Zazdrosć totalna zazdrość....

Problemy z partnerami.

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez agnieszka » 18 sie 2013, o 12:15

Witajcie ponownie
U mnie juz nieco lepiej.
Ta kobieta jest około miesiaca w jego miejscowosci. Nie rozmawiaja ze sobą wcale, zero smsow zero telefonów, NIC!
Nawet kiedy spotkaja się w ogrodku piwnym bądź na ulicy to tylko zwykle cześć i nic wiecej.
Trochę zaczęłam rozumieć to co ich "łączyło" - pierwsze spotkanie dwa lata temu to było chęć zbadania moich uczuć w stosunku do niego-czy mi zależy i czy go kocham(bo mowilam że jestem niepewna), z drugiej zaś reakcja na domniemaną zdradę i możliwosć przeze mnie jego zdradzenia. Jak sama oczuła, a także kiedyś on, traktował ją jak kartę przetargową.
Późniejsze spotkania to (podobnież tylko) zwykłe drażnienie mnie w złości - mu nie zależało czy będzie awantura czy nie - i tak będzie wiec trudno....

Zmienia się, wiem ze mu zależy, wie ze mnie skrzywdził, czuje sie temu winny i sam ponosi odpowiedzialnosć za to co sie stało, kazde podejrzenie o kontakty z nią i schadzki z mojej strony jego ranią, ona go nie interesuje. I nigdy nie była, nie jest i nie będzie moją rywalką. Niełączą go z nią żadne emocje i uczucia a kontakt ostatni mieli pół roku temu, a ostatnie spotkanie rok temu. Nigdy też nie ufał i nie wierzył jej. Wie że o mały włos stracił mnie na zawsze i nigdy wiecej czegoś takiego nie zrobi.....

Powiem Wam szczerze chodzilo mi o to aby odczepila sie od niego, zostawila go raz na zawsze w spokoju, nie czułam sie bezpiecznie kiedy on sam beze mnie spotykal sie z obcą babą..... jeszcze za moimi plecami.

Z jednej strony czuję się z tym żle, bo pogonilam jego koleżankę, z drugiej zaś dobrze, bo dalo mi to spokoj i pewność siebie żeby zawsze mówić to co sie myśli.

Teraz jak juz wiem że odczepila sie od niego, mam spokoj i wiem jaki jest dla mnie i co go ze mną łączy, czy dobrym rozwiazaniem było by spotkanie z nią we dwie lub w 3 zainicjonwane przeze mnie??? Czy zostawic to w świętym spokoju???

Z jednej strony chce zobaczyć ja choc raz na oczy .....z drugiej nie czuje sie miło wspominajac jej slowa "będę się nia krępować", choć z tego co on mowil nieraz chcial zabrac mnie na spotkanie z nią, ale ja zawsze unosilam sie honorem.....Bo bolalo mnie to oraz czułam sie jak intruz.

Powiem Wam szczerze, szarpie mnie to jeszcze, choc wybaczylam to zapomnieć jeszcze nie potrafię, boli mnie to jeszcze...obawiam sie tego ze to spotkanie w 3 moze być odebrane jako przyzwolenie na spotkania samemu a tego nie chce, z drugiej zas wcale nie musi tak być ..a tylko może mi spotkanie i poznanie wreszcie jej pomoc w zapomnienu tego co było....Nieprawdaż? Pisząc tego posta myśle sobie, że moze nie w trójkę tylko we 2, co???? Oczywiscie bez wracania do tego co było i do komentowania przez nia tego co byłó i jak poowinnam sie zachowywac i co robic ze swoim życiem?

Proszę o Wasze zdanie na ten temat....
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez agnieszka » 18 sie 2013, o 20:43

Wiecie co, ta chora sytuacja trwa już ponad dwa lata, on ma dosć moich jazd, a ja chce to wreszcie skończyć bo kolejnego roku nie dam rady psychicznie tego ciagnąć.
Czy spotkanie wyłącznie w dwójkę Waszym zdaniem wpłynie pozytywnie na moje emocje i łatwiej mi bedzie zapomnieć to co mnie boli...????
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez Księżycowa » 18 sie 2013, o 21:27

W zasadzie moje zdanie się nie zmieniło. Jakiś chory trójkąt.

