 01:17

agik napisał(a): Czy mamy prawo zamknąc oczy?

agik
wg mnie to już problem natury moralno-etycznej
nie zaś prawnej
do której odniosłam się powyżej
Księżycowa nie sprawuje funkcji zawodowej wobec bratanka
czyli nie odnosi się do niej obowiązek niezwłocznego zawiadomienia policji lub prokuratury
a jedynie oględnie sformułowana "powinność"

natomiast co do kryteriów moralno-etycznych
to już zupełnie inna kwestia
jako psycholog będę miała obowiązek zareagować
jeśli w trakcie badania dziecka powezmę podejrzenie o popełnieniu przestępstwa
nawet jeśli mój prywatny światopogląd moralno-etyczny się z tym kłóci
bo na przykład uważam, że sprawy rodzinne załatwia się w rodzinie a nie z obcymi
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez agik » 12 wrz 2013, o 01:24

Bis, ja pytałam poważnie.

Czy prawo daje mi ( jako obserwatorowi) możliwośc tej niepewności- że może xle widzę, źle rozumiem, chuja wiem...
Łatwo jest powiedziec Księzycowi, co ma zrobic...
Czy to samo nie dotyczy mnie, Ciebie, wszsytkich, którzy czytają...
Bez durnych parawanów, ze to net, anonimowośc ( chyba tylko dzieci już wierzą w anonimowośc w necie)...
Pytam poważnie.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Pomoc nie swojemu dziecku...

Postprzez agik » 12 wrz 2013, o 01:26

biscuit napisał(a):bo na przykład uważam, że sprawy rodzinne załatwia się w rodzinie a nie z obcymi

acha?
Jak mi lutnie i złamie szczękę, wybije zęby- to tez w zaciszu domu?
TY to mówisz???? :shock: :shock: :shock: :shock:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 304 gości

cron