przez laissez_faire » 16 mar 2008, o 23:15
hmm no dobra jestem w tym kiepski ;\ slowa otuchy... ja nie wiem co to jest otucha, bo nigdy czegos takiego nie doswiadczylem...
bylem zbyt slaby, by samemu rozwiazac swoje problemy... moze inaczej, by zdegradowac cierpienie i znalezc pozytywy w rzeczach malych, bo swoich problemow przeciez rozwiazan nie moge... znieczulily mnie prochy; najpierw zniszczyly mnie emocjonalnie, oferujac skrajne uczucia, po 4 miesiacach, czyli na stan obecny sytuacja sie ustabilizowala, a ja zachwycam sie wdychanym powietrzem...
bolala mnie moja biernosc... wciaz jestem bierny...
ot tak mnie nastroiles na zwierzenia... ale to co napisalem to bzdury, nie potrafie tego oddac, uchwycic chwili...
Azot nie wiem... czy zaslugujesz na dzien szczesica po 4 lat cierpien? Pytanie to ma w sobie pewna pretensje, ale przeciez wiesz, ze kierujesz je do siebie i to tylko ty mozesz sobie dac pozwolenie na wytchnienie...
Fascynuje mnie stwierdzenie, ze nie potrafisz zwatpic, bo sam zaczalem od negacji wszystkiego i zwatpienia w cokolwiek i stawialem tezy, ze nie potrafie uwierzyc... w kazdym razie to czy wierzymy w to cos (czymkolwiek to by nie bylo) czy tez nie chyba nie ma wiekszego znaczenia wobec owego odretwienia umyslu, bo pod wplywem tego mrowienia wszysto wyda sie bledne...
Moge dalej ciagnac ten monolog bzdur, ale czuje sie bezsilny wobec bolu duszy, ktory toba targa... jestes wscieky, ze nikt ci nie pomaga w jego przezwyciezeniu, bo wszscy sa bezsilni, oczywiscie oprocz ciebie.
Tak sobie pomyslalem... nie da sie tego ogarnac umyslem, ktory nas mami... wiec moja ucieczka w relatywizm to chyba tez tylko mit... ale ja lubie go snuc, bo dzieki niemu moge byc zdystansowany nawet wobec dystansu... a na razie chodze ulicami i pozeram swiat oczami, ktore chca widziec rzeczy male, bzdurne i piekne...
Nudze... ale jestem ci bardzo wdzieczny, bo skoniles mnie do pewnych refleksji... moze jest to kolejny krok, by oprocz glebokiego i spokojnego oddechu miec jeszcze w zyciu jakis sens wyrazony w dazeniu i czynach...
Azot a nie wiem... ale chcialem cie tylko uscikac kimkolwiek i gdziekolwiek jestes...
ehh wariuje ;]
ale lubie sie bardziej wariatem niz racjonalista