Jak się czujesz?

Problemy związane z depresją.

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Marek Dz. » 7 wrz 2013, o 14:00

Witam, jestem nowy na forum. Mam problem z ukochaną, mianowicie jesteśmy w wieku 21 oraz 20 lat, od 4 lat razem, nigdy nie było rozstań, powrotów, przerw. Nigdy nie odczułem ani na moment, że mam się odsunać, ani nie byłem odsuwany, nigdy partnerka nie wymyślała powodów dla których miałbym nie przychodzić (nie mieszkamy jeszcze razem). To jest tytuł wstępu.

Problem nie dotyczy mnie, ale partnerki, chciałbym byście Państwo pomogli mi zrozumieć. W wieku 12 lat ukochanej zmarła mama, trafiła do babci, z babcią nie ma za dobrego kontaktu, babcia jest mało uczuciowa, wyrozumiała dla Marty (moja partnerka). Marta nigdy nie czuła, że babcia ją kocha, odkąd jesteśmy razem, ciagle mówiła o mamie, o jej tęsknocie, jakiś czas temu poszła (moze rok temu) do psychologa nastepnie do psychiatry, dostała psychotropy, zdiagnozowano depresje, wsrod ludzi i otoczenia Marta jest usmiechnieta, ze mna równiez, ale było mnostwo momentow w których siedzielismy i pytałem co Ci jest, a Marta odpowiadała, że nie wie, że jest jej źle. (Najgorsze jest to, że staram się przedstawić państwu najdokładniej a czym dalej piszę tym gorzej mi to wychodzi) Starałem się pomóc, nie natrętnie, obecnością, Marta mowiła , ze gdyby nie ja dawno by sobie coś zrobiła, ach i zapomniałem dodać, ojciec zostawił ich dawno temu, więc nie ma z nim kontaktu. Ostatnio mieliśmy kłótnie, oczywiscie zdarzały sie one zawsze wszystko wracało do normy, Marta mnostwo razy mowila, ze kocha, ze wie jaki jestem, ze klotnie to normalka i tak dalej, oczywista oczywistosc. Wracajac, mieliśmy kłotnie, minęły 2 dni i powiedziała mi, że była u psychologa i psychiatry, doradzono jej, żeby musi pobyć sama, Marta powiedziała, że czuje w środku pustkę, i powiedziała, że mamy przerwę, najgorsze jest to, że nie powiedziała jasno, że przerwa i będzie dobrze i wrócimy. Nie chce byc egoistka, chce jej pomoc, rozumiem, że teraz mam nie dawać znaku życia mam ją zostawić w spokoju, ale prosze Państwa, co dalej? Jak mam pomóc ? Czy to będzie jeszcze możliwe? Czy problemy się nawarstwiły i przytłoczyły ją? Czy to chwilowe załamanie? Nie oczekuję cudów, ale naprawdę tracę grunt pod nogami, chociaż zdaję sobie sprawę, że to Marta tutaj potrzebuje pomocy, tylko jak mam to zrobić, nie chcę by to się skończyło tak po prostu, Marta nigdy nie dawała nawet mi w ułamku procenta, że jej przeszkadzam, że coś, mówiła od dłuższego czasu o wspólnym zamieszkaniu, skończeniu studiów... Mowiła, że musi pokochać siebie , musze daj jej czas. Oczywiście wiem, że państwo nie są jasnowidzami, ale chcialbym by ktokolwiek nakreślił mi co może się wydarzyć, czy jest nadzieja, na jej dojście do siebie i oczywiscie bysmy pozbierali sie wspolnie do kupy..

Dziękuję za ewentualne porady..

PS. Piszę roztrzęsiony i nie dodałem oczywistej kwestii, czyli mojej roli. Nie mam zdiagnozowanej choroby, bo nigdy tez nie odważyłem się pojść do psychologa, podejrzewam u siebie nerwicę natręctw i lęki, ciągłe myśli, których nie chcę, boję się iść do lekarza, po bilet, po bułki, zrobię to, ale z takich stresem, z pulsem 130, czasem i z niestrawnościami.. i ciągle myśli, których ja nie jestem autorem, to w skrócie, pytałem się Marty setki razy, czy wytrzymie ze mną, czy to, że 2 osoby mają problemy psychologiczne, nie stanowi problemu, bo szczerze mówiąc może mam problemy, ale to ,że Marta była obok dawało mi się, żebym wstał, Marta mówiła, że absolutnie nie, że po to się jest parą , poważną parą, by przejść wszystko razem, jeśli jej chęć przerwy to chwiloa niedyspozycja i nawał wszystkiego to naprawdę dziekowałbym wszystkiemu, ale mój największy strach polega na tym, by nie okazało się, że postanowi żyć samotnie, bo tak będzie jej lepiej, ale proszę, mi wytłumaczyć, jeśli nie ma się wokół siebie osób do pomocy, a Marta ma właśnei taką sytuację, to dlaczego odrzuca jedyną pomoc, którą mowiła, że kocha?
Marek Dz.
 
Posty: 4
Dołączył(a): 7 wrz 2013, o 13:47

Re: Jak się czujesz?

Postprzez pszyklejony » 7 wrz 2013, o 14:48

Marek Dz. napisał(a): ciągłe myśli, których nie chcę, boję się iść do lekarza, po bilet, po bułki, zrobię to, ale z takich stresem, z pulsem 130, czasem i z niestrawnościami..
... to dlaczego odrzuca jedyną pomoc, którą mowiła, że kocha?


Wyobraź sobie, co zrobić, żeby było z Tobą lepiej. Nie dasz rady. To są bardzo trudne problemy, które wymagają czasem wielu lat pracy nad sobą. Każdy może pomóc sobie, nikomu innemu.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Marek Dz. » 7 wrz 2013, o 15:06

Rozumiem, tylko sprawa wygląda tak, że nie miałbym nawet po co się ratować, bez ukochanej. W poniedziałek idę poszukiwać psychologa, może gdy poczynię kroki do swojej zmiany, będzie lepiej, jeśli trudno się jej żyje ze soba i z moimi problemami, to cóż, nie byłem w stanie pójść, ale teraz nie ma wyboru, zrobię wszystko, by się ułożyło.
Marek Dz.
 
Posty: 4
Dołączył(a): 7 wrz 2013, o 13:47

Re: Jak się czujesz?

Postprzez pszyklejony » 7 wrz 2013, o 15:39

Marek Dz. napisał(a):Rozumiem, tylko sprawa wygląda tak, że nie miałbym nawet po co się ratować, bez ukochanej.


Jak nie pomożesz sobie, nie pomożesz nikomu.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Marek Dz. » 8 wrz 2013, o 14:30

Przepraszam Państwa, że wparowałem i błagam o pomoc, ciągle zaglądam, czy nie ma nowej wiadomości, staram się trzymać i dać czas drugiej osobie, ale to tak boli, czuję się jakbym się obudził po 4 latach tak po prostu.. i niczego pomiędzy nie było :(
Marek Dz.
 
Posty: 4
Dołączył(a): 7 wrz 2013, o 13:47

Re: Jak się czujesz?

Postprzez pszyklejony » 8 wrz 2013, o 15:12

Tu http://dda.pl/index.php?option=com_mamb ... at&catid=2 jeszcze napisz, jest dobre forum.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 8 wrz 2013, o 20:37

Weekend uciekł z prędkością światła.
Dziś po raz pierwszy od wieków byłam na mszy św., która była w intencji dziadka L.
I miałam wrażenie, że byla ona zorganizowana specjalnie dla nas. Po raz pierwszy od długiego czasu nie czułam się jak okropny bachor, który nie słucha rodziców, który tak grzeszy, ze w kościele nie ma czego szukać. Zrozumiałam jak podle zachowywała się mama zasłaniając się gniewem Boga, żeby osiągnąć własne korzyści. Szantażowała mnie w okropny sposób. Tyle lat sie przez to męczyłam :( .
Dziś kazanie było na temat ślepej miłości rodzica do dziecka, która czyni więcej zła niż dobra i temu dziecku i ludziom wokół. Przekaz był taki, zeby kochać mądrze a nie za każdym razem tłumaczyć swoje ukochane dziecko, wybielać i znajdywać masę usprawiedliwień.
Nabrałam ochoty na pójście na mszę za tydzień.
Obawiam sie tylko, że usłyszę kolejną sprzeczność, która znów mnie zniechęci, ale pomyślałam, że może trzeba szukać głębiej, nie rozumieć tak płytko wszystkich słów.... nie wiem...
Ale pójdę, najwyżej założę osobny wątek i ktoś nawrócony mnie będzie nawracał ;) .

Ogólnie wszystko jakoś idzie. Raz są lepsze a raz gorsze dni. Jednak opuściłam tempo. Im więcej miałam na głowie, tym bardziej poczułam jakbym traciła kontrolę a to nie o to przecież chodzi. Tym sposbem nic nie zdziałam. I największą moją bolączką jest obecnie prawo jazdy :( . Ostatnie doświadczenia dosyć mocno siedzą we mnie jednak. Muszę zacząć robić testy a znajduję masę innych zajęć byleby tylko tego nie robić. Mam wrażenie, ze to jest całkowicie nie wykonalne. Juz chyba zaliczenie matury z matmy jest dla mnie bardziej możliwe do osiągnięcia niż zdanie prawka.
A matma to druga po prawku największa bolączka... Mam nadzieję, że osoba, która bym chciała, żeby mi udzielała korków zgodzi się. Jako jedna z niewielu potrafiła mi to wytłumaczyć.
Ale prawko... teraz będę miała drugi tydzień przerwy... i wiem, że to nie dobrze, ale z drugiej strony nie dobrze jest też jeździć będąc bardziej słabym. Muszę nad swoim nastawieniem popracować...
Już nie wiem czego bardziej się boję, teorii czy praktyki... :?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez impresja77 » 8 wrz 2013, o 20:59

Re: Macierzyństwo...

Post przez Księżycowa » 14 minut temu
Impresja a nie chcesz wyjechać na kolejne wakacje czasem? :bezradny:

Obawiam się,że Ty nawet roczne wakacje najbardziej luksusowe,interesujące,ciekawe,wykwintne,egzotyczne,bogate, fascynujące ,wygodne,spełniające Twoje najgłębsze marzenia i potrzeby zamieniłabyś na pasmo nieszczęść i działań przeciwko Tobie.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 8 wrz 2013, o 21:03

Obawiaj się o siebie i swoje wakacje na nartach :haha:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Bianka » 8 wrz 2013, o 22:22

Księżycowa lepiej nie tykać gówna bo wiesz... ;) Ona najlepiej jakby poleciała na bezludną wyspę tam by nie miała kogo krzywdzić to by była prawdziwa dla niej tortura :)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 8 wrz 2013, o 23:01

Myślę, ze masz rację Bianka :)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Marek Dz. » 9 wrz 2013, o 00:17

pszyklejony napisał(a):Tu http://dda.pl/index.php?option=com_mamb ... at&catid=2 jeszcze napisz, jest dobre forum.


Dziękuję, za każdą pomoc :(
Marek Dz.
 
Posty: 4
Dołączył(a): 7 wrz 2013, o 13:47

Re: Jak się czujesz?

Postprzez mahika » 9 wrz 2013, o 08:05

Marek Dz. napisał(a):
pszyklejony napisał(a):Tu http://dda.pl/index.php?option=com_mamb ... at&catid=2 jeszcze napisz, jest dobre forum.


Dziękuję, za każdą pomoc :(

Moze załóż wątek np. we dziale "problemy w związkach",
Twój własny wątek, skopiuj to co tu napisaleś,
bo tu zaraz zaginie i mało osób przeczyta i Ci odpowie.
Powodzenia.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Jak się czujesz?

Postprzez smerfetka0 » 9 wrz 2013, o 08:14

czuje sie fajnie. wesele sie udalo. wygladalam bosko ;) gdyby nie te nie zrzucone kilogramy :/
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biszkoptowa91 » 9 wrz 2013, o 19:07

ajjj jak bym się przeszła na jakieś wesele a tu nic się nie zapowiada 8)
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości