Jak postepowac

Problemy z partnerami.

Jak postepowac

Postprzez kama60 » 11 wrz 2013, o 08:44

Witam,jestem zona trzeźwiejącego alkoholika ,i to jest mój koszmar .Było tak zle ze wyprowadziłam się na 3 m-ce
przestal pic ale ukaral mnie za to ze mnie nie było nie odzywa się do mnie wcale.Mowi ze swietnie sobie radzil jak mnie nie było to teraz tez sobie poradzi - sam sobie pierze sam sobie robi zakupy ,tlumaczylam mu ze wyprowadziłam się nie dlatego ze było mi tak fajnie tylko dlatego ze było mi zle , ze mnie traktowal jak powietrze itd..Mowi mi ze teraz potrzebuje czasu dla siebie może będzie kiedyś miedzy nami jeszcze dobrze ale on nie wie kiedy pytam się jak długo mam czekać - mowie nie wiem -wlasciwie na wszystkie moje pytanie odpowiada nie wiem. Tez nie wiem jak długo to wytrzymam , będę jeszcze czekac byle by mi zycia starczylo bo jesteśmy 30 lat po slubie a może dopadla go podwojona andropauza.... :) Kochane może mialyscie tez taki problem czekam na pomoc KAMA
kama60
 
Posty: 3
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 08:17

Re: Jak postepowac

Postprzez czarna_furia » 11 wrz 2013, o 09:54

Zarówno jak i Twój mąż i Ty potrzebujecie terapii. Chodzisz na terapię jako żona alkoholika ?
A z drugiej strony czy chcesz czekać na kogoś kto tak naprawdę wyrządził Tobie ogromny ból, ogromną krzywdę, a teraz mówi, że to Ty masz czekać ? Piszesz, że Cie ukarał bo się wyprowadziłaś . Jeżeli ktoś kogoś za coś "kara" to dla mnie to już nie jest miłość.
Avatar użytkownika
czarna_furia
 
Posty: 58
Dołączył(a): 23 kwi 2013, o 12:26

Re: Jak postepowac

Postprzez zajac » 11 wrz 2013, o 09:58

Witaj, Kamo :)
Takiego problemu jak Ty nie miałam. Jeden pomysł tylko mi się nasunął: Ty również mogłabyś zająć się sobą. Nie skupiać się tylko na mężu, na odzyskaniu go, nie dopytywać. Tylko próbować się psychicznie i życiowo usamodzielnić, np. rozwijać jakieś hobby, pasje, zadbać o siebie, może wyjechać, odpocząć. Może jest coś, co zawsze chciałaś zrobić, ale z powodu picia męża albo jego ciągłej obecności nie mogłaś? A jeśli masz potrzebę opiekowania się kimś, bycia komuś potrzebną, to może zajęłabyś się wolontariatem albo znalazła w swoim otoczeniu kogoś, kto potrzebuje pomocy? Bo mąż chyba jej w tej chwili od Ciebie nie potrzebuje, chce poradzić sobie sam.
Zmiana nastawienia pomogłaby Tobie, ale również chodzi o to, żebyś nie była dla męża stale dostępna, tylko żeby musiał jakoś zawalczyć o Wasz związek. W tej chwili on chyba próbuje Tobą manipulować: jest wielkim bohaterem, bo przestał pić (i to sam, bez Twojego wsparcia!), i to on będzie Ci teraz dyktował warunki ewentualnego dalszego wspólnego życia? (O takim "drobiazgu" jak to, że wcześniej swoim nałogiem Cię krzywdził, zapomniał?)
W sprawie dalszego życia masz tyle samo do powiedzenia co on. Możliwe, że on się teraz bardzo zmieni. Możliwe, że Ty jesteś osobą współuzależnioną -- dotąd Twoje życie skupiało się być może głównie na mężu i jego nałogu -- i z tym również warto byłoby się zmierzyć. Słowem: za kilka miesięcy możecie być oboje innymi ludźmi, Wasza relacja może wyglądać zupełnie inaczej. Dobrze byłoby pozwolić na to, dać sobie czas i przestrzeń na poznanie się od nowa, na zbudowanie nowej relacji na innych zasadach.
Być może będziesz do tego potrzebowała wsparcia psychologa. Jeśli Twój mąż pił długo, to mechanizmy myślenia osoby współuzależnionej mogły Ci się mocno utrwalić. Zwróć uwagę na pierwsze zdanie, które napisałaś: "jestem zona trzeźwiejącego alkoholika ,i to jest mój koszmar". Nie napisałaś, że przeżywałaś koszmar, kiedy Twój mąż pił, tylko że przeżywasz go właśnie teraz. Może rozważ szczerze, co powoduje, że teraz jest Ci gorzej (mimo że teoretycznie powinno być lepiej, bo zapewne chciałaś, żeby mąż pić przestał)? Jakiego rodzaju "nagroda" emocjonalna została Ci odebrana?
Może np. być Ci przykro, że Ty dotąd znosiłaś, wybaczałaś i pomagałaś, a teraz zamiast oczekiwanej wdzięczności spotyka Cię coś w rodzaju odrzucenia -- mąż okazuje Ci, że nie jesteś mu potrzebna. Ale to nie musi oznaczać, że on w ogóle Cię nie chce. Tylko może nie chce jakiegoś rodzaju relacji między Wami. I jeśli na przykład (nie wiem, jak było u Was) wcześniej zapewniałaś mu komfort picia (wybaczałaś, chroniłaś przed konsekwencjami itp.), to rzeczywiście tę relację trzeba zmienić.
Tak że jeszcze raz: zadbaj o siebie, zajmij się sobą i budowaniem swojego życia. Myślę, że raczej na pewno czekają Cię zmiany, warto wierzyć, że na lepsze :)
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Jak postepowac

