Zamówiłam sobie książę ,,Terapia wewnętrznego dziecka" Mam nadzieję, ze mi pomoże chociaż trochę pójść dalej w tym temacie. Na pewno gdzieś głębiej tkwi przyczyna moich problemów...
Dzwoniłam dziś do punktu konsultacyjno-informacyjnego i w zasadzie nie dowiedziałam się niczego, czego bym nie wiedziała.
Pani poradziła mi, żebym poszła do MOPSU albo zadzwoniła na policję, czyli nic z tego nie wyniknie, ponieważ przy takiej interwencji moja mama poprze brata i powie, że nic sie nie dzieje. Przecież jak wszyscy to poprą, to żaden pracownik MOPSU nie będzie się wysilał, tylko odstawi haczyk, że wszystko w porządku. Że niby mi jednej uwierzą? Nagrań i tak nie będę mogła pokazać, jeśli nie chcę z domu wylecieć a z drugiej strony jak mnie tu nie będzie za kilka miesięcy, to nie będę na bieżąco...
Po prostu nie ma opcji pomocy tutaj. Jestem strasznie zawiedziona, bo dzieje się coś na prawdę złego. Nie znalazłam żadnej fundacji tego typu w Poznaniu, która nie działą w godzinach od 13-15, tak jak ten punkt czyli w godzinach mojej pracy.
Pytałam Panią z tego punktu czy jest szansa, że ktoś się ze mną spotka w późniejszych godzinach, ale ta mnie wysłała do MOPSU albo na policje. Wyjdę na durnia jak zadzwonię na policję a do tego zycia nie będe tu miała.
Z resztą jak MOPS zapuka do drzwi, to chocbym nic nie mówiła od razu się domyślą.
Liczyłam, ze ktoś sie wysili, że komuś będzie zależeć na tym by pomóc, bo przecież mówię, ze to chodzi o dziecko... nie spotkałam się z ani odrobiną zaangazowania... I co? Mam wierzyć, że policja lub MOPS pomogą tak, żeby cokolwiek zobaczyć?
Co mi z tego, ze będą przychodzić na kontrolę? Przecież ta szuja potrafi być tak miła, ze nikt nie pomyśli co z niego na prawdę jest, a dzieciaka tak zmanipuluje, że będzie wszystko ładnie i pięknie...
Jestem zła na to wszystko dziś