Ja uważam, że najlepiej Ci zrobi wyjście z tego trójkąta, ze związku z nimi. Po co Ci to? Uważasz ludzi, którzy tak Cię traktują wartych Twojego cierpienia, które w ogóle ich nie interesuje?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez agnieszka » 18 sie 2013, o 22:18

A może jednak w trójkę??? Mam jednak obawy że spotkanie w trójkę będzie przyzwoleniem na spotkania jego z nią beze mnie a tego bym nie chciala oraz że zacznie to czynić bez mojej wiedzy......Pomożecie????
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez limonka » 19 sie 2013, o 03:21

agnieszko...naprawde probuje zrozumiec po co sie tak nakrecasz...skonczyl znajomosc to po co ciagle to na nowo rozkminiasz i chcesz aranzowac jakies spotkania? jestes jej lub jemu co winna w tej kwestii? moze to ty masz obsesje na punkcie tej pani?JAK TO MOWIA MOVE ON :wink:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez agnieszka » 19 sie 2013, o 09:24

limonka napisał(a):agnieszko...naprawde probuje zrozumiec po co sie tak nakrecasz...skonczyl znajomosc to po co ciagle to na nowo rozkminiasz i chcesz aranzowac jakies spotkania? jestes jej lub jemu co winna w tej kwestii? moze to ty masz obsesje na punkcie tej pani?JAK TO MOWIA MOVE ON :wink:


Limonka - nie nie jestem niczego winna...Chodzi tylko o to aby chociaż raz ją zobaczyć. Wierzę w to że jak ją zobaczę to .....Zapomnę mu to co było.....Bo do tej pory nie potrafie tego zrobić....Wybaczyłam...wiem że ja jestem dla niego najważniejsza na świecie, a ona wcale go nie interesuje.....ale zapomnieć nie potrafię. wciąż mnie to boli i wracam do tego....a tego nie chce bo jego to boli,rani, może mam obsesję jak sama to powiedziałaś... nie wiem jak to nazwać.
Nie chce kolejnego roku zmarnować na awantury i kłótnie ja ma tego dość tak samo jak on męczy juz mnie to.....Chcę stabilizacji i spokoju, ale nie widżę tzn nie wiem od czego zacząć jakie środki powziąć aby się od tego uwolnić.....
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez agnieszka » 22 sie 2013, o 03:50

Wiecie żyć mi się już nie chce!!!!!

Nie dość żę tak "Wielmożna Pani" wie o mojej niepełnosprawnośći i o tym że jestem o iles tam centymetrów wyższa od niego to jeszcze spowiadał się i radził z naszych problemów.

Teraz wiiem... że był o cos między nimi że faktycznie ona była dla niego kim zdecydowanie więcej niz tylko zwykłą koleżanką stąd te spotkanka po kryjomu i wogole.....

A ... i jeszcze jedno ....To ona na pierwsze spotkanie kazała mu przyjść samemu pomimo że chciał mnie zabrać i powiedział jej o tym, powiedziała że spotkamy sie w trójkę, ale na spotkania ma sie samemu przychodzić.
Wiem że po :
1. doskonale zrobilam że zakonczyłąm tę znajomosc sama - stałąm się tego skutkiem, mówiać i awanturujac się z nią.
2. teraz to jej jeszcze bardziej nienawidzę i jego zaczynam powoli też
3. dokonale zrobiłam że uniosłam sie honorem nie chcą wcale w nich uczestniczyć, mam zasadę albo na pierwsze z nim albo wcale....bo ona nie będzie mną dyrygować ani mi dyktować kiedy i gdzie będę z nim chodzić....a i sama też nie będzie się z nim juz spotykać - NIE POZWOLE NA TO!!!!! Dotrzymałam słówa!!!!

Zyc mi sie nie chce p otym jak on mnie potraktował ... to boli i cholernie!!!!!!
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 213 gości