w związku z terapeutą

[mgła]

Witam,pisząc czuję ogromny lęk,nie wiem do kogo się zwrócic.Zacznę od początku.Po przeżytej traumie udałam się na terapie,trudno nawiązuję relacje z ludzmi,jednak terapeucie udało się dostać do mego wnętrza.Przeszliśmy na relację przyjacielską.po krótkim czasie,nie wiem dlaczego,zostałam jego patnerką.Próbowałam to zakonczyc wiele razy,tkwie w tym kilka lat.Czuję się niewartościwym człowiekiem,bezsilna,wykorzystana,uzalężniona od tej osoby.Nie chce mu zaszkodzić,czuję chorą lojalnośc,chociaż wiele złego od niego zaznałam.Wiem,że jestem sama sobie winna.Jak mam sobie pomóć,nie szkodząc jemu?

[impresja77]

nie chcesz jemu zaszkodzic ,a sobie szkodzxisz juz pare lat.
Chyba to dziwne.A odpowiedź prosta,przestań szkodzic sobie,a bedziesz wiedziała co robic.

[mgła]

Czuję,że sama sobie nie poradzę... Bardzo dziekuję za odpowiedz.

[impresja77]

To chyba drugi terapeuta,ale kobieta.

[Sansevieria]

Wejście w taka osobistą relację z pacjentką to jest rażące naruszenie podstawowych zasad etyki zawodowej terapeuty. Tak dla porządku napisałam. Z takim uwikłaniem to sie moze zwróć o pomoc do kobiety - terapeutki jakiejś i to pilnie. Bo faktycznie samodzielnie z tego wyjsć Ci będzie trudno.

[mgła]

Dziękuję i proszę o więcej porad...

[impresja77]

wymazałas to co napisałaś

[Sansevieria]

Nie jesteś sama sobie winna - wręcz przeciwnie, tu akurat jasno widać, ze winny jest ten pan. W ten związek zostałaś wmanipulowana w sposób wyjątkowo ohydny i mną osobiście mocno rzuca, jak czytam o czymś takim. Nadużycie zaufania, naruszenie etyki zawodowej, no długo by pisać.

[mgła]

Wystraszyłam się,nie chce inne osoby zrażać do terapii i boję się o tym nawet pisać.Pisałam o tym,że nie wiem jak powiedzieć terapeutce o tym,że nie potrafie zakończyć związku i boje się,że jak wspomnę ,iż ta osoba jest moim terapeutą to straci prace.

[Sansevieria]

On powinien stracić nie tylko pracę ale prawo do wykonywania zawodu. Ale terapeutka nie ma prawa ani możliwosci nic tu zrobić bez Twojej zgody.

[mgła]

Odezwę się jutro,zbyt wiele emocji mnie to kosztuje,ja nadal go kocham i nienawidze zarazem.

[czarna_furia]

Wystraszyłam się,nie chce inne osoby zrażać do terapii i boję się o tym nawet pisać.Pisałam o tym,że nie wiem jak powiedzieć terapeutce o tym,że nie potrafie zakończyć związku i boje się,że jak wspomnę ,iż ta osoba jest moim terapeutą to straci prace.

dla mnie tak jak wspomniały wyżej inne osoby w rachubę wchodzi podjęcie się terapii z inną psychoterapeutka.
Piszesz, że się boisz, że ON straci pracę - przecież nie musisz mówić dokładnie jak owy Pan się nazywa, gdzie wykonuje swoją prace i inne. Terapeutka ma za zadanie Tobie pomóc a nie przeprowadzać przesłuchanie

[mgła]

Witam,napisałam na forym aby stanąc w prawdzie przed samą sobą,liczłam się z krytyką,negatywną oceną mojej osoby.Po przeczytaniu Waszych postów poczułam ,że zeszło ze mnie częsc odpowiedzialności,tyle abym zaczeła szukac sił na próby przebaczenia sobie.Poczułam wewnętrzny spokój i kiełkującą nadzieję na zmiany.Czekam na wizytę u terapeutki i szukam sposobów na przetrwanie,mam zamiar przelac uczucia na papier,słyszałam o liście uwalniającym,czy zna ktoś jego strukturę?A myslałam też o jakiejs grupie wsparcia po straceniu związku,żal po stracie itp.znacie takie?Znam z opowiadań,natomiast nie wiem gdzie tego szuka.

[Sansevieria]

No i bardzo dobrze że Ci choć trochę zeszło tego całkiem bezsensownego poczucia odpowiedzialności, toż Ty jesteś ofiarą a nie sprawcą. Tu akurat piszę to śmiało i bez wahań, bo w realcji terapeutycznej z załozenia jest określony podział ról i o ile Ty miałaś prawo nawet sie zakochać w terapeucie o tyle jego obowiązkiem było nie doprowadzenie do związku. Człowiek w terapii staje się bezbronny jak dziecko czasemi to jest jego prawo, czuwać nad prawidłowością relacji ma obowiązek ta druga osoba - terapeuta.
Przelej uczucia na papier takimi, jakie one są w tej chwili, nie męcz sie "strukturą listu uwalniającego" bo jeszcze nie czas na to. Pisz jak leci, i tak Ci zapewne pomoże. I możesz sobie to co teraz napiszesz zachować, a nuż się w terapii przyda.

[czarna_furia]

Rzeczywiście struktura listu uwalniającego jest na później.
Proponuje wylanie "zali" po prostu na kartke
opisywać co czujesz, bez żadnego redagowania



Powodzenia