przez Księżycowa » 15 lip 2013, o 23:16
Neurolog Ł opowiadała mu (bardzo miła kobieta ogolnie), ze z mężem pobrali sie w górach. Później cały ten czas spędzali tak, jak na co dzień czy na weselu nie mogliby sobie na to pozwolić, czy ti ze względów finansowych (kasa władowana w przyjęcie) czy innych... pozwiedzali, wykorzystali czas jak chcieli... A rodzina jak się dowiedziała, to się przez ileś miesięcy do nich nie odezwała ...
Ja też nie chcę rodziców, żadnych... chcę tylko jego, spokój i swobodę. Ja też nie wytykam innym sukien i przyjęcia... gdyby sytuacja była inna, to gdzieś tam w środku chcialabym się w nią wbić. Gdybym wiedziała, że mogę liczyć na wspólną radość a nie szydzenie i nie przewidywalność. Sama suknia nie jest warta takich poświęceń, zeby to wszystko znosić.
Aż takie wartości dla mnie nie ma...
Co do wyjazdów, to w Chorwacji nigdy nie byłam ale już mam jej dość, od samego gadania mojego teścia o tym i wciskania wszystkim, ze tam tanio mozna na wszystkim bla, bla, bla... oszczędność ważna rzecz ale jak ktoś w większości rozmów mówiąc o zakupach wplata ,,tylko .... za ileś tam sztuk" to już sie tego słuchać ie daje. Miałabym wrażenie, ze zrobiłam coś pod jego dyktando i czuła go na swych plecach... brrr...
Mi się marzy Hiszpania, Meksyk... oj tak...
Ale najpierw chcę odwiedzić nasze Polskie góry, które kocham... Góry Stołowe ...