Postprzez kama60 » 12 wrz 2013, o 09:14

Dzieki bardzo za odpowiedzi "zajac" piszesz ze mam zajac się sobą , robie to chodze do pracy spotykam się ze znajomymi ale to nic nie pomaga przychodzę do domu i widze meza siedzącego w fotelu to chciałabym się do niego przytulic porozmawiać ale on nie jest na to gotowy.Normalnie w swiecie jeszcze go kocham .Wizyta u psychologa pomaga tylko na trochę ,jeżeli to do mnie dojdzie ze już nie będziemy razem to znowu się zamartwiam co dalej gdzie pojde po rozwodzie wynajecie mieszkania tyle kosztuje , czuje ze nie radze sobie z tym wszystkim.... no jestem slaba nie wszyscy na swiecie sa silni..
kama60
 
Posty: 3
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 08:17

Re: Jak postepowac

Postprzez zajac » 12 wrz 2013, o 09:58

:pocieszacz:
Rozumiem, że się martwisz. Po 30 latach musi to być bardzo trudna dla Ciebie sytuacja :( Dobrze, że chodzisz do psychologa, mimo że pomaga tylko na chwilę, jak piszesz. Ten obecny stan nie będzie trwał wiecznie, myślę, że jakoś to wszystko ułożysz.
A mąż bierze udział w jakiejś terapii?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Jak postepowac

Postprzez czarna_furia » 12 wrz 2013, o 10:09

kama60 napisał(a): przychodzę do domu i widze meza siedzącego w fotelu to chciałabym się do niego przytulic porozmawiać ale on nie jest na to gotowy.Normalnie w swiecie jeszcze go kocham .Wizyta u psychologa pomaga tylko na trochę


to naturalne, że potrzebujesz bliskości.
czy mąż również chodzi na terpię ?
psycholog pomaga tylko na chwilę - zaczęłaś dopiero wizyty ? "wyleczenie" trwa, nie odrazu będzię dobrze, trzeba uzbroić się w cierpliwość i walczyć o siebie .
zajac dobrze napisał/a że powinnaś zająć się więcej sobą - nie tylko praca i przyjaciele jak piszesz ale również jakieś zainteresowania ? co jako dziecko lubiłaś robić ? miałas jakąś pasję ? albo niespełnione marzenie, żeby coś zrobić ale nigdy nie starczyło odwagi, czasu, lub nigdy się nie zdecydowałaś bo : "mąż" ?
Avatar użytkownika
czarna_furia
 
Posty: 58
Dołączył(a): 23 kwi 2013, o 12:26

Re: Jak postepowac

Postprzez kama60 » 12 wrz 2013, o 19:18

Dzieki bardzo za dodatkowe wsparcie , mój maz nigdzie nie chodzi na żadna terapie mowi ze nie musi i żadna sila go nie zmusi typowy uparty RAK.Lubie jezdzic rowerem i chyba zaczne jeszcze więcej i częściej- POZDRAWIAM
kama60
 
Posty: 3
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 08:17

Re: Jak postepowac

Postprzez czarna_furia » 13 wrz 2013, o 09:50

kama60 napisał(a):Dzieki bardzo za dodatkowe wsparcie , mój maz nigdzie nie chodzi na żadna terapie mowi ze nie musi i żadna sila go nie zmusi typowy uparty RAK.Lubie jezdzic rowerem i chyba zaczne jeszcze więcej i częściej- POZDRAWIAM



z rowerem świetny pomysł ;) zwłaszcza, że jeszcze jest fajna pogoda :)
co do terapii męża- to tak naprawdę on sam musi chcieć zmiany, on nie widzi potrzeby, nie widzi problemu ( mój też nie widział dopóki nie zaczął tracić gruntu pod nogami ;) )
dobrze, że Ty chodzisz do psychologa :)
powodzenia życzę i dużo siły :kwiatek:
Avatar użytkownika
czarna_furia
 
Posty: 58
Dołączył(a): 23 kwi 2013, o 12:26


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości