Witajcie.
Pierwsz raz piszę w tym dziale forum. Poproszę o jakąs poradę, podpowiedź, co mogę zrobić (i czy powinnam coś zrobić) w sytuacji, w jakiej się znalazłam...
Poznałam mężczyznę. Samotny, cudowny 40-latek.
Prawie się nie znamy, ale z tych informacji, które już o nim posiadam, oceniam, że jest to osoba DDD a może być i DDA (ojciec bił dzieci, nie wiem, czy nadużywał alkolou).
Nie jestem psychologiem, nie stawiam diagnozy, ale mam już jakieś pojęcie nt. symptomów DDD i DDA i na tej podstawie stwierdzam, co stwierdzam...
Między nami jest relacja. Ani to związek, ani przyjaźń, ani koleżeństwo...Kontakt mieliśmy dotychczas sporadyczny, poznaliśmy się w te wakacje, widzieliśmy się kilka razy.
Nasza znajomość rozpoczęła się przypadkowo. Niemalże jednocześnie doszło między nami do wybuchu wzajemnej fascynacji połączonej z pożądaniem. Na podstawie dotychczasowych spotkań oceniam, że fascynacja i pożądanie nadal istnieje (z mojej strony tak samo silne, z jego strony - nie wiem, oceniam że jakieś na pewno...)
Dotychczasowe kontakty między nami to spotkania, spacery, randki połączone z zachowaniem typowym dla par (trzymanie się za rękę, obejmowanie się, przytulanie itp.). Gdy spotkanie dobiega końca, on wraca do siebie (mieszka na drugim końcu Pl) i kontakt nam sie urywa. W tej chwili cisza z jego strony trwa już tydzień.
Mogłabym machnąć ręką na taką dziwną relację, ale...jest właśnie jedno ALE.
Jak napisała Janet G. Woititz w poradniku "Lęk przed bliskością", osoby DDA to z jednej strony najcudowniejsi, najbardziej wrażliwi i kochający partnerzy. I to jest to ALE. Ten mężczyzna jest cudowny. I nie mówię tego oceniając go przez różowe okulary. Jego osobowość, jego wnętrze ujmuje mnie tak silnie, że nie chcę dawać za wygraną...
Przedstawię zatem kilka charaktertystyk tego mężczyzny. Może ktoś z Was będzie w stanie, na podstawie jego zachowań, podpowiedzieć mi, co powinnam robić dalej...
Jest nieśmiały. Każde nasze spotkanie zaczynało się od zera tzn. od dystansu jaki istnieje między nowo poznanymi osobami, który w trakcie spotkania zanikał tak iż spotkanie kończyło się przytulaniem, buziakami itp. Nie ważne, że poprzednie spotkanie tak samo się skończyło. Kolejne zaczynało się znowu od poczucia obcości...
Jest niedowartościowany/ czuje się taki. Podczas każdego naszego spotkania wiele razy wyrażałam swoje "och i ach" (absolutnie szczere, z serca płynące docenienie jego) i za każdym razem brzmiało to dla niego jak nowość, za każdym razem było to chyba dla niego niewiarygodne.
Generalnie wpływ, jaki on na mnie wywiera (pociąg, pożądanie itp.) jest dla niego czymś zapomnianym. Ponoć nie wiedział, że jest w stanie jeszcze działać tak na kobiety.
Jak pisałam na wstępie, prawie się nie znamy więc dużo więcej na razie nie dodam.
Zastanawiam się, czy powinnam całą naszą relację analizować przez pryzmat ww. charakterystyk? Czy fakt, że ten mężczyzna po powrocie do siebie nie daje żadnego znaku o sobie, nie odzywa się, nie interesuje się mną, powinnam interpretować jednoznacznie (tak, jak zrobiłabym to mając do czynienia ze "zwykłym" facetem) - ma mnie w dupie, czy może są to zachowania niejednoznaczne, np. skoro jest tak niedowartościowaną osobą to szybko popada w refleksje, że ja na pewno mam go za nic i dlatego woli nie rozwijać znajomości ze mną?
Patrząc całkowicie z dystansu na naszą relację wygląda, że ten mężczyzna spotyka się ze mną tylko dla jednego.
A ja nie wiem, czy naiwnie doszukuję się jakiejś komplikacji w naszym układzie czy nie umiem zobaczyć tego, co ponoć aż rzuca się w oczy...
Dodam, że ja jestem osobą mającą jakieś zaprzeszłe problemy z poczuciem własnej wartości. Co prawda obecnie czuję się na całkiem fajną, atrakcyjną, inteligentną i wartościową dziewczynę, ale jednocześnie każde milczenie z jego strony rozbudza we mnie wątpliwości, czy on chce się ze mną spotkać ponownie, mimo że każde spotkanie kończy się poczuciem pewności z mojej strony, że będzie następne. Zależy mi szalenie na tej znajomości a ta niepewność mnie codziennie zabija :/
Bardzo prosze o jakieś komentarze. Jeśli potrzebne są dodatkowe informacje, proszę pytać.
PS jakiś czas temu pisałam w innym dziale forum o tej znajomości. Jeśli ktoś pamięta moje wpisy to wyjaśniam, że sytuacja nieco się zmieniła od tamtego momentu